|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:03, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny dzisiaj fatalnie, Fuksik całą noc wymiotował, rano napił się wody i znowu wymiotował, biegiem do lekarza, miał zrobione USG węzły chłonne się zmniejszyły, została mu pobrana krew do badania. Okazało się, że przyplątała się cukrzyca, poziom cukru powyżej 350 dostał insulinę o godz.10.00, kolejna wizyta godz.13.00 poziom cukru w normie, ale wyniki tragedia. Większość wyników kilkaset razy przekroczone, Hemoglobina bardzo niska lekko ponad 3,0 , krwinki czerwone skrajnie niskie. Jednym sowem ostra anemia. Weterynarz kontaktował się z dr Hildebrandem, zalecił transfuzję krwi. Kolejny kontakt z weterynarzem dzisiaj o 20.00 informacja o stanie zdrowia psa i umówimy sie na jutro na transfuzję. Dziewczyny on niknie w oczach, nie ma siły stać na nogach, sika na stojąco bez podnoszenia łapki, oczywiście jest wynoszony na dwór bo sam nie jest w stanie wyjść. Boże co ja mam robić to jego spojrzenie takie smutne, co on chce mi powiedzieć? Czy ja przez własny egoizm, go nie męczę?, bo nie mogę dopuścić do siebie myśli, że go nie będzie , walczymy z wiatrakami?? Chłoniaki bardzo długo nie reagowały na chemię, sterydy, jak zaczęły się zmniejszać to organizm się poddaje. Szczerze nie wiem czy Fuksio przeżyje dzisiejszą noc. Zapytałam lekarza czy może niepotrzebnie go męczymy, a on na to, że to nasza decyzja ale do wszystkiegi trzeba podchodzić racjonalnie. A jak on umiera i to w cierpieniach? Kurczę wczoraj jeszcze miałam nadzieję, był z dnia na dzień słaby ale dzisiaj takie drastyczne pogorszenie. W domu córka płacze ja płaczę, ale syn mąż i ona twierdzą, że go meczę i powinniśmy go uśpić. Tak jak wcześniej pisałam we Wrocławiu jak zobaczyli jego jelita to powiedzieli masakra. Myślę, że to jednak dwa rodzaje raka na raz. Co ja mam robić?????????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 19:42, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Aneta napisał: | Dziewczyny dzisiaj fatalnie, Fuksik całą noc wymiotował, rano napił się wody i znowu wymiotował, biegiem do lekarza, miał zrobione USG węzły chłonne się zmniejszyły, została mu pobrana krew do badania. Okazało się, że przyplątała się cukrzyca, poziom cukru powyżej 350 dostał insulinę o godz.10.00, kolejna wizyta godz.13.00 poziom cukru w normie, ale wyniki tragedia. Większość wyników kilkaset razy przekroczone, Hemoglobina bardzo niska lekko ponad 3,0 , krwinki czerwone skrajnie niskie. Jednym sowem ostra anemia. Weterynarz kontaktował się z dr Hildebrandem, zalecił transfuzję krwi. Kolejny kontakt z weterynarzem dzisiaj o 20.00 informacja o stanie zdrowia psa i umówimy sie na jutro na transfuzję. Dziewczyny on niknie w oczach, nie ma siły stać na nogach, sika na stojąco bez podnoszenia łapki, oczywiście jest wynoszony na dwór bo sam nie jest w stanie wyjść. Boże co ja mam robić to jego spojrzenie takie smutne, co on chce mi powiedzieć? Czy ja przez własny egoizm, go nie męczę?, bo nie mogę dopuścić do siebie myśli, że go nie będzie , walczymy z wiatrakami?? Chłoniaki bardzo długo nie reagowały na chemię, sterydy, jak zaczęły się zmniejszać to organizm się poddaje. Szczerze nie wiem czy Fuksio przeżyje dzisiejszą noc. Zapytałam lekarza czy może niepotrzebnie go męczymy, a on na to, że to nasza decyzja ale do wszystkiegi trzeba podchodzić racjonalnie. A jak on umiera i to w cierpieniach? Kurczę wczoraj jeszcze miałam nadzieję, był z dnia na dzień słaby ale dzisiaj takie drastyczne pogorszenie. W domu córka płacze ja płaczę, ale syn mąż i ona twierdzą, że go meczę i powinniśmy go uśpić. Tak jak wcześniej pisałam we Wrocławiu jak zobaczyli jego jelita to powiedzieli masakra. Myślę, że to jednak dwa rodzaje raka na raz. Co ja mam robić????????? |
Boze swiety, Anetka..... Ja nie umiem Ci pomoc.... Daj znac co Ci lekarz powie dzisiaj.. moze poczekaj do jutra do transuzji? Ja to przechodzilam miesiac temu, ale moj Idek mial prawie 15 lat... Nie bylo reakcji na sterydy.... Moze zapytaj lekarza, co by on zrobil, gdyby to byl jego pies?
