|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 0:13, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
No, to znowu maleńką będzie bolał karczek
Nie martw się granulkami, ja zapytam 10.06, jak nie zapomnę, oczywiście
Najważniejsze, żeby z Milusią było dobrze...
Pogłaszcz ją ode mnie...
A dla Ciebie i Mamy, serdeczne pozdrowienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 9:54, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
U nas zaczyna się robić nieciekawie.
Badania moczu nie wskazują na to, że coś dzieje się w nerkach. Jednak przy badaniu coś przy nerkach boli...
Od wczoraj Milka ma 39,3-39,5. Przestała jeść.
Nie jest to babeszjoza, zrobiłyśmy już badanie.
Dr DJ i dr Czubek powiedzieli, że tak naprawdę nie wiedzą co się dzieje. Postępujemy jak przy zaostrzeniu zapalenia trzustki, ale nie ma tutaj typowych objawów. Musimy powtórzyć USG żeby zobaczyć czy węzły w brzuszku się nie powiększyły.
Jest możliwość, że to wznowa w jelitach. Na razie to zapewne mały naciek, który może nie być widoczny na USG, ale jeśli kuracja na trzustkę nie pomoże trzeba będzie zrobić operację i pobrać wycinki z jelit... :cry:
Bardzo się boję. Codziennie sprawdzając węzły oddychałam z ulgą i dziękowałam, że mamy jeszcze jeden dzień. Dzisiaj już wiem, że węzły mogą być małe a chłoniak zakrada się gdzieś podstępnie...
Trzymajcie kciuki żeby to była trzustka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 11:23, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Trzymam mocno kciuki, i mam nadzieję, że to nie wznowa, a jakaś chwilowa niedyspozycja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:32, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Ale ten chłoniak to podstępne świństwo :evil:
Oby kuracja na trzustkę pomogła i żeby obyło się bez operacji...
Ze wszystkich sił trzymam za Was kciuki...
Trzymajcie się cieplutko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:51, 31 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
u nas chloniak jelit nie pokazal sie wcale w wezlach chlonnych, ale na usg go bylo widac dokladnie (to byly u nas duze zmiany)
trzymamy kciuki
jak mam polecic usg to wszyscy lekarze wysylaja do lekarza, ktory przyjmuje np na Powstancow SLaskich chyba sie nazywa dr Marciniuk? jakos tak mi sie kojarzy nazwisko, ale trudno sie dostac
my nasze pierwsze usg robilismy na Lencewicza (na wprost Powstancow) u dr Seweryna, tez moge polecic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 0:09, 01 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za kciuki i za wieści jak to było u Fenderka.
Nasze ostatnie USG (3 tygodnie temu) było robione właśnie u dr Marcińskiego. Nie było na nim widać żadnych zmian w jelitach.
Dzisiaj całą noc śniła mi się Czika.
Weszłam na Białobrzeską i zobaczyłam rottweilerkę siedzącą przy krzesełkach. W lecznicy było pusto, więc zaczęłam ją pytać co tu sama robi i czy jest Bellą czy Cziką. W momencie gdy wypowiedziałam imię Czika sunia podniosła się i szczeknęła. Całą noc ją głaskałam. Obudziłam się z dziwnym przeświadczeniem, że chciała mnie ostrzec. Milka dzisiaj rano prawie w ogóle się nie ruszała, ledwo poszła na spacer. Od razu jak ją zobaczyłam przypomniało mi się co deelfino pisała o sobotnim zachowaniu Cziki. W sumie wszystko wyglądało podobnie - ani Milka ani Czika nie miały żadnych zmian w trzustce w USG, ale wystąpiła u nich gorączka. W obu przypadkach lekarze nie do końca wiedzieli co się dzieje no i obie dostały Synergal...
Byłam umówiona z panią dr Czubek na telefon. Poprosiłam ją o zmianę antybiotyku. Dzisiaj w lecznicy okazało się, że Milka ma bolesną przednią część brzuszka (poprzednie dwa dni bolesna była tylko okolica nerek). Trochę się uspokoiłam, bo w końcu przy zapaleniu trzustki powinen boleć brzucho...
