|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 22 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wizyta u dr Gugały została przełożona, jedziemy dzisiaj na 19. Musi być dobrze, chociaż lepiej! Abra nic nie je od rana, bo będzie biochemia, a je też nic nie jem z nerwów.
Węzłów powiększonych nie ma. Sunia czuje się lepiej, jest silniejsza z dnia na dzień. Ze wstawaniem jeszcze ciężko, tylne łapki są słabe jeszcze. Jak już wstanie, przeważnie z pomocą to chodzi - coraz dłuższe dystanse.
Zobaczymy co doktor powie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:41, 22 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
A tak to się biegało jeszcze 3 m-ce temu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Śro 20:58, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Joasiu, spróbuj pomasowac trochę łapki, Misiowi pomogło . Napisz co powiedział doktor, jak wyniki badań ? jak czuje się Abra?
Pozdrawiamy serdecznie
M i M
Abra wygląda świetnie i mam wrażenie że się uśmiecha :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:39, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Doktor był bardzo zadowolony z poprawy. Powiedział nam, że miał wątpliwości po pierwszej wizycie, czy będzie poprawa. Abra sama weszła do gabinetu. Wyniki badań będą dopiero w piątek po 16.
Łapki masuję już od miesiąca. Podobno u ludzi też tak bywa, że przy poważnych uszkodzeniach wątroby mają trudności z chodzeniem.
Abra ma nowy problem tym razem ze skórą na grzbiecie. Na początku miał to być tylko problem "kosmetyvczny" - stan zapalny po zastrzykach, więc nie przejmowałam się tym zbytnio. Z dnia na dzień wygląda to gorzej. Kark wygolony jedna wielka sącząca się rana / 10x15 cm/. I to postępuje więc doktor stwierdził, że to dziwna sprawa i raczej nie od zastrzyków. Skóra jest martwa, twarda jak u słonia, z każdego miejsca leci mieszanka krwi z ropą. Mamy obserwować przez tydzień. Dostała antybiotyk doustnie. Ranę mam smarować rivanolem. Najprawdopodobniej trzeba będzie to wyciąć i zeszyć, tylko,że to powiększa się z godziny na godzinę. Doktor Gugała wyjechał nie ma go do niedzieli, a ja odkryłam dzisiaj malutkie sączące się ranki na grzbiecie przy ogonie. Znowu się martwię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:41, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Joanna napisał: | [link widoczny dla zalogowanych]
Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]
A tak to się biegało jeszcze 3 m-ce temu. |
Tak jak mój :)Dzień przed uśpieniem spacer i spoko luz a przez noc spał sam na dole opadła warga zgasło oczko ,na niebiesko świeciło sie tylko jedno i tak patzył tym okiem i wiedziałam że żegana sie ze mna teraz to wiem ,pojechałam i jak go zobaczyli mimo że zjadł i wypił nie wiem jak załamali ręce i kazali zastanowić sie nad uspoieniem i wrócić jutro bocytujr :gdyby to był mój pies to ja bym go uspił :tak powiedział wet ale ze obiecałam mu że nie pozwole by cierpiał a to na pewno nie było komfortowe przedłuzanie życia chemią i te cegły zamiast podrzuchwowych węzełków,powiedziałam zanim skonczył :prosze go uśpić,to były moje urodziny 17.05,obiecałam że nie będziesz cierpiał ani straszył swym powyginanym ciałkiem po chemii i tak jak obiecałam wycałowałam wyściskałam i poszedł za pomoca innych za TM,wystraszony ale ufny ale poszedł nawet na mnie nie spojrzał ,moze i dobrze bo bym go takiego zabrała i zdechł by w domu i jescze bardziej trauma ,mąż przyjechał zabrał i ma swe miejsce pochówku u nas na ogrodzie z iglakiem i zniczem i kwiatami wiem śmieszne to moze ale to członek rodziny ,pozdrawiam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:46, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Joanna napisał: | Doktor był bardzo zadowolony z poprawy. Powiedział nam, że miał wątpliwości po pierwszej wizycie, czy będzie poprawa. Abra sama weszła do gabinetu. Wyniki badań będą dopiero w piątek po 16.
Łapki masuję już od miesiąca. Podobno u ludzi też tak bywa, że przy poważnych uszkodzeniach wątroby mają trudności z chodzeniem.
