|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Faustyna
Nowicjusz
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa
|
Wysłany: Pon 11:06, 20 Sie 2007 Temat postu: Buldożek z chłoniakiem mózgu! |
|
|
Witam,
W piątek po 1,5 mca codziennych wizyt u diagnostów dowiedzieliśmy się,że faust ma chłoniaka mózgu. jest w bardzo złym stanie, z dnia na dzień gorzej. Wszystko zaczęło się na początku lipca od ataków padaczki.
Był leczony na padczkę, na wątrobę (b.wysoki amoniak) ale wciąz było gorzej.
teraz Faust nie widzi, ma problemy z koordynacją ruchów - ciałko odmawia posłuszeństwa, potrafi pół godziny kręcić się tylko w jedną stronę.
Od powrotu z Brna gdzie go badaliśmy, mało śpi, wciąz płacze mimo, że dostaje dwa razy dziennie 15 mg sterydów. Neurolog w Brnie nie dał żadnej nadziei, ale nie chcemy sie jeszcze poddać!!!
Jesteśmy zrozpaczeni, że tak późno przyszła diagnoza - to już 7 tygodni ciężkich objawów!
Jutro robimy analizy krwi i idziemy do onkologa, który zdecyduje czy jeszcze w ogóle wchodzi w grę chemioterapia?!
Czy ktos może ma info nt. chloniaka w mózgu?
Bardzo bardzo prosimy o pomoc!
Kinga i Faust
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:27, 20 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Niestety nie mam takich informacji, ale jedyne co mogę polecić to przeszukiwanie internetu i szukanie informacji w językach obcych. Ja w ten sposób postępowałam, gdy dowiedziałam się o chorobie Uny.
Polecam forum dyskusyjne: [link widoczny dla zalogowanych]
choć nie wiem czy był tam podobny przypadek.
W miarę możliwości informuj nas o zdobytych informacjach.
Życzę dużo zdrowia Faustowi i siły dla Was w walce z chłoniakiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faustyna
Nowicjusz
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa
|
Wysłany: Śro 9:17, 22 Sie 2007 Temat postu: Pozegnanie |
|
|
W poniedzialek wieczorem pozwolilismy Faustowi odejsc. Byla to natrudniejsza decyzja w naszym zyciu i najbardziej tragiczna, ale on prosil płacząc i wyjąc przez 5 godzin, zeby pozwolic mu odejsc. Odszedl w naszych ramionach, na kanapie w salonie, na ktora zawsze wlazil i slinil.
Zasnal spokojnie po raz pierwszy od dlugiego czasu.
Kochamy go i zawsze bedziemy kochac. Dal nam ponad 7 lat wylacznie szczescia. Zawsze byl dla nas najwazniejszy - do ostatniego buldozego westchniecia! Nowotwor przekształicł naszego wiecznie tryskajacego energia psiaka w kupke nieszczecia i cierpienia. To nie bylo juz jego ukochane zycie, przeciez on zyl pelna piersia, kochal wszystkich i wszyscy go kochali.
Przez 7 lat nie spotkało go nic złego, az do lipca.
Wyje z bólu i wciaz go wolam, ale wiem, ze on juz nie cierpi. Spi spokojnie bo przeciez jest dopiero 10 rano, o tej godzinie sie spi:) Potem pojdzie na spacer z moja Babcia, a na obiad dostanie łososia!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aku
Nowicjusz
Dołączył: 02 Maj 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 9:30, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Kinga wiem, co czujesz... Podjęcie decyzji o uśpieniu stworzenia, które kochasz ponad wszystko jest najcięższa w życiu!!! Będzie Ci bardzo trudno, będziesz się jeszcze długo budzić po to by wyjść z nim na spacerek, by podać leki, będziesz czekać w łóżku aż przyjdzie i wskoczy łapkami i zacznie cię z radości lizać i wsuwać nos pod kołdrę Ale musisz wiedzieć, że ta decyzja mimo, że trudna, była najlepszą i najbardziej ludzką rzeczą, jaką mogłaś dla Fausta zrobić... pomyśl sobie, że on już jest zdrowy, że już nie cierpi i że kiedyś przyjdzie taki dzień, kiedy jeszcze razem pójdziecie na spacerek, kiedy wskoczy na ciebie ubłoconymi łapami i a jego ogonek na Twój widok prawie odpadnie mu ze szczęścia:)
Trzymaj się Kinga...ciężko tak mówić, bo sama nie dawno przeszłam, to co Ty teraz, jak będzie Ci trudno to pisz na forum...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:08, 22 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Kingo i ja dobrze Cię rozumiem tym bardziej, że dla mnie lipiec także był momentem gdy dowiedziałam się o chorobie mojej Uny. To bylo przed rokiem a do dziś o tym nie zapomniałam i szybko nie zapomnę. Przez długi czas słyszałam jej oddech w domu (choć jej nie było), jak chodzi, jak szczeka. Wracaliśmy z mężem do pustego mieszkania i bardzo nam było ciężko. U mnie doszło jeszcze to, że byłam w ciąży i szok po stracie psinki spowodował lekkie zagrożenie. Wiem to wszystko jest trudne i straszne, ale zawsze powtarzałam sobie, że Una już nie cierpi, że jest teraz szczęśliwa i czeka na mnie, na nas.
