Bosman

Fender · Wysłany: Śro 13:42, 04 Mar 2009 Temat postu:

jak poogladasz nasze watki na samym poczatku zazwyczaj to zobaczysz, ze wiekszosc lekarzy z ktorymi mamy/mielismy styk na poczatku choroby odradza zdecydowanie chemie i okresla glownie jako:
- meczenie psa
- wyciaganie pieniedzy

wiekszosc osob z tego forum sie nie zgadza z tym podejsciem i jak widac z duzym zacieciem walczy o swoje zwierzaki z roznymi efektami ale o tym wiemy od poczatku gdy decydujemy sie na chemie (onkolodzy np dr Jagielski i pozostali polecani od poczatku nie czaruja tylko podaja suche statystyki przezyc jednoczesnie informujac o efektach ubocznych)

w prasie zwierzecej nie slychac o leczeniu chemia, powinnismy chyba sami do prasy z taka inicjatywa jakiegos artykulu wystapic

ja pisze o Fenderze na roznych forach, wlasnie w celu uswiadamiania i dzielenia sie tym jak walka z chloniakiem wyglada

na dogomanii np w dziale onkologia wypowiadaja sie jacys pseudo-weci, ze nie ma koniecznosci histopatologii np przy guzie sledziony etc, nawet z tym trzeba walczyc piszac, ze to badanie daje mozliwosc dalszej terapii a kosztuje raptem 100zl

ale to chyba za duzy off w watku Bossmana, moze te dyskusje warto przeniesc na jakis inny watek gdzie ktos nowy ma szanse zajrzec?

BosmAnka · Wysłany: Śro 16:14, 04 Mar 2009 Temat postu:

Wczoraj wieczorem dzwonił dr JM z wynikami - biochemia wróciła w okolice normy. Te absurdalne wyniki 3 tygodnie temu wynikały albo z błędu laboratoryjnego albo Bosman miał jakiś kryzys. Teraz z wątrobą jest na szczęście wszystko w porządku Smile

Wojtek · Wysłany: Śro 16:53, 04 Mar 2009 Temat postu:

no to super news Smile

ja caly czas licze na to, ze autorytet czy nie - tez ma prawo do pomylki w naszym przypadku.

pozdrawiamy
Wojtek & Yolka

Fender · Wysłany: Śro 18:22, 04 Mar 2009 Temat postu:

super

BosmAnka · Wysłany: Sob 18:52, 14 Mar 2009 Temat postu:

My już po kastracji. Rana wygląda czysto i ładnie. Bosmanek smutny, markotny i - jak przypuszczam - obolały. A w dodatku głodny - od wczorajszego popołudnia biedak nic nie jadł i wolno mu jeść dopiero jutro. Ale będzie dobrze, niech sobie teraz odpoczywa po stresie.

Agata · Wysłany: Pon 20:56, 16 Mar 2009 Temat postu:

ojej raz dwa mu wróci humorek trzymaj się Bosman

mala_czarna · Wysłany: Czw 18:57, 19 Mar 2009 Temat postu:

Troszkę zaniedbałam Bossmanka Sad

Jak on się czuje? Czy rana dobrze się goi?

BosmAnka · Wysłany: Czw 21:03, 19 Mar 2009 Temat postu:

Bosman ma się doskonale Smile

Rana czyściutka, ładnie się goi. Bosman interesował się nią tylko trochę na początku, później już nie, więc kołnierz zakładam mu tylko na noc i jak wychodzę z domu - na wszelki wypadek.

Z czystym sumieniem polecam chirurga prof. Marka Galantego. 1,5 roku temu świetnie przeprowadził wycięcie Bosmanowi guzów odbytnicy, zagoiło się pięknie, bez żadnych powikłań - a to nie jest łatwe miejsce do gojenia. Wprawdzie kastracja to prosty zabieg, ale chciałam, żeby zrobił to ten sam lekarz i miałam rację.

Wojtek · Wysłany: Pią 9:14, 20 Mar 2009 Temat postu:

No to swietne wiesci :) co do dr Galantego to on operowal Yolke, wszystko sie pieknie pozrastalo bez zadnych problemow :)

pozdrawiamy
Wojtek & Yolka

BosmAnka · Wysłany: Pon 19:32, 23 Mar 2009 Temat postu:

Byliśmy dziś na chemii. Dr JM jest na urlopie, swoich pacjentów przekazał dr Astachow. Bosman dostał winkrystynę i 1,5 butelki kroplówki - ciekawe, JM nigdy mu vcr z kroplówką nie dawał.
Rano zrobiłam mu morfologię i biochemię, wyniki ogólnie dobre, ale mocznik wyszedł za wysoki (60) - pierwszy raz. Dostał na to Ipakitine, mam nadzieję, że to przy chłoniaku można podawać.
Przy okazji zrobiłam coś co już dawno zaniedbałam - zaczipowałam go. Przy najbliższej okazji zaczipuję też sukę.
Jutro albo pojutrze pojedziemy na zdjęcie szwów po kastracji.

rott_ka · Wysłany: Pią 23:29, 27 Mar 2009 Temat postu:

Bosmanku, jesteś dzielnym facetem !

Mocno trzymam za Was kciuki Smile

Agata · Wysłany: Nie 15:31, 29 Mar 2009 Temat postu:

głaski dla Bosmanka i siostrzyczki:)

Fender · Wysłany: Nie 16:03, 29 Mar 2009 Temat postu:

dr Jagielski nie wszystkie leki rozciencza kroplowka dozylna, tez tego nie zrozumialam, ale my czesciej mielismy chemie z kroplowka niz bez

BosmAnka

Pozazdrościliśmy Fenderowi eleganckiej kamizelki Twisted Evil

A serio - kamizelkę zakupiłam po ostatnim szumie w psiejskim światku na temat odstrzałów psów przez myśliwych. Jak młoda osiągnie wielkość trochę bardziej zbliżoną do docelowej to też dostanie ubranko Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Fender

na goldku to jeszcze lepiej wyglada bo czesc ludzi moze myslec ze on pomaga niepelnosprawnym

ona jest na tyle cienka, ze nawet jak jest cieplo to nie powinna psu przeszkadzac a w stadzie duzo latwiej wlasnego psa poznac Smile