Dostałyśmy mnóstwo leków i kroplówek do domu. Będziemy podawać Enrobioflox, Metronidazol, No-spę, Poltram, Pyralginę, Rutinoscorbin Plus. Po pierwszej dawce Enrobiofloxu temperatura spadła, Milka zaczęła się interesować tym, co dzieje się w domu, nawet trochę pożebrała pod stołem :wink: zajada bułeczkę, skusiła się też na kurczaczka. Teraz śpi, ale muszę ją obudzić na zastrzyk z Poltramu i zmierzyć gorączkę...
Na razie staram się nie cieszyć, boję się, że zapeszę. No i z tego co mówił dr DJ to niezależnie od reakcji na leki nie można być niczego pewnym...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wisienka dnia Nie 0:13, 01 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:10, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, co z Milką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:56, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienka nic nie pisze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wisienka
Bywalec
Dołączył: 20 Sie 2007
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:02, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
U nas nadal nie wiadomo co się dzieje
USG pokazało lekko powiększone węzły, ale zostało to zinterpretowane jako "niechłoniakowe" a wskazujące na stan zapalny. W brzuszku utrzymuje się przewlekłe zapalenie trzustki i wątroby. Jako coś nowego doszło przewlekłe zapalenie ścianki woreczka żółciowego. Nacieków na jelitach nie wykryto (przy czym trzeba się liczyć z tym, że małe zmiany nie są widoczne w badaniu).
Gorączka spadła. Milka czuje się chyba lepiej, ale trudno to ocenić przez ten potworny upał. Nie leży jak ostatnio, wstaje, interesuje się co się dzieje w domu. Kiepsko nam idzie jedzenie. Na kurczaka nie ma ochoty a inne mięsko odpada, bo może spowodować zaostrzenie stanów zapalnych. Bułeczką i kleikiem Milcia też ostatnio gardzi. W grę wchodzi jedynie szynka (której, jak powiedziała pani doktór, nie wolno jej dawać i herbatniki).
Wczoraj napisałabym, że jest lepiej - byłyśmy na kontroli, dostałyśmy antybiotyki na 9 dni, a pani doktór powiedziała, że wizja operacji się oddala. Jako przyczyna choroby została wytypowana infekcja jelit jakąś zmutowaną, oporną na leczenie bakterią.
Dzisiaj Milka nie chciała zjeść śniadania, poszła na spacer, dostała leki na serduszko i trochę szynki, żeby leki nie wylądowały w zupełnie pustym żołądku. Niestety zwymiotowała wędlinę, w dodatku dostała boleści, bo biegała niespokojna pomieszkaniu i kładła się podnosząc do góry pupę Dostała No-spę w tabletce, którą też zrzuciła. Do południa nie skusiła się nawet na ulubionego herbatnika.
Dzwoniłam na Białobrzeską, pani doktor zaproponowała badanie przewodu pokarmowego z kontrastem (seria zdjęć RTG), ale dzisiaj niestety nie mogłam jechać na cały dzień do lecznicy. Badanie zrobimy jak najszybciej, bo podobno może pomóc w stwierdzeniu czy gdzieś jw jelitach est stan zapalny niewidoczny na USG.
Teraz Milka zjadła kawałek ciasteczka, leży na kanapie. Nie wiem tylko czy coś ją boli, czy jest zmęczona upałem i duchotą... Już wyekspediowałam mamę do apteki, zaraz przyniesie "Toralgin", który kazała podać pani doktor i mam nadzieję, że jeśli coś malucha boli to będzie lepiej...
Już sama nie wiem co o tym myśleć... Niedobrze, że nie można zlokalizować przyczyny, bo nie wiadomo jak to chróbsko leczyć. No i "wisi" nad nami dość ponura wizja, że to przyczajony chłoniak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:43, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, nie martw się. Jesli pani doktor, badania i wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że to "niechłoniakowe", to może faktycznie przyczyna leży gdzie indziej? Wiem, łatwo powiedzieć i się nie martwić Moja Wikunia też jakoś ostatnio kręci nosem na wszystko co daję jej do jedzenia. Nie wiem, byc może to ta nagła zmiana temperatury, może gorsze samopoczucie... Dzisiaj nie zjadła praktycznie niczego, miska z gotowana piersią kurczaka stoi od godziny 14. Leży sobie tylko i patrzy bidulka w sufit. Myślę, że raczej nic ją nie boli, pije wodę, co jakiś czas przychodzi do pokoju i sprawdza co robię. Na temat węzłów to juz nawet nic nie mówię, bo po codziennym dotykaniu, przez niemal 2 lata, jestem już strasznie skołowana. 13 czerwca jedziemy na Białobrzeską, zobaczymy co dalej.