Trzymam kciuki za Was oboje i mocno, mocno sciskam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:02, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Trzymam cały czas za Was kciuki, zaglądając na forum wciąż mam nadzieję, że nastąpi przełom i objawy się cofną... Może nie będzie dobrze przyjęte, to co napiszę, ale piszę to z własnego doświadczenia. Od śmierci mojej Abry minęło prawie 30 miesięcy. Serce wciąż mnie boli i na dodatek męczą mnie wyrzuty sumienia, że pozwoliłam mojej suni cierpieć za długo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:18, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziękuję bardzo za odrobinę otuchy. Fuksik coraz słabszy, jutro o 10.00 ma mieć transfuzję, pojedziemy z mężem, jeżeli Fuksio przeżyje dzisiejszą noc. Jest coraz gorzej Nie wiem jaką podejmiemy decyzję ? ale nikt z nas nie ma już siły patrzeć na jego cierpienie. Boli mnie to, że jeżeli Fuksik odejdzie nie będziemy mogli pochować go w naszym ogrodzie, jego ulubionym, ziemia jest zamarznięta. Wiem, że to nielegalne, ale my mamy 5000 m2 ogrodu. Nie będę mogła go odwiedzać Lekarz juź dzisiaj po moim zapytaniu czy jest sens, dał do zrozumienia, że raczej nie, ale widząc mój ból powiedział poczekajmy do jutra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 1:03, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
bardzo jestem ciekawa w jaki sposób pies został doprowadzony do takiego stanu... źle się czuje najprawdopodobniej nie przez chłoniaka a przez totalnie wyniszczony organizm. dlatego zawsze przed każdą chemią robi się badania eh... gdzie jedziecie na tą transfuzję? ja bym szczerze zapytała lekarza po jakim czasie od transfuzji może mu się poprawić i poczekała (oczywiście patrząc na komfort psa). to bardzo przykre patrzeć na to jak zwierzątko się męczy, wiem o tym bardzo dobrze, bo sama bezskutecznie szukałam pomocy przez tydzień dla mojej Kori trzymam za was mocno kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 9:06, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Fuksi miał robione wyniki przed pierwszą chemią, były bardzo dobre, dr powiedział, że wyniki ma lepsze niż jego stan zdrowia. Jelita miał w bardzo złym stanie, jedna z lekarek we Wrocławiu wstępnie postawiła diagnozę rak jelita z możliwymi przerzutami, ale po biopsji wyszło, że niby chłoniak. Radziła nawet żeby zrobić biopsję jelit, ale ani dr Hildebrand, ani nasz wet. takowej nie zlecili. No cóż nie będę teraz myśleć co by było gdyby, bo mądry Polak po szkodzie. No cóż ludzcy lekarze też nieraz nie trafią z diagnozą. Fuksio nic nie je, nie pije, wymiotuje zawiesiną z jakimiś strzępkami. Nie wiem czy to szczątki watrobowe? Mój tata umarł na raka, żołądka, póżniej miał przerzuty na wątrobę i inne organy. lekarz powiedział, że wydali ją albo górą, albo dołem i tak sie stało po dwóch dniach zmarł. Fuksio leci przez ręce nawet na chwilę się podnosi, ale zaraz upada, cały czas jest do nas przytulony jakby wiedział, że to koniec. O 10.00 jednak mamy dzwonić do lekarza i umówić się na dzisiejszą transfuzję, wczoraj nie zrozumiałam męża, myślałam, że na 10.00 mamy już jechać. Zastanawiamy się tylko czy warto, co to zmieni? poprawi wyniki krwi, ale nie poprawi pracy pozostałych organów. Coraz bliżej jesteśmy decyzji o eutanazji Boli strasznie boli
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 10:11, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Aneta, wiem, że to bardzo trudne ale wydaje mi się, że to już jest CZAS, Fuksik cierpi bardzo, pozwólcie mu odejść. Serce pęka, wiem, ale on nie powie jak bardzo cierpi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 10:55, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
