|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aku
Nowicjusz
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:23, 30 Wrz 2007 Temat postu: Tinelka- minęło już pół roku. |
|
|
Odeszła 27 marca...
W czwartek minęło pół roku a ja cholera czuję jakby to było wczoraj.
Pamiętam jej ostatnie godziny, że był wtorek i piękny słoneczny dzień, pierwszy taki po zimie. Misia leżała taka piękna na swoim kocyku w kaczory donaldy. Dr Hildebrand próbował rano uruchomić nerki, ale niestety nie dało się. Tina miała mocznicę. Sparaliżowało jej tylne łapki, nie wstawała już, nie oddawała moczu. Mimo, że musiało ją bardzo boleć to była taka dzielna i jak zwykle udawała twardziela, i jeszcze machała ogonem, i próbowała wstawać. Nie chciałam jej usypiać na klinikach, nie mogłabym! Z resztą dr sam zaproponował, że przyjedzie do nas wieczorem i zrobi zastrzyk. Misia wiedziała, że to koniec, że przegrałyśmy walkę z tym szitem. Ale w jej oczach było tyle nadziei i miłości i ufności w to, że się jeszcze kiedyś zobaczymy, że tak naprawdę to żaden koniec. Leżałyśmy tak razem na podłodze kilka godzin, słuchałyśmy sobie naszej ulubionej muzyczki... Masowała jej łapki i przekładałam na boki, żeby nie zdrętwiały jej łapki. Do dziś pamiętam jej zapaszek... zawsze pachniała jak taki malutki szczeniak, którego 9 lat temu dostałam na urodziny. To też było w październiku... w październiku zdiagnozowano jej chłoniaka, wszystko w tym cholernym październiku...a teraz kolejny październik a jej już nie ma! to nie sprawiedliwe!!!! odeszła tak szybko... zbyt łatwo, za szybko, miała żyć ze mną jeszcze wiele lat, miała mi wtykać nos pod kołdrę, i dostawać biegunki w mroźną zimową noc, żebym się nie nudziła, miała zjadać winogronka, biegać za kółeczkami i moim rowerem, miała się ze mną bawić w chowanego, oglądać w nocy horrory, miała się na mnie patrzeć tymi swoimi pięknymi czarnymi oczętami, w których była najpiekniejsza i najczystsza miłość na świecie....ale już jej nie ma! Tak fizycznie, bo duchowo jest! Czasem przychodzi do mnie w nocy... czasem czuję ją jak się obudzę, albo słyszę w nocy jak chrapie koło łóżka.
wiem jedno, że mój szkodnik, kochana piesuczka była największym szczęściem, jakie kiedykolwiek dostałam i zawsze ją będę kochać i cholernie baaardzo mi jej brakuje, nadal... mimo tych 6 miesięcy.... i mam takie głupie poczucie, że ona zniknęła tylko na chwilkę i że zaraz wróci i już bym chciała, żeby ona do mnie wróciła bo tęsknie!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
justynaa_1
Nowicjusz
Dołączył: 18 Wrz 2007
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeladz
|
Wysłany: Nie 23:25, 30 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Aku tak bardzo Ci wspolczuje, czytajac Twojego posta ryczalam jak bóbr, przyjdzie taki czas że sie spotakcie, zobaczysz. Ona na pewno jest teraz szczesliwa i nie cierpi, biega sobie po zielonych łaczkach z innymi pieskami.Nie odeszła na zawsze, ona jest przy Tobie, zyje w Twoich wspomnieniach. Wiem że to zadne pocieszenie,ale mowia ze czas leczy rany.Trzymaj sie dzielnie, pamietaj że Tinelka nie chcialaby zebys byla smutna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:00, 05 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Aku, nawet nie wiesz jak rozumiem to o czym napisałaś... ciągle pamiętam zapach mojej Uny.
Bardzo Ci współczuję i wierzę, że kiedyś spotkamy się naszymi psiakami w innym świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|