Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Foka
Nowicjusz
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 17:02, 06 Maj 2012 Temat postu: 3 letnia Rhodesianka z chłoniakiem |
|
|
Witam Wszystkich,
Jestem właścicielką cudownej, trzy letniej suczki rasy Rhodesian Ridgeback.
W lutym 2012 roku poszłam na USG macicy bo niepokoiłam się brakiem cieczki (która pojawiła się dwa tygodnie po USG), przy okazji badania macicy weterynarz obejrzał pozostałe narządy i okazało się, że w śledzionie jest guz o wielkości 15mmx16mm. Delikatnie uwypuklał ściankę śledziony- kazali nam poczekać 2 miesiące i przyjść na badanie kontrolne. Po dwóch miesiącach guz powiększył się do dwóch centymetrów. Padła decyzja! operujemy. Wycięta została cała śledziona. Po tygodniu był już wynik histopatologii- nowotwór układu chłonnego o niższym stopniu złośliwości.
Wiadomość ta strasznie mnie zmartwiła tym bardziej, że Foka to okaz zdrowia- idealne wyniki badań, nigdy na nic nie chorowała, jest w świetnej formie i co ważne jest jeszcze bardzo młoda.
Dopiero jutro idziemy do onkologa na wizytę aby ustalić plan działania...
Mam miliony pytań w związku z tym diabelstwem ale w głębi serca liczę na to, że będę mogła jeszcze żyć w długie lata z moim szczęściem i najukochańszą przyjaciółką Foczką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:38, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witaj!
To straszne, że Twojego psa dopadło to okropieństwo i to w tak młodym wieku... To, że u suni nie występowały jeszcze ogólne objawy choroby, a wykryliście go tak wcześnie jest na duży plus. Większość chłoniaków wykrywa się jak zajęte jest większość węzłów chłonnych i psy zaczynają się źle czuć. Chemioterapia daje świetne rezultaty, zazwyczaj jest bardzo dobrze znoszona, psy żyją po niej lata, a na tym forum są i takie u których choroba cofnęła się całkowicie. I tego z całego serca wam życzymy:)
Forum to skarbnica wiedzy, wiem że wszystko trudno na raz ogarnąć ale stopniowo będziesz pewnie doczytywać kolejne historie psiaków. Jak byś miała jakieś pytania to pytaj śmiało, z chęcią Ci odpowiem a i może bardziej doświadczone właścicielki które niestety na forum ostatnim czasem pojawiają się coraz rzadziej.
Skąd jesteście?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:43, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Działajcie, działajcie, bo przy chłoniaku liczy się czas!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lorien
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:11, 07 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witam serdecznie,
Kochana, jak będziesz miała pytania- pisz śmiało. Czasem nie same odpowiedzi są najważniejsze, ale zwykłe zainteresowanie, wsparcie...
Trzymam mocno kciuki za dalsze leczenie,
pozdrawiam cieplutko,
Magda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:45, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witaj!
Chłoniak to podstępne choróbsko, które może długo nie dawać objawów, a potem dawać tak różne objawy, że często myli się go z inymi chorobami. Dobrze, że diagnoza została szybko postawiona, dobrze, że niski poziom złośliwości bo to daje szansę na długotrwałą remisję!
Forum da Wam wsparcie i też sporo wiedzy, ale najważniejszy jest lekarz prowadzący i zaufanie do niego! Chłoniak jest bardzo podatny na chemioterapię i choć liczba smutno zakończonych wątków na tym forum nie napawa optymizmem to jednak są przypadki długotrwałej remisji (Fender i Bosman, oraz nieopisany na forum mój pies - który zachorował jak miał 2 lata, żyje 2 lata od ostatniej chemii i ponad dwa lata remisji!!!) Onkologia stoi na stanowisku, że chłoniak jest nieuleczalny ale lata praktyki onkologów pokazują, że jednak można uzyskać remisję do końca życia psa - trzeba mieć szczęście!
I właśnie szczęścia Wam z całego serca życzę!!!!!
