szymaz89@gmail.com
Nowicjusz
Dołączył: 29 Mar 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mm Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:24, 29 Mar 2016 Temat postu: Nasz synek- Lemonek... 24.04.2013- 29.03.2016 |
|
|
Wczoraj, o godzinie 13.30 pozegnalismy naszego kochanego syneczka , buldozka francuskiego Lemonka.
Bol i pustka po stracie jest ogromna... Lemonek byl ze mna i moja zona praktycznie od poczatku naszego malzenstwa, zaledwie pol roku po slubie kupilismy sobie ta mala slodka pocieche. Byl pieskiem takim jak my : spokojnym, uleglym, przyjacielsko nastawionym do innych ludzi i psow, chociaz niewszyscy odwzajemniali jego przyjazn , nie bylo w nim cienia agresji, choc czasem potrafil szczeknac i stanac w naszej obronie jak prawdziwy bojowy pies.
Uwielbial byc zawsze w pobilzu nas, kochal spac z nami do 12 w poludnie, kochal grac w pilke co robil jak prawdziwy zawodnik i wiele innych rzeczy, ktore czynia pieskie zycie radosnym.
Chcoc jego zycie okazalo sie byc takie krotkie, przezlismy z nim wiele wspamialych chwil- byl z nami kiedy bylo zle, kiedy statek kotrym plyniemy przez zycie miotany byl falami sztormow nieraz ocierajac sie o skaly, byl kiedy zycie plynelo spokojnie przy promieniach radosnego slonca. Byl zawsze z nami a my zawsze z nim.
Teraz kiedy nastal najlepszy czas dla psiaka, swiat budzi sie do zycia po zimie, zaczynaja byc piekne dlugie sloneczne dni, On musial odejsc i nie dane mu bylo zakosztowac kolejnej pieskiej wiosny...
Zasnal w szpitalu dla zwierzat, w cichym malym ciemnym pokoiku, przy swietle swiecy, w swoim lozeczku , lezac na swoim pierwszym kocyku...
Trzymalismy go za lapki i glaskalismy jego biedne zmeczone choroba cialko, kiedy jego oczka sie zamykaly i zasypial w wreszcie sokojnym wolnym od bolu snie...
Pochowalismy go w jedym z miejsc gdzie tak bardzo lubial sie bawic- na dzialce u swoich dziadkow... W malej niebieskiej tekturowej trumience wraz ze swoim pierwszym pluszowym krolikiem oraz swinka , spiacego na swoim kocyku...
Ogromna pustka, bol wyciskajacy lzy przy najmniejszym Jego wspomnieniu... cisza.... pusty dom bez tych radosnie dreptajacych czterech lapek... w kacie stoi koszyk w nim garderoba Lemonka- kilka sweterkow, kurteczka, obrozka, szeleczki, smycz... obok husteczki ktorymi po spacerku grzecznie czekajac i podnoszac lapki dawal je sobie wycierac....
W kuchni stoi jeszcze miska pelna wody , obok pusta miseczka na jedzenie i porozrzucane pare migdalkow, ktore Lemonek uwielbial zjadac jako przekaske...
W kacie lozeczko z wymeczonymi gryzaczkami... W salonie drugie lozeczko z zabaweczkami : pileczka, wymeczone potarmoszone pluszaki...
Wszystko czeka na Lemonka.... az wroci ze spacerku do domu , wytrzmu mu lapki, pyszczek, zdejmiemy sweterek . A On radosnie pobiegnie napic sie wody i przyniesie pileczke... Bedziemy bawic sie caly dzien, dopoki bedzie mial na to ochote...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
agniecha
Gaduła
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:42, 01 Kwi 2016 Temat postu: |
|
|
współczuję Ci bardzo...u mnie minęło prawie 6,5 roku jak pochowałam moją Bu, a ja wciąż nie mogę zapomnieć i pogodzić się...dziś znów mi się przypomniały tamte ostatnie dni i tak mi strasznie ciężko, tak bardzo mi jej brak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|