Abra ma nowy problem tym razem ze skórą na grzbiecie. Na początku miał to być tylko problem "kosmetyvczny" - stan zapalny po zastrzykach, więc nie przejmowałam się tym zbytnio. Z dnia na dzień wygląda to gorzej. Kark wygolony jedna wielka sącząca się rana / 10x15 cm/. I to postępuje więc doktor stwierdził, że to dziwna sprawa i raczej nie od zastrzyków. Skóra jest martwa, twarda jak u słonia, z każdego miejsca leci mieszanka krwi z ropą. Mamy obserwować przez tydzień. Dostała antybiotyk doustnie. Ranę mam smarować rivanolem. Najprawdopodobniej trzeba będzie to wyciąć i zeszyć, tylko,że to powiększa się z godziny na godzinę. Doktor Gugała wyjechał nie ma go do niedzieli, a ja odkryłam dzisiaj malutkie sączące się ranki na grzbiecie przy ogonie. Znowu się martwię. |
Nie wiem może się mylę oby tak ,ale może to są przerzuty jakieś rakowe ,zasięgnij porady jak tak szybko to postępuje szkoda psiuni PAMIĘTAJ !Pozwole tu zacytować mądre słowa małej _czarnej"Chemioterapia ma sens wtedy kiedy nie tylko przedłużamy długość życia psa, ale także poprawiamy komfort tego zycia. Chemia nie może psa męczyć (długofalowo), ma poprawić jakość życia i stan pieska. ",a od siebie iż dotyczy sie to nie tylko leczenia chemioterapia ale przy kazdym .Trzymam kciuki ale czsami trzeba wybierać gorsze wyjście z sytuacji ale pozwolić odejść psu z godnością ,nie jestem Weterynarzem ale miałam dużo psów za każdego w domu tylko ja musiałam podejmować decyzje jak chorowały jeśli chodzi o eutanazje też ,zwierzęta mają ten zabrzmi to irracjonalnie komfort do eutanazjii ,godnej eutanazji my ludzie tego wyboru nie mamy.Natomiast jeśli chodzi i wycięcie zmiany która sie powieksza a pojawia sie jeszcze w innych miejscach czy jest sens ,wiem że pisze wprost ale jestem realistką ,współczuję wam bardzo ale czy Abrunia w tym stanie zniesia operacje i zabiegi skórne które się sieja z tego co opisałaś ,pamiętaj nic na siłe i z miłości do psa ,dlatego z miłosci właśnie do psa PAMIĘTAJ:Chemioterapia ma sens wtedy kiedy nie tylko przedłużamy długość życia psa, ale także poprawiamy komfort tego zycia. Chemia nie może psa męczyć (długofalowo), ma poprawić jakość życia i stan pieska. Zyczę obrotu sprawy o 180 stopni i wierze że zdarzy sie cud ,naprawdę trzymam kciuki ,jak za misia i widać trzymałam mocno bo jest oki z misiem ,czego i wam życze ale czasami naprawdę trzeba przemyślec za i przeciw i podjąć decyzję ,życzę dobrych wyborów ,właściwej terapii odpowiedzialnych wetów i sił dla was ,jestem z wami i śledzę wątwk ,ZDRÓWKA :wink:
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniesia dnia Czw 22:13, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:02, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wiem że Abrunia nie ma teraz chemi-bo cytowałam małą_czarną ,co by było gdyby miała żaden normalny wet nie poda jej chemii w tym stanie ,trzymam kciuki ,pamiętajcie prosze tylko żeby nie cierpiała nic na siłe i wberw wszystkiemu aby tylko była z nami nieważne jak ,samolubność to straszna rzecz ,jeszcze raz kciuki a tak swoja drogą to mój Beycon który odszedł w tamtym roku za TM też biegał po śniegu po pachy i zachorował 20 lutego ale nie wiem czy ma to zwiazek tylko tak dodaje bo widze jak Abra pieknie sunie po śniegu .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniesia dnia Czw 22:08, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jana29
Gaduła
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 7:50, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
ja nie mogłam zrozumieć , ze nam się nie uda.Wszyscy wokół mówili mi , że Absolut źle wygląda i oddycha .Może można było wcześniej ,u pomóc ale.
Walczcie na ile mozna , gdyż każda chwila jest ważna .Wierzę ,że się uda bo udaje się . Kryzysy są w każdej chorobie.
