Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:18, 04 Paź 2010 Temat postu: Chłoniak- postać skórna |
|
|
Witam, Muńka ma ok 10 lat jest kundelkiem, moim pierwszym, wymarzonym psem... Zaczęło się od wymiotów z krwią, braku apetytu i dużej utraty wagi. Trafiliśmy do dużej kliniki w większym mieście- jak mi się wtedy wydawało do dobrych weterynarzy... Wyniki krwi i diagnoza: wątroba nie syntetyzuje białka (niski poziom białka całkowitego) pomimo, że enzymy wątrobowe były w normie powiedziano mi, że wystąpiła marskość i to koniec... kroplówki, antybiotyk i spisali nas na straty... A ja tak bardzo chciałam walczyć... Na moje pytanie o guzki, które zaczęły się pojawiać w okolicy szyi i krzyża powiedziano mi, że to kaszaki... A one rosły w zastraszającym tempie, w ciągu kilku dni pojawiały się nowe, a te co były powiększały się w oczach. Kiedy przy kolejnym antybiotyku wet miał problem z wbiciem igły bo cała szyja i łopatki były w guzach, powiedział, że to niesamowite! :evil: i podał jad tarantuli... Na szczęście któregoś dnia zadzwoniłam do znajomej weterynarki z Wrocławia, kiedy powiedziałam jej o wynikach zdziwiła się, że ktoś mógł postawić taką diagnozę, że wyniki krwi nie są jednoznaczne, że trzeba zrobić USG. Wysłała nas na kliniki do Wrocławia i będę jej wdzięczna za to do końca życia ... Trafiłyśmy do dr Hildebranda biopsja, USG i diagnoza... Chłoniak skóry, a USG pokazało duże zgrubienie ściany żołądka i podejrzenie zmiany nowotworowej... Wątroba ok !!!! Rokowania niepomyślne/złe. Doktor sprawę postawił jasno, chłoniak skóry gorzej reaguje na chemie, mamy 50%. Jak nie będzie reakcji na pierwszą dawkę za tydzień psa trzeba będzie uśpić, gdyż te większe guzy zaczynały już pękać. Musiałyśmy spróbować! Już następnego dnia guzy zaczęły się zmniejszać, a po 2 dniach nie było po nich śladu!!! Mumisia wróciła do życia, znów mój przyjaciel biega po polach i łapie myszy, chętnie je, wymioty są sporadyczne i bez krwi. Jesteśmy po 3 chemii i wiem że warto było spróbować, warto co tydzień jeżdzić te 60 km... Wiem, że tego nie da się wyleczyć ... ale można walczyć o każdy tydzień, o każdy miesiąc, a może o rok...Musi być dobrze bo jesteśmy pod opieką niesamowitego lekarza, miałyśmy szczęście że trafiłyśmy na dr Hildebranda
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mumijka dnia Pon 9:20, 04 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:47, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Witam równiez.
Chłoniak w postaci skórnej to raczej rzadko spotykany? No ale mieliście szczęście, że rzeczywiście trafiliście na dobrego lekarza. Ja też zgadzam się z tym, że zawsze warto podjąć leczenie i walczyć do końca. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka dla psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:12, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Tak postać skórna to rzadkość, dlatego będę się starała opisywać jak u nas przebiega walka z chorobą. Dr Hildebrand powiedział, że jest to 2 przypadek z jakim się spotkał, właściciele poprzedniego pieska niestety nie podjęli się leczenia.
