Basami

SleepingSun · Wysłany: Nie 22:37, 22 Mar 2015 Temat postu:

to też zależy jaka jest niedokrwistość. nie ma co karmić nowotworu jeśli nie ma takiej KONIECZNEJ potrzeby. jakie jest MCV?

jamaika · Wysłany: Pon 8:07, 23 Mar 2015 Temat postu:

Skonsultuje to jeszcze dziś, bo może się z doktorem nie zrozumieliśmy.
A mówiąc od siebie nie miałam na myśli samowolki tylko pomysł podania, tak jak w przypadku protifaru.

W tym momencie nie mam przy sobie badań, napisze po południu, ale nie jest to jakaś wielka niedokrwistość. Natomiast z doświadczenia wiem, ze samo Fe jest średnio skuteczne.

Wielkie dzięki za zwrócenie uwagi, jesteście nieocenione Smile

I mam jeszcze jedno pytanie. Kiedy wasi weci ocenili że nowotwór jest w remisji?

Edit : Po konsultacji - jest tak jak mówiłam, mam podawać dodatkowo B6 i kwas foliowy.

jamaika

Meldujemy się po 6 chemii. Wszystko jest ok Smile

Wyniki krwi wróciły do normy, zarówno morfologia jak i biochemia. Basama czuje się świetnie, chyba, o dziwo, lepiej niż przed chorobą. Przed nami jeszcze 14 kursów i mam nadzieje, że niesie je równie dobrze.

Pozdrawiamy walczących Smile

CaraBella

Super wieści! Tak trzymać! Very Happy

Pozdrawiamy i nadal trzymamy kciuki.

CaraBella

Co u Was? Taka cisza...

jamaika

Żyjemy powolutku, dzięki za pamięć Smile

Basami nadal bierze chemię, zostały nam jeszcze 2 z zaplanowanych 20. Niestety w sierpniu znowu powiększyły się węzły chłonne Sad

Nie reagowały ani na chemię ani na steryd. Ale samopoczucie Basami jest dobre, w zasadzie cały czas bez zmian. Badania tez nie najgorsze. W ostatnią środę dostała doxorubicynę i dziś widzę że węzły na szyi troszkę się zmniejszyły. Ma apetyt, humor dopisuje wiec ufam że jakoś damy radę dalej. Choć dopadają mnie chwilę zwątpienia i myśli o tym, że to choroba nieuleczalna i śmiertelna....

CaraBella

Najważniejsze jest dobre samopoczucie pacjentki i kondycja ogólna. Nie można się koncentrować na tym, że nieuleczalna itd. Jeśli daje się to dziadostwo "kontrolować" to trzeba się cieszyć. Wiem, że to nie jest łatwe - u nas długi czas bez wznowy a i tak strach był cały czas. A uderzenie i tak przyszło z innej strony.

Trzymam kciuki, aby chemia była jak najbardziej skuteczna.

jamaika

Basamka wczoraj zasnęła...a ja, mimo ogromnego smutku czuję ulgę. Trudno bylo podjąć ta decyzje, ale nie mogłam pozwolić aby sie męczyła.
Mocno trzymam kciuki za wszystkich walczących, powodzenia kochani !

ewa888

Jamaika - bardzo smutno. Serdecznie pozdrawiam.

Izula

Bardzo mi przykro.

CaraBella

Bardzo mi przykro. Trzymaj się jakoś.