Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 7:44, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | mała czarna, objawy o jakich piszesz u Wikuni kiedy miały miejsce na początku czy na końcu leczenia?
A jakie miała wówczas wyniki badań? |
Te objawy to były jakieś 3 dni po pierwszej chemii jaką dostała. Później wet nam tłumaczył, że dostała końską dawkę nawet jak na swoją wagę, bo trzeba było szybko rozbić komórki nowotworowe. A wyniki badań były kiepskie. Ona się wtedy do tego stopnia czuła i wyglądała fatalnie, że jadąc do kliniki zastanawiałam się, czy nie poddać jej eutanazji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Masza
Gaduła
Dołączył: 03 Gru 2013
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:32, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
mala_czarna napisał: |
Te objawy to były jakieś 3 dni po pierwszej chemii jaką dostała. Później wet nam tłumaczył, że dostała końską dawkę nawet jak na swoją wagę, bo trzeba było szybko rozbić komórki nowotworowe. A wyniki badań były kiepskie. Ona się wtedy do tego stopnia czuła i wyglądała fatalnie, że jadąc do kliniki zastanawiałam się, czy nie poddać jej eutanazji. |
U nas było tak na początku listopada przed wdrożeniem leczenia. Jechaliśmy konsultować Maszę do Gorzowa Wlkp. i zastanawialiśmy się czy ona taką drogę (ok 600km w dwie strony) przetrwa tym bardziej, że ona zawsze fatalnie znosiła jazdę samochodem. U nas najgorsze objawy wystąpiły po pierwszej chemii - lało się góra i dołem, ale Maszka miała też wtedy złe wyniki i fatalne samopoczucie. Potem jeszcze po 3-ciej chemii (doksorubicyna), gdy dostała jakby szoku, trzęsła się jak w febrze. W obu przypadkach była hospitalizowana. Teraz jest już lepiej, chco zazwyczaj w ok 3 dobie po chemii są spadki formy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 15:25, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki bardzo za wszystkie komentarze. Masza-trzymam kciuki za twoja psinke. I za wszystkie pozostałe walczące z tym lub innym swinstwem.
My wczoraj byliśmy z Belcia w klinice- nie chciała pić wiec za radą doktora pojechalismy na kroplowke. Niestety dzisiaj nie jest lepiej- nie podniesie się samodzielnie z podłogi i nie je i nie pije. Czekamy na info od doktora - czy znowu kroplowke?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 19:22, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ile dostała tej kroplówki? I co w ogóle lekarz powiedział na kiepskie samopoczucie Belci?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:48, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dostała 1 litr i leki wspomagające. Podobno zarówno winkrystyna jak i encorton w duzej dawce moga dawać takie objawy. A biegunka- no cóż, to jedno z możliwych powikłań po chemii. Rozmawialam dzisiaj z dr Jagielskim bo dziś caly dzien nic nie pila. I chyba sie przestraszyla kolejnej kroplowki bo zaczęła pić .Nawet dala się namówić na kolejna porcję po dwóch godzinach. Będziemy probowac żeby przynajmniej doszła do wymaganej ilości 2l na dobe. Nie sądziłam że zatesknie do momentów początku terapii kiedy pila jak smok i wychodzila w ciągu nocy kilka razy i ani myslala wracać-trzeba ja bylo osobiście sprowadzić do domu- a temperatura byla minus 18. Jak się jeszcze napije dzisiaj to pewnie znowu będą takie atrakcje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masza
Gaduła
Dołączył: 03 Gru 2013
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:56, 07 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Masza od pewnego czasu odmówiła nam w ogóle picia wody. Przygotowujemy wywary na mięsie i warzywach, lub po prostu dolewamy do wody odrobinę oleju i już jest OK. Na czysta wodę ( nie ma znaczenia czy kranówka czy mineralna) dostała po prostu wstrętu. Z tego też powodu wycofaliśmy z jej diety w ogóle suchą karmę. Cóż, jakoś trzeba sobie radzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:12, 09 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Jest poprawa: Belcia pije, je i nawet wstaje o własnych siłach. Ale porusza się powoli, głównie jednak leży. Nawet wczoraj próbowała ukraść serwetke papierowa ze stołu
Ale o zabawie nie ma mowy. Miejmy nadzieję że będzie coraz lepiej- pewnie do wtorku czyli do kolejnej chemii- podobno tej najgorszej (adriblastin).Bardzo się tego boję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:00, 09 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
bedzie dobrze, Belka, ucaluj dziewczyne ode mnie:))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 6:33, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
CaraBella nie poddawajcie się, jesteśmy wszyscy z Wami. Pamiętaj 10-15% piesków pokonuje to świństwo. Mam zbyt mało doświadczenia co do chemii, nie będę się udzielać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 6:39, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
to 10-15% jest akurat bardzo przesadzone niestety. to jest nowotwór, który dobrze reaguje na leczenie (dlatego też najwięcej psów na chemii to psy z chłoniakami) i dobrze rokuje. obawiam się jednak, że to jest choroba na całe życie - pojawiają się wznowy, które znowu można poddawać leczeniu. ale to nie zmienia faktu, że psiakom dajemy dodatkowe kilkanaście miesięcy życia. jedynym psem, tu z forum, któremu udało się pokonać to cholerstwo był Bosman, zachęcam do przeczytania jego historii, ku pokrzepieniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:32, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Jak byłam w klinice u dr Hildebranda to było starsze małżeństwo z yorkiem, dostawał ostatnią chemię. Byłam tak zaskoczona piesek był bardzo podekscytowany, biegał, skakał, nie wyglądał na chorego pieska. Fakt ponoć miał to świństwo bardzo szybko zdiagnozowane, ale był też bardzo młody miał chyba z dwa lata a już rok brał chemię. Wtedy tak mi się naładowały akumulatory, miałam takie dobre myśli, że i nam się uda . Piesek miał chodzić na kontrolę co jakiś czas. Mam nadzieję, że wyzdrowiał. Ponoć jak przez dwa lata nie będzie nawrotu to piesek jest wyleczony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:15, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
I to jest motywacja do walki. Cudownie, a jednak można pokonać chłoniaka
życzę długiego szczęśliwego życia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:35, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
a widzisz, zapomniałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:04, 10 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Ja te historie czytałam, jest o co walczyć. Na razie najbardziej lubię poniedziałki :shock: -
wtedy Belcia jest w najlepszej formie, wtorek to dzien chemii a potem zawsze był zjazd
Wczoraj upominala się o glaskanie- jak się przerywa to wali lapa :wink: Ma apetyt i aby dostać nagrodę przynosi kapcie: czasem na komendę, czasem bez. Najfajniej jest jak już przyniesie oba moje kapcie i albo nie ma innych w pobliżu, albo nie chce jej się szukać i wtedy zabiera to co mi dala i daje ponownie Jak się upieram żeby przyniosła, to się niecierpliwi i szczeka na mnie. Slodziak mój kochany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|