Jutro jedziemy na 4 chemię i do kardiologa bo bardzo martwią mnie problemy z oddychaniem biedactwo cały czas chodzi z otwartym pyskiem i ciężko dyszy:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:32, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moja Wikunia też dyszła, ale to tylko wtedy jak węzły podżuchwowe się powiększały i zaczynały uciskać. A Muńka jaką chemię dostaje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:49, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jest na winkrystynie do tego encorton, jutro ostatnia chemia cotygodniowa, a potem co 3 tygodnie i gdyby nie te duszności to po psie nie byłoby widac, że jest tak poważnie chora...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jana29
Gaduła
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:06, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Warto jest walczyć .Moja walka trwa równy rok .Niestety się kończy ale rok temu kazano mi zastanowić nad eutanazją .Warto jest chociaż cieżko
walczcie jesteście w dobrcyh rękach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:30, 05 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie ma słów żeby pocieszyć kogoś w tak trudnej chwili... ale wygraliście rok, cały rok, choć wiem że zawsze to będzie za krótko... My dopiero jesteśmy na początku walki i chyba jak każdy mam nadzieję, że się nam uda. Powodzenia, życzę Tobie i Twojej psinie dużo siły!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:16, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wczoraj byłyśmy na USG serca, Muńka ma niewielką niedomykalność (o tym już wcześniej było wiadomo), ale dowiedziałyśmy się że ona nie jest przyczyną duszności. Pani kardiolog skierowala nas na RTG płuc, bo stwierdziła, że skoro serce jest ok, a węzły nie są powiększone przyczyna może być w płucach. Z duszą na ramieniu czekałyśmy na zdjęcie, ale na szczęście okazało się że jest czysto:). Przyczyna duszności to tłuszcz, być może tłuszczak, który jest na klatce. Następna chemia za 3 tygodnie, więc mamy czas na odpoczynek i regeneracje organizmu:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:29, 07 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
No to bardzo się cieszę z takich dobrych wieści
Najważniejsze, że samopoczucie samopoczucie Muńki dobre!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:22, 13 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
No i nie może być dobrze, miałyśmy mieć 3 tygodnie odpoczynku od weterynarzy, a tu pojawił sie problem. Wczoraj wyczułam Muńce pod tylną łapą guza wielkości orzecha włoskiego... Nie mam pojęcia czy to jest węzeł, czy coś innego... Jutro jedziemy do Wrocławia, mam nadzieję że to nic poważnego.
Samopoczucie Muńki jest naprawdę dobre biega, cieszy się, a nawet ostatnio dochodzi do wprawy w łapaniu myszy, co mnie przeraża ze względu na robaki, bo co roku "sezon na myszy" kończy się mocną robaczycą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 12:06, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
I wyszło na to, że jestem przewrażliwiona. Guzek faktycznie jest, ale jest to raczej tłuszczak (Muńka ma tendencje do takich zmian, ma ich kilka) dla świętego spokoju zrobimy biopsje, ale to już przy następnej chemii. Mam zakaz doszukiwania się kolejnych zmian...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:56, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Nie przejmuj się. Każdy z nas był przewrażliwiony
Bardzo się cieszę, że u Was wszystko w porządku!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fioneczka
Gaduła
Dołączył: 09 Lis 2009
Posty: 509
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zgorzelec Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 8:58, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
cieszę się że u Was w miarę dobrze .. oby tak było jak najdłużej, zawsze ... trzymajcie się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:11, 28 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
No i dziś nadszedł kryzys... Rano Muńka wróciła ze spaceru i omdlała, po prostu tak jak stała to się przewróciła, wszystkie śluzówki zrobiły się białe... Przytomności nie straciła... Dziś miałyśmy zaplanowaną chemię. Jak dojechałyśmy do Wrocławia wszystko wróciło do normy, sluzówki sie delikatnie zaróżowiły, osłuchowo jest wszystko ok, wyniki biochemia- książkowa, morfologia niski hematokryt i hemoglobina - stad podejrzenie niedotlenienia, chemie dostała bo vincristyna nie obciąża serca... I jak już mi ulżyło i wróciłyśmy do domu znów się to powtórzyło.
Przepraszam za mało składną opowieść, ale nadal mi się ręce trzęsą...
Miał ktoś z was do czynienia z takimi omdleniami?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mumijka
Uczestnik
Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świebodzice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:15, 29 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jest źle... Wieczorem na spacerze znów się przewróciła, a dziś rano jest bardzo słaba. Aż ciężko uwierzyć, że tak z dnia na dzień może być takie pogorszenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|