Uściski dla Miluni, niech się dziewczynka trzyma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:47, 04 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
ostatnio w czworce byla brudna podloga i w poczekalni tez, chyba bede musiala na to zwrocic uwage, bo boje sie, ze sobie psiaki nawzajem sprzedaja jakies bakterie wlasnie w lecznicy
Wisienka, musi sie polepszyc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 7:36, 05 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Fender napisał: | ostatnio w czworce byla brudna podloga i w poczekalni tez, chyba bede musiala na to zwrocic uwage, bo boje sie, ze sobie psiaki nawzajem sprzedaja jakies bakterie wlasnie w lecznicy
|
Nie sądzę, żeby miało to jakieś znaczenie. Na tyle chemii ile przeszły nasze pieski, na tyle wizyt w lecznicach, nie sposób jest, i było, uniknąć kontaktów z innymi psami. Gdyby brudne podłogi zagrażały zdrowiu zwierząt, musielibyśmy w ogóle nie wychodzić z domu. Organizm po chemii jest osłabiony i bezbronny, ale nie przesadzajmy. Trzeba przecież wychodzić z pieskami na dwór, mają kontakt z innymi zwierzętami, bez przerwy wsadzają gdzieś noski, tego nie da się uniknąć.
I nie ma się co dziwić, że w ogromnym molochu, jakim jest budynek SGGW nie panuje sterylna czystość. Przy takiej ilości osób i zwierząt jaka się tam codziennie przewija, trzeba by było zatrudnić ze 100 sprzątaczek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deelfino
Gaduła
Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Nie 23:17, 08 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, jak tam Milunia? Martwię się o Was.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:12, 09 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
mala_czarna napisał: |
Nie sądzę, żeby miało to jakieś znaczenie. Na tyle chemii ile przeszły nasze pieski, na tyle wizyt w lecznicach, nie sposób jest, i było, uniknąć kontaktów z innymi psami. Gdyby brudne podłogi zagrażały zdrowiu zwierząt, musielibyśmy w ogóle nie wychodzić z domu. Organizm po chemii jest osłabiony i bezbronny, ale nie przesadzajmy. Trzeba przecież wychodzić z pieskami na dwór, mają kontakt z innymi zwierzętami, bez przerwy wsadzają gdzieś noski, tego nie da się uniknąć.
I nie ma się co dziwić, że w ogromnym molochu, jakim jest budynek SGGW nie panuje sterylna czystość. Przy takiej ilości osób i zwierząt jaka się tam codziennie przewija, trzeba by było zatrudnić ze 100 sprzątaczek. |
wiesz, tu sie nie zgodze (pisalam o podlodze na Bialobrzeskiej), bo na ulicy przynajmniej tam gdzie mieszkamy zwierzaki sa ogolnie zdrowe, a to co spotykamy w lecznicy, a na podlodze byly slady wymiocin i biegunek, tam sa najwieksze ilosci zarazkow, w duzo wiekszym stezeniu niz gdy mijamy to na spacerze
dlatego tez lecznice sa zazwyczaj regularnie odkazane specjalnymi plynami i lampami, zeby eliminowac najciezsze choroby, dlatego stoly powinny byc zdezynfekowane przed kazdym polozeniem na nim zwierzaka (ja zawsze sama dezynfekuje stol jesli nie widzialam ze to robil lekarz)
to nie jest watek do tych dyskusji, ale czystosc jest niesamowicie wazna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 9:34, 11 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Wisienko, zamilkłaś coś Napisz proszę co o Milki? Jak nerki, nadal bolą? Co z gorączką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|