|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deelfino
Gaduła
Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Sob 22:04, 26 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Czarna, nie przepraszaj za taką szczerosc....
Po to tu jestesmy - żeby wiedziec.....
I to dobre i to zle.
Slowa otuchy sa nam potrzebne jak plaster miodu na zranione serce, a to zle bysmy wiedzieli czego sie spodziewac, jak zapobiegac, jakich bledow unikac.....
nie mozemy ze soba rozmawiac nieszczerze .....
Ściskam kciuki za Milke
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 13:50, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
deelfino ma rację - szczerość to podstawa. Wiem, że siadamy na bombie zegarowej i właśnie dlatego się boję...
Co do pytania o chemię po wznowie miałam na myśli raczej to, czy takie coś jest w ogóle praktykowane. Jeśli będzie możliwość dalszego leczenia zdecyduję się na nie bez żadnego zastanowienia!
mala_czarna Twój post dodał mi wiary - myślałam, że chemię robi się tylko raz. Wiem, że Twoja sunia pierwszą turę chemii skończyła z powodu krwotocznego zapalenia pęcherza. Czytałam, że zaczęłyście kolejną chemię, ale sądziłam, że dr Jagielski zdecydował się ja podać ze względu na to, że nie dokończyłyście pierwszej. Stąd wzięło się moje pytanie - czy jeśli dokończymy pierwszą chemię przy kolejnym ataku chłoniaka możemy zdecydować się na podanie kolejnego cyklu. Znasz może takie pieski?
I przede wszystkim - jak czuje się Twoja sunia?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 16:44, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, myslę, że nie będzie najmniejszego problemu z II turą chemii, w przypadku wznowy (tfu, tfu, wypluć przez lewe ramię!). Wielokrotnie spotykałam się z takimi przypadkami na Białobrzeskiej. Oczywiście, nie oszukujmy się, zależy to od ogólnego stanu organizmu. Myślę, że jeśli jednak jest cień jakiejkolwiek szansy, to warto się na to zdecydować.
Powiem tak. Przy pierwszym uderzeniu chłoniaka, doktor powiedział nam, że szanse na wyleczenie wynoszą jakieś 10%. Po wznowie te szanse zmalały do... 3% Bardzo szanuję Jagielskiego, bo nie ukrywał przed nami niczego, począwszy od nikłej szansy na wyleczenie, a skończywszy na kosztach z nią związanych. Trudno. Ja postanowiłam walczyć do końca, zwłaszcza, że mam 100% pewność, że nie robię tego z egoizmu. Widzę, że póki co jest wszystko ok, piesek się nie męczy, jest pełen chęci życia
Od dzisiaj rozpoczęliśmy podawanie leukeranu, a od wczoraj encortolon. Będzie go dostawać co 2 dni, a w przypadku leukeranu, co 2 tygodnie. Mam jeszcze jakieś leki do wykupienia, ale zrobię to w poniedziałek.
Prawdopodobnie jesteśmy już na finiszu chemii, i to tylko tej doustnej. Nie wiem co przyniesie życie, ale nie pozostaje mi nic innego jak być dobrej myśli
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Nie 16:45, 27 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:00, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Dalmatina napisał: |
Mam nadzieję, że u Was wszystko przebiegnie pomyślnie, że zwalczycie tego potwora. Trzymam kciuki ze wszystkich sił. |
Bardzo bym chciała, ale ciężko z tym potworem wygrać
Najgorsze, że nie umiem wyzbyć się strachu. Zawsze węszę coś złego, jak tylko psiunia traci apetyt, albo jest smutna, już mam najgorsze przeczucia.
A jak z Twoim nowym nabytkiem?
Albo coś pokręciłam, albo wydaje mi się, że w końcu kupiliście nowego dalmatyńczyka? Gdzieś pisałaś, że wybieracie się do hodowli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:17, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Tak, mamy dalmatynkę z hodowki Morning Smile w Przemyślu.
