chłoniak mózgu u amstafki...już Cię nie ma...

Fender

a kiedy masz szanse skonsultowac sie z onkologami?

agniecha

dziś moja doktorka ma łapać Jagielskiego,bo on na urlopie i jeszcze kogoś z Wrocławia...do końca tygodnia mamy ustalić(zobaczymy co Jagielski powie!)co robimy z psem,czy da się jakoś go leczyć,potem wetka wyjeżdża na tydzień za granicę!

mala_czarna

Aga, mam fotki ściągnięte na kompa, ale malutkie są. Sad

Jola

Trzymamy za Was mocno kciuki i jesteśmy z Wami.
Trzymajcie się mocno Agnieszko z sunią. Dla pocieszenia : naszym pieskom też dawali 2-4 m-ce życia a jak czytalaś Wiki prawie 3 lata.nasza sunia prawie 10 m-cy... inne też żyły z leczeniem o wiele dłużej nie wspomnę o Fenderku,który jest już zdrów .
Widzę ,że nie poddajesz się-i to właśnie jest to , że dajesz wszystko z siebie żeby ulżyc suni. A my na tym forum wiemy ile wyrzeczeń trzeba żeby w chorobie byc dla psa, tak samo jak kiedyś my byliśmy chorzy a pies jak umiał opiekował się nami (czuwał,był smutny,ciągle był przy nas...) Na pewno każdy z nas to doświadczył-teraz rewanż.
Trzymajcie się cieplutko i w miarę możliwości zdrowiutko (jak najmniej padaczek)
Pozdrawiam serdecznie i całujemy psinkę w czółko i wnochal.

agniecha

mała_czarna ale da je się jakoś tu wstawić?

mala_czarna

[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]

mala_czarna

I jeszcze jedno, też malutkie.

Sad

[img][link widoczny dla zalogowanych][/img]

agniecha

no i super-pięknie!wstaw i drugie...dzięki!

agniecha

bardzosz dziękuję Ci...

mala_czarna

agniecha

od tamtych 3 po rezonansie było spokojnie,dziś o 2.10 w nocy mały petit mal-tylko ciamkanie więc dostała Relanium i spać!Bawi się,ładnie je,chętnie bierze leki ale pogoda robi się burzowa wiec może być różnie!Jak jest słońce,wszystko gra!Czekam na telefon od wetki czy już się konsultowała z onkologami i czy można podjać jakiekolwiek leczenie,bo przy glejaku to wielka niewiadoma(nienotowany przypadek-zawsze wiedziałam,że ja to taka specjalna jestem!),mam wrażenie,że wetka odpuszcza(teraz wyjeżdża na tydzien za granicę!),bo już padły słowa "pani Agnieszko,a może byśmy ja zostawili tak jak jest,skoro dobrze się czuje!"-sama już nie wiem co myśleć...

mala_czarna

Ja poczekałabym co będzie po tej konsultacji z lekarzami. Niech postawią sprawę jasno. Zostawić w takim stanie jak jest czy chcą coś działać.

agniecha

Jagielski nieosiągalny,w dalszym ciagu nie wiadomo co to czy glejak,czy chłoniak!Jeśli glejak,to brak jakiegokolwiek leczenia,bo nigdy wcześniej w lit.wet. żaden pies na to nie chorował,natomiast jeśli to chłoniak to można wejść z Lomustyną...w przeciągy 2 tyg.-miesiąca wetka ma zobaczyć jak ten lek można załatwić(dost.jest tylko w lecznictwie zamkniętym!)i jak to wszystko(tą chemię)zorganizować w Olsztynie!Muszę jeszcze zrobić rtg i usg suce żeby zobaczyć czy nie ma przerzutów,ale to już po wetki powrocie z urlopu...ależ bonus od życia dostałam-chorobę,której lekarze nie umieją leczyć,bo jeszcze takiej nie było! :cry:

mala_czarna

Nawet nie wiem jak Cie pocieszyć Sad

Przekichana sprawa. Agniesia, a czy tam jest komora laminarna? Bo jeśli nie, to podawanie chemii ryzykowne jest. Trzeba bardzo uważać.
Moja mała nie brała lomustyny, ale chyba 3 czy 4 pieski z Forum ją miały. Rocia chyba. Dalmatina, i jeszcze ktoś, ale nie pamietam Rolling Eyes

agniecha

pojęcia nie mam czy maja taką komorę,ale chyba wetka wie na co się porywa?!Chociaż...mam takie wrażenie,że ona jakoś tak beztrosko do tego wszystkiego podchodzi,miesiąc czasu na zorganizowanie leczenia dla psa chorego na nowotwór,przecież to koszmar jakiś,sama wiesz jak tu czas-jego upływ,jest ważny,czas to coś,czego my akurat nie mamy...miała zadzwonić-nie zadzwoniła,ja zadzwoniłam i dowiedziałam się,że właśnie dziś wyjeżdża za granicę-urlop ma!I to wszystko jakieś takie,mam wrażenie,że to tylko ja walczę,ale może ja przewrażliwiona jestem,bo przecież chodzi TYLKO o życie mojego psa...jedno małe psie życie...