Teraz tulę do piersi mojego synka, a obok biega niesforna dalmatynka. Podobna do Uny bardzo, może jej drugie wcielenie?
Nie ma co sie oszukiwac, nie jest Ci teraz łatwo. Zawsze możesz jednak liczyć na nasze wsparcie, przynajmniej wirtualne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faustyna
Nowicjusz
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa
|
Wysłany: Czw 8:23, 23 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny - bardzo dziekuję za wsparcie, naprawdę go potrzebuję.
Trzeci poranek bez Fausta, trzeci raz obudziłam się płacząc.
W poniedziałek wieczorem pękło mi serce. Faust byl dla nas najwazniejszy, cale nasze zycie podporzadkowane bylo temu malemu stworkowi, ta ostatnia deczyja tez była dla niego. Tylko, że takie heroiczne decyzje bardzo bolą. Wiemy, ze on wreszcie nie cierpi - teraz musimy się uporać z naszym bolem. Kiepsko nam to wychodzi.
Jestesmy w żałobie po ukochanej istocie.
Jest dla mnie bardzo ważne, że wiecie co czujemy teraz z Piotrem. Pustkę i ogromny żal do losu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:19, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Droga Kingo,
przesyłamy ciepłe słowa wsparcia dla Was po raz kolejny i myślimy o Was.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faustyna
Nowicjusz
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa
|
Wysłany: Wto 8:54, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Agnieszko- dzieki!
Dobre mysli sie przydaja bo nadal ciezko! Smutno i zle.
Chce opisac chorobe Faustynki na forum, zeby moze komus pomoc szybciej zdiagnozowac psa, ale na razie nie potrafie.
Dwa tygodnie bez malucha! Caly czas nie wierze! :cry:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:28, 04 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Kingo, dajcie sobie czas, pozwólcie na smutek. Ja to rozumiem i na pewno nie będę zachęcać do przejścia nad tym do porządku dziennego. Tego się po prostu nie da zrobić, jeśli cierpi sie po stracie przyjaciela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Faustyna
Nowicjusz
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wwa
|
Wysłany: Czw 14:30, 13 Wrz 2007 Temat postu: 3 tygodnie:( |
|
|
minęły 3 tygodnie. Nie moge w to uwierzyć! 3 tygodnie to maksymalny czas wakacji na jaki sobie pozwalalismy, kiedy nie moglismy zabrac malego ze soba! Ale potem wracalismy i prosto z lotniska jechalismy go odebrac od mojej albo Piotrka mamy. 3 tygodnie minęły i nie ma możliwosci, zeby go skads odebrac i przytulic. I zostac obwarczanym, ze tyle nas nie bylo. Smutek straszny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 18:00, 18 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Trzymajcie się cieplutko.
Podziwiam Cię za Twoją decyzję i za to jak dzielnie sobie z tym wszystkim radzisz. Chociaż nie wiem jak wielki ból towarzyszy takiej stracie wydaje mi się, że go rozumiem (nie piszę, że umiem sobie wyobrazić ogrom Waszego cierpienia, bo doskonale wiem, że ten ból jest tak wielki, że aż niewyobrażalny).
Pamiętaj, że jak to pisała Szymborska:
"Nie ma takiego życia,
które by (...)
nie było nieśmiertelne.
Śmierć (...)
na próżno szarpie klamką
niewidzialnych drzwi.
Kto ile zdążył,
tego mu cofnąć nie może "
Nic nie cofnie pięknych chwil z Waszą psinką. Ciągle jest z Wami. Gorąco całuję :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|