atorod
Nowicjusz
Dołączył: 14 Lis 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: skierniewice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:46, 14 Lis 2010 Temat postu: czy to był chłoniak??? |
|
|
Witam, bardzo mi ciężko ponieważ wczoraj pochowaliśmy naszego wiernego Przyjaciela. Opowiem krótko moją historię. Fiela, bo tak ją nazwaliśmy jak nas wybrała (znajda), zaczęła chorować w czerwcu tego roku. Miała kaszel, kichała, a poza tym w zachowaniu nic się nie zmieniło. Poszłam z nią do weterynarza, który dał jedną serię antybiotyku, póżniej jeszcze jedna, ale to nie przechodziło. Ja zwróciłam uwagę, że ma powiększone węzły chłonne pod pyszczkiem, ale nie przejął się tym. Było podejrzenie ropomacicza, ponieważ sunia piła więcej wody. Została zrobiona operacja i na jakiś czas kaszel ustąpił. Ale we wrześniu znów wrócił. Ponownie poszłam do weterynarza, ale tym razem do innego, bo ten pierwszy nie do końca sprawdził się. I znów zaczęło się leczenie antybiotykami, bez wcześniejszych jakichkolwiek badań. Dostaliśmy skierowanie na rentgen i badanie krwi. Przy okazji tych badań zrobione było też usg. I poza tym, że biochemiczne wyniki były kiepskie to wszystko inne było ok. Kolejny już weterynarz stwierdził, że to jest wynikiem "przeleczenia" czyli za dużo było leków. Ale węzły chłonne były w dalszym ciągu powiekszone. No więc kolejne badanie to wymaz z nosa, bo może są tam jakieś grzyby? I znów nic. Kolejne to biopsja z węzłów podżuchwowych i pojawiła się diagnoza - chłoniak. Przy okazji lekarz miał dać też próbki do badania bakteriologicznego. Lekarz pobierając próbki stwierdził, że w tych węzłach jest ropa. Ja szukałam po internecie różnych porad i trafiłam na tuleremie. Zasugerowałam, czy to może być to, ale weterynarz powiedział, ze u nas nie zdarza się ta choroba i zbył mnie. A wcześniej jeszcze jak czekaliśmy na wyniki biopsji weterynarz przepisał biseptol "tajną broń", która nie zaszkodzi, a może pomoże. Po biseptolu zaczęły się wymioty i brak apetytu. W ogóle nie miała ochoty na mięso!!! Pytałam co to może oznaczać, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Natomiast chętnie jadła jajko na twardo, ser biały, czipsy bananowe, płatki do mleka o smaku cynamonowym, sucharki. Wodę piła w normalnych ilościach. Po kilku dniach od diagnozy była wizyta na Białobrzeskiej. Tam po przebadaniu okazało się, że morfologia pogorszyła się, ale nie jest tragicznie. Doktor Jagielski stwierdził, że najpierw trzeba podleczyć układ trawienny, a dopiero póżniej można będzie zastosować chemię. Bardzo, bardzo chcieliśmy ją wyleczyć! To był pierwszy nasz pies, który potrafił się śmiać całym pyszczkiem pokazując zęby! Wizyta w Warszawie była w miniony poniedziałek i perspektywa kilku miesięcy leczenia, a jej już nie ma. Po tej wizycie przestała zupełnie jeść, ale wodę jeszcze piła. W piątek pojechaliśmy z nią na kroplówkę, po której niekoniecznie lepiej się poczuła. Bardzo dużo spała oddychając równo i bez oznak jakiegokolwiek bólu. Tyle że jak zasypiała to bardzo mocno. W sobotę przy kolejnej kroplówce całkiem straciła świadomość. Jak to możliwe? Żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na sekcję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:04, 13 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Biopsja wskazuje na chłoniaka, także brak apetytu i duże pragnienie, ale chyba jednoznacznie nie da się odpowiedzieć na to pytanie teraz. Wnioskuję jednak, że skoro znaleźliście się u dr Jagielskiego to jednak był chłoniak. Diagnoza chyba przyszła za późno i chłoniak pokonał Waszą psinkę. Bardzo mi przykro!
Post został pochwalony 0 razy
|
|