O matko, nie wiem co powiedziec wierze, ze podejmiecie najlepsza decyzje dl Fuksika, chociaz wiem jak to strasznie boli. Anetko, trzymajcie sie, a moze po tej transuzji bedzie lepiej??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masza
Gaduła
Dołączył: 03 Gru 2013
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:40, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Anetko, tak mi strasznie przykro. To wszystko poszło w tak niesamowicie szybkim tempie. Decyzja jest Wasza, ale ja w przypadku naszej Maszki powiedziałam sobie, że będziemy walczyć tylko do momentu kiedy pies będzie jeszcze we względnym komforcie i będzie jeszcze szansa, że pies z tego wyjdzie. Wiem, że to się łatwo mówi, kiedy człowiek nie stoi bezpośrednio przed podjęciem decyzji.
Jestem z Wami myślami, jakąkolwiek decyzję podejmiecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:34, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Anetko, trzymam kciuki i modle sie za was: kwan seum bosal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:29, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, to już koniec przegraliśmy Fuksio odszedł od nas dzisiaj 26.01.2014 r o godz.13.00. W domu przy mnnie do końca był w moich ramionach z mordką opartą na mojej piersi. On wiedział. Nie mogliśmy dalej pozwolić żeby cierpiał. Gdybym to ja była na jego miejscu a eutanazja byłaby legalna, chciałabym żeby ktoś podjął taką decyzję. Podarował nam prawie 9 lat radości, bezgranicznej wierności i miłości. My również odwzajemnialiśmy się tym samym. Był naszym skarbem, największym przyjacielem jakiego miałam. Ból jest okropny, ale to dziwne, czuję ulgę, że on już nie cierpi. Wszyscy bardzo cierpimy, pierwszy raz w życiu widziałam jak mój mąż zanosi się od płaczu. Mąż dał radę jednak wykopać grób dla Fuksika, spoczął w swoim ulubionym ogrodzie, otulony swoim kocykiem. Śpij spokojnie kochanie, mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy, Powiedziałam mu w ostatnim momencie, że bardzo go kochamy i jak przekroczę tą drugą stronę to mam nadzieję, że wyjdzie mnie przywitać tym swoim merdaniem ogonkiem, kładzeniem się z radości na powitanie i skakniem. Będziesz zawsze w naszej pamięci [*] Trzymamy kciuki za pozostałe chore pieski i proszę Boga o ich wyzdrowienie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:15, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Anetko, przykro mi strasznie :cry: biegaj sobie Fuksiku za Tęczowym Mostem [*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 17:44, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Boze, jak mi przykro..... Siedze i placze.... Moj Idek odszedl tez w niedziele o 11.54 pięć tygodni temu... moze spotkaja sie z Fuksikiem?
Kochana, jedyne, co pociesza to fakt, z ejuz go nic nie boli, nie cierpi..
malenstwo kochane.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aneta
Gaduła
Dołączył: 01 Gru 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:14, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dziękuję, jego nie boli, ale nas bardzo. Zresztą komu ja to mówię. Dobrze wiecie jak jest.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aneta dnia Nie 18:16, 26 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:22, 26 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Łzy same płyną do oczu... Bardzo mi przykro. Są to są najtrudniejsze decyzje jakie trzeba czasami podjąć. Też ją podejmowałam, wiem jak boli. Trzymaj się dzielnie.
Fuksiku, biegaj szczęśliwy i bez bólu z naszymi psiakami za TM [*]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|