Ma teraz 9 miesięcy, jest niesforna, ale kochamy ją nad życie, a najważniejsze, że złapała kontakt z naszym półrocznym synkiem. My jesteśmy zwariowani, więc mamy dwoje dzieci na wychowaniu: synka i suńkę
Co do strachu...u nas też był obecny i powiem szczerze, że przy nowym piesku także jest obecny. Jesteśmy bardzo wrażliwi na wszystko. Lili jest zdrowa, ma alergię, ale to teraz wręcz normalne. Mimo wszystko gdzieś czai się obawa, że jej może się coś stać. Wiem, że to chore martwić się na zapas, ale nie chciałabym już nigdy tego przeżywać. Chciałabym by Lili rosła razem z naszym synkiem, tak jak miało być to z Uną... nie chcę by była na cokolwiek chora a tym bardziej na chłoniaka. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie wiem tak naprawdę jak będzie. Liczę, że wszystko będzie dobrze.
Trzymam kciuki za wasze zmagania!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:13, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że macie dwa stworzonka do kochania
Tak sobie myślę, że miłość do jednej rasy chyba nam zostanie już na zawsze. Ja sobie nie wyobrażam żadnej innej rasy poza sznaucerem. Kiedyś myslałam o jakiejś sierotce z Palucha, ale póki co mam swoje własne szczęście w domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:20, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pozdrawiamy wszyscy Twoje szczęście:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
Gość
|
Wysłany: Wto 14:45, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Ja też ze strachemy myślę o zakończeniu chemii. Teraz każdego dnia sprawdzam czy wszystko jest w porządku. Jak tylko Dżoja ma gorszy dzień wpadam w panikę, że to nawrót chłoniaka. Dżoja będzie dostawała chemię przez rok. Teraz mija pół roku więc jeszcze drugie pół przed nami, tylko w dłuższych odstępach - co 5 tygodni. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, Dżoja ma dopiero 7 lat, nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:28, 12 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Strach towarzyszy właścicielom w takich sytuacjach cały czas i tego chyba nie da się zmienić No ale musimy wierzyć w to, że wszystko będzie dobrze - w końcu każdy dzień więcej ze zwierzaczkiem to w pewnym sensie pokonanie chłoniaka...
Milka dobrze zniosła ostatnią chemię mimo, że czekałyśmy na wizytę dużo dłużej niż zazwyczaj i była bardziej zmęczona po powrocie do domu - padła i chrapała smacznie aż do rana Pan doktor za dwa miesiące wyznaczył nam kontrolę a teraz pozostaje nam obserwacja i nadzieja, że się uda...
Trzymajcie za nas kciuki bardzo mocno!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
Gość
|
Wysłany: Śro 9:24, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Trzymamy, napewno wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:58, 14 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Trzymamy ze wszystkich sił!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:59, 10 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Moja Bella ostatnią chemię dożylną miała 6.02,po tygodniu przez 5 dni dostawała Endoxan w drażetkach. Od 18.02 dostaje tylko leki wspomagajace. Wizytę u doktora Jagielskiego mamy po Wielkanocy.
Strasznie sie boję,że to paskudztwo wróci,mam obsesję na ten temat. Parę razy dziennie sprawdzam jej węzły,cały czas ją obserwuję. Bella trochę dyszy,ale w EKG wyszło jej niedotlenienie mięśnia sercowego i mam nadzieję,że to dyszenie jest spowodowane właśnie tym.
Wisienko,Aniu,mala_czarna
nie pokonamy strachu,ale ja wierzę,ze pokonamy tego potwora,bo mamy bardzo dzielne psy,które kochamy nad życie i którymi opiekują się najlepsi lekarze !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 17:13, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Cieszę sie, że wszystko idzie u Was ku dobremu
Masz rację. Nie pozbędziemy się strachu, tym bardziej, że doskonale wiemy na czym polega walka z chłoniakiem, i że często jest to walka przegrana. Ja tylko mam ogromną nadzieję, że z naszymi pupilami będzie wszysko dobrze.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:37, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Musi być dobrze !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:29, 14 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, jak Milka? Pisałaś o babeszjozie... co się stało? Zmartwiłam się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|