Zyczę siły i wiary
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:49, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie odbierzcie moje posty żle ,ale obserwujcie i walczcie ale nie za wszelka cenę -jestem tego zwolennikiem po prostu ,trzymam kciuki bardzo mocno ale nie dajcie jej cierpić zwierzęta jak i ludzie maja prawo do godnego odejscia ,ja tak zrobiłam mam wurzuty sumienia ale rak tak zmienił mego psa ze na wiecej nie pozwoliłam ,plozdrawiam ,jak Abra piszcie bo sie też martwimy i denerwujemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:50, 26 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Jak ranka ,lepiej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:56, 26 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Strasznie mnie zasmucił post wyżej. Doskonale rozumiem i czuję, że nie mam prawa znęcać się nad żadną istotą i już nie raz nachodziły mnie wątpliwości, ale Kaniesiu nie teraz... Było już przecież tak, że Abra leżała tylko, prawie bez życia, nie jadła, patrzyła tylko nieobecnym, smutnym wzrokiem. Ale to minęło. Wrócił apetyt. Zaczęła sama wstawać jeszcze ociężale ale jednak. Dzisiaj byłyśmy na krótkim spacerku bo było pięknie. Wyniki są znacznie lepsze. Co prawda ALAT dalej trzycyfrowy ale już nie 590 tylko 300, pozostałe wyniki też mniej więcej o połowę lepsze niż poprzednie. Leukocyty w normie. Węzłów powiększonych nie ma.
Abra była dzisiaj wesoła jak zdrowy pies.
Zmiany na grzbiecie wydaje mi się, że zatrzymały się. Ma wielkiego strupa, który powoli zaczyna się odczepiać, czyli goi się.
W poniedziałek będę dzwonić do dr Gugały, bo wyjechał. Musimy przegadać wyniki i ustalić co dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:17, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę,świetne wiadomości :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 16:38, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Joasiu, z takim podejściem do leczenia zwierząt na pewno się spotkałaś i zapewne jeszcze nie raz się spotkasz ale najważniejsza jest Twoja ocena sytuacji a nie osób postronnych. Robisz to co uważasz za najlepsze dla Abry a ja uważam, że postępujesz jak najbardziej właściwie. Misio może nie tak jak Abra, ale też był w kiepskim stanie a dzisiaj wygląda i czuje się zdrowo.
Chwilowe małe i większe problemy zdrowotne zdarzają się wszystkim ale to jeszcze nie powód do eutanazji, sama będziesz wiedziała kiedy nadejdzie ten czas a póki co jest lepiej więc walczcie.
Joasiu, myśl pozytywnie, z każdym dniem jest lepiej, Abra jest silniejsza i wierzę że pokona ten kryzys.
Trzymam BARDZO, BARDZO mocno kciuki i życzę Abrze i Tobie dużo siły i wytrwałości a na pewno wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiamy gorąco
Misio i Małgorzata
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:00, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Tak Joanno ,Małgorzata ma rację,to jest tylko moje zdanie po doświadczeniach i spostrzeżeniach miałam kilka psów ,mam dwa boksery ale napewno nie pozwole aby cierpiały dłużej niż to konieczne i tylko dlatego że je tak kocham ,przepraszam jeśli moje swłowa cię ranią ale lata praktyki z psami a moje motto brzmi i mówie to każdemu swemu psu na uszko "Będzie okej ale Pani nie pozwoli ci cierpieć"tego się trzymam ,powodzenia dziewczyny,jestem realistką nic wbrew przeznaczeniu ono i tak wygra ,jeszcze raxz pozdrawiam ,uczymy się przez całe życie a popełniamy i tak te same błędy,owocnej terapii
A.B.A.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniesia dnia Śro 13:02, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:07, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
U nas całkiem dobrze. Ubiegła środa była nerwowa, przy porannych pieszczotach wymacałam na szyi, po obu stronach powiększone węzły. Miałam trochę wątpliwości, bo bardzo głęboko te węzły wymacałam prawie przy przełyku, ale że węzłów chłonnych na szyi jest dużo, dla pewności pojechaliśmy na sygnale do pobliskiego weta. Potwierdził to węzły. Wtedy szybki telefon do dr Gugały i jedziemy na biopsję. Dla tych co nie czytali naszej historii wyjaśnię, że Abra przy rozpoznaniu chłoniaka miała pobrany cały węzeł podkolanowy - wynik badania nie był jednoznaczny. Dr Gugała poddał go wątpliwości. No więc znowu na sygnale na biopsję. Abra została wymacana i dr stwierdził, że to nie węzły tylko ślinianki, więc biopsji nie było. Ale że już przyjechaliśmy to pobrał wycinki tej zmienionej skóry na plecach do badania histopatologicznego. Czekamy na wynik, ma być w środę. Cały czas leczymy wątróbkę, bo wyniki nadal nie najlepsze. Abra czuje się doskonale, zwłaszcza w porównaniu z jej stanem z początku marca. Ma apetyt, wstaje sama, porusza się coraz lepiej. Wczoraj byliśmy na spacerku na plaży - mieszkamy nad morzem, pomoczyła łapy do samego brzucha, aż się przestraszyliśmy, że zanurzy się cała, a woda jeszcze lodowata. Pozdrawiam wszystkich nam życzliwych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|