A skąd jesteście i gdzie się leczycie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foka
Nowicjusz
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 13:10, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam za te miłe słowa... jesteśmy z Poznania i chodzimy do lecznicy dr.Wąsiatycza do Pani onkolog Lisieckiej. Wysłałam próbki na badania do Gdańska do centrum Onkologii bo mam tam zaufaną osobę i chciałabym szczegółowy opis i wtedy podejmiemy jakieś dalsze działania... póki co głowa mi pęka od nadmiaru różnych teorii na temat choroby i leczenia.
Zastanawiam się co teraz- śledziony już nie ma więc guza też nie ale jakie powinniśmy zrobić teraz badania? RTG klatki piersiowej i morfologię? USG? podobno przy niskiej złośliwości wystarczy terapia sterydowa a nie od razu chemia... ma ktoś doświadczenia z tego typu podejściem?
Foka zachowuję się zupełnie normalnie i nie ma powiększonych węzłów, są małe i zupełnie normalne....
Kolejna fatalna informacja!!!!
Brat Foki ( ten sam ojciec) również ma wykrytą zmianę w śledzionie- teraz czekają do drugiego USG i będzie podjęta decyzja co dalej...czy chłoniaki mogą być genetyczne? jakiś koszmar!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Foka dnia Czw 13:22, 10 Maj 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:00, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
uważa się że jest skłonność genetyczna do występowania chłoniaków. Terapia sterydowa nie daje szans na wyleczenie psa. Chociaż są takie które żyją na niej nawet 6 miesięcy, to są to pojedyncze przypadki. Ściągnij sobie książkę 'onkologia małych zwierząt' ewentualnie 'praktyczna hematologia' tam są opisane chłoniaki ich rodzaje oraz badania jakie się robi. Są to książki weterynaryjne, więc informacje sprawdzone. Z reszta wszystko się sprawdza, tak jak tam napisane są leczone psy tu na forum. Ja Kori nie robiłam USG, RTG ponieważ określenie stopnia chłoniaka nie było mi do niczego potrzebne, a to kosztuje. Za to robiliśmy biopsję cienkoigłową. Ale ona miała węzły powiększone, wy chyba macie do czynienia z samym początkiem choroby - więc szanse na wyleczenie duże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:53, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A dlaczego to Ty się nad tym zastanawiasz, skoro jesteście pod opieką onkologa? To lekarz powinien Wam przedstawić możliwe rodzaje terapii z wszelkimi konsekwencjami, efektami ubocznymi i rokowaniami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lorien
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:37, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Witam,
Moim zadaniem warto "chwytać "się wszystkiego. W naszym przypadku biopsja cienkoigłowa wykazała brak zmian rakowych ( guz o wielkości 3 x 6 cm)- jakież było nasze szczęście.., ale na krótko. Okazało się, że wbito sie w zdrowa tkankę- takie przypadki zdarzają sie jeden na sto. Tydzień pózniej na USG ukazały się juz 2 guzy przy czym jeden 6 x 11 cm. Jak się okazało na stole operacyjnym- oba nieoperowalne bo umiejscowione na siatce i zaplątane w jelita... Jak przeczytasz historie Lorietty i innych psiaków przekonasz się, ze chłoniak ma wiele postaci i rózne początkowe objawy. U nas węzły chłonne długo były w normie- dopiero pod sam koniec choroby powiększyły się, ale dla nas już było za pózno...
Trzymam mocno kciuki za Wasze szczęsliwe zakonczenie!!!!!!
Magda
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lorien dnia Pią 6:39, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:13, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
tak, biopsja cienkoigłowa nie daje gwarancji, że chłoniaka nie ma. Ona może tylko powiedzieć, że to cholerstwo jest. Jeśli objawy wskazują na chłoniaka to wykonuje się biopsję całego węzła (wiem, że w niektórych gabinetach od razu dla pewności się ją robi).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:42, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Podpisuję się wszystkimi łapami pod tym co napisała Bosmanka!!!
I powtarzam to co napisałam - musisz mieć takiego weterynarza, któremu ufasz.
Przeczytaj początek historii Bosmana - w skrócie: miał chłoniaka jelit, guzy usunięto, pozostałe organy były OK a po roku - nawrót.
Jakie badania - zdecyduje onkolog. Te próbki, które wysłałaś do Gdańska to z tej śledziony? czy biopsja węzłów? - nie bardzo zrozumiałam.
Forum to kopalnia...doświadczeń, co nie znaczy, że w wypadku Twojej suni musi powtórzyć się jakiś opisany scenariusz (czy to leczenia czy objawów, czy przebiegu choroby). Słyszałam opinię weterynarza, że genetyczne obciążenie utrudnia walkę z chorobą - ale nie wiem czy to prawda. Wiem, że ważna jest szybka diagnoza i szybkie podjęcie decyzji co do leczenia - czas działa na niekorzyść.
A najważniejszy jest komfort życia psa, jego dobre samopoczucie!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Foka
Nowicjusz
Dołączył: 06 Maj 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 9:05, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
śledziona została usunięta wraz z guzem i tego właśnie próbki wysłałam do Gdańska. Opis, który początkowo otrzymałam był nie pełny i żaden onkolog nie podjął by się leczenia na podstawie takiego rozpoznania.
Mam już wynik jest to chłoniak grudkowy o niskim stopniu złośliwości- węzły chłonne są nie zmienione i po prostu małe.
Teraz robimy RTG płuc i USG jamy brzusznej.
Bosmanka zastanawiam się bo mam mętlik w głowie gdyż mało jest takich przypadków u tak młodych psów i chciałabym jak najlepiej podejść do sprawy a wydaje mi się, że to forum chyba właśnie po to jest by pytać, opisywać swoje przypadki i dzielić doświadczeniem- może Ty już się oswoiłaś z chorobą swojego psa i masz ogromną wiedzę- ja niestety takowej nie mam i dlatego pytam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:53, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
jak najbardziej należy pytać, zwłaszcza że nie każdy mieszka we Wrocławiu, czy Warszawie gdzie jest dostęp do najlepszych specjalistów. Ustalaliście już jakiś program chemii? Od lutego to strasznie długo to trwa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:31, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nie o to chodzi, że masz nie pytać, tylko chciałam Ci w ten sposób zasugerować, że najważniejszy w leczeniu jest dobry, profesjonalny i zaufany lekarz, który Was przeprowadzi przez chorobę. Internetu, forów, książek czy innych źródeł nie wolno traktować jako główne źródło informacji i podstawę do podejmowania decyzji o leczeniu psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:22, 15 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Na wszystkich ta diagnoza spada jak grom z jasnego nieba
To nie jest tak, że mało jest przypadków u młodych psów ale młody wiek nie ma tu większego znaczenia jeśli chodzi o terapię - należy się poważnie zastanawiać jeśli piesek jest "zaawansowany w latach" i nie rozumiem lekarzy i właścicieli, którzy decydują się na chemię w takich wypadkach! Mój pies był młodszy od Twojego a miał (ma?) chłoniaka o wysokim stopniu złośliwości, bardzo agresywnego i szybko rozwijającego się! Przeszedł najcięższą chemię (czerwoną) ale tylko 3 wlewy, później trochę tabletek i żyje ponad dwa lata od diagnozy, ponad dwa lata remisji, ponad dwa lata od ostatniej chemii...jak długo jeszcze - nie wie nikt...
To niej jest tak, że Bosmanka czy ja nie chcemy Ci pomóc czy odpowiedzieć, ale my nie jesteśmy lekarzami i nie możemy Ci podpowiadać jaką terapię (jeśli wogóle) powinnaś wybrać. Wiedzę (i doświadczenie) mają lekarze, my mamy tylko doświadczenie naszych indywidualnych przypadków.
Mogę Ci napisać, że każda terapia niesie za sobą ryzyko powikłań! Sterydy to też nie witaminki. Chemia choćby ta "najłagodniejsza" winkrystyna sieje spustoszenie w organizmie. Psy - jak ludzie - różnie znoszą chemię - jedne nie mają dolegliwości, inne cierpią bardzo przy najłagodniejszych protokołach.
Ale to weterynarz ma doświadczenie, widzi wyniki badań i może Ci przedstawić różne opcje - pytaj jakie? pytaj co jeśli? Musisz zdecydować sama, którą wybrać - i niestety nikt nie da Ci gwarancji, która będzie najlepsza. Tu decyduje szczęście.
Także możesz pytać o nasze doświadczenia - niestety coraz mniej doświadczonych właścicieli się tutaj pojawia - ale przede wszystkim pytaj weterynarza!
Pozdrawiam !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|