|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:01, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Hunterek ok. Biegunka skończyła się właściwie przed podaniem Taninalu. Wieczorem była lużna kupa, ale już nie taka wodnista. Noc pięknie przespał, nie prosił o wyjście, rano kupy brak. Podałam 1/2, choć chyba bardziej 2/3 tabletki Taninalu. Będę kontynować dziś jeszcze na pewno.
Po południu jedziemy po suplementy - Neoplasmoxan, Immunactiv NTS i probiotyk. Suple mnie nadszarpują finansowo i cieszę się, że mój pies nie waży 30kg lub więcej. Chyba bym musiała mieszkanie sprzedać
Dziewczyny, a powiedzcie mi - będę o to pytać też w Theriosie - ale może wiecie. Czy probiotyk (u nas bioprotect) można podawać stale? Odstawiliśmy w tamtym tygodniu i od tego czasu zaczęły się brzydsze kupy, choć nie fatalne, to jednak zawsze coś było nie tak.
Supresja to raczej nie jest, gorączki brak, apetyt jest, zachowanie ok. Ale strasznie się martwię że to wątroba lub trzustka. Już mi się nawet wydaje że brzuszek jest jakiś taki większy. Ale macam, troszkę przyciskam i Hunter na to nie reaguje. Chyba by uciekał gdyby go bolało? Albo piszczał.
Nic, do poniedziałku w mojej głowie będą się działy różne rzeczy, a w poniedziałek zbadam go w każdy możliwy sposób
Pozdrawiamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:09, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Przypomniałaś mi o probiotyku - my podawaliśmy tylko wtedy, kiedy wchodził antybiotyk. Ale chyba można cały czas. Tyle, że jednak wszystko kosztuje.
Co do obaw o trzustkę i wątrobę - poczekaj spokojnie do poniedziałku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:59, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Ja podawalam trilac bardzo dlugo, tak jak i inne suplementy, tak zalecił doktor, bo u nas były luźne kupy na przemian z biegunkami.
Bioprotect poznałam dopiero przy Sissi- dawałam dość długo, bo też bywało różnie, w końcu odstawiłam (no bo jednak koszt, a to nie jedyny suplement).
Moja Belcia na początku choroby ważyła ponad 50 kg więc koszty leczenia były wysokie .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:39, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Biegunka całkowicie się uspokoiła, kupki coraz lepsze Bioprotect zakupiony na dwa miesiące
CaraBella 50kg to 5 razy więcej niż u nas. Matko! Kupujemy Neoplasmoxan który kosztuje ponad 300 zł, ale jest na 60 dni. 1 tabletka na każde 10 kg. Na krótko by Wam starczyło. Nie wiem nawet czy jest sens to podawać bo to dla mnie takie cudowne lekarstwo jak sok z noni, koci pazur czy wyciąg z huby. Ale nie wiem. Pani doktor zaleciła więc podaję, bo na pewno nie zaszkodzi.
A tak w ogóle to muszę Wam powiedzieć, że odkąd Hunter dostaje tabletki w pasztecie to przybiega do mnie na sam dźwięk wyciąganych z opakowania tabletek Nie wiem kiedy mu się pasztet znudzi ale póki co jak podaje tabletki to za każdym razem jak podam wszystkie to czuję że chętnie coś wspomagającego jeszcze bym dodała
Przeraża mnie jednak skład pasztetów i stwierdziłam że koniecznie muszę zrobić coś sama. Nawet doprawie bo wiem że dlatego zjada - wszystko inne jest gotowane bez przypraw, więc trochę bez smaku. Ale tłuszcz wieprzowy, masa jajowa, skórki kurcząt czy mąka pszenna mnie przerażają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:27, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Az musialam poczytac o tym Neopasmoxanie.
Zapytam jutro na Bialobrzeskiej - choc juz niemal znam odpowiedz: “moze pani podac na wlasna odpowiedzialnosc”. Kiedys znalazlam ziola - facet, ktory je sprzedawal odpisal mi, ze w trakcie chemioterapii nie sprzeda mi ziol, bo paradoksalnoe moga stymulowac chloniaka. Wiec jestem ostrozna z takimi wynalazkami. Ale spytam jutro, co sadza o tych tabletkach.
Apetytu na pasztet zazdroszcze - my z Luckiem przerobilismy chyba wszystko, a i tak sa dni, kiedy pozostaje mu je wepchnac do gardla na sucho.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:00, 03 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
O Neoplasmoxanie nie slyszalam- może to i dobrze, bo faktycznie koszt poszybowalby w kosmos. Leki i tak kosztowały majątek- po jakimś czasie nauczyliśmy się szukać tańszych zamienników (dzięki temu forum), jak sytuacja była stabilniejsza to dużo kupowalismy przez internet- dorzucalismy leki dla nas, dermokosmetyki i się opłacało bo nie było kosztów przesyłki a różnice w cenie naprawdę były zauważalne.
Belcia zjadła wiele kg pasztetu- mieliśmy "wyprobowany" taki, który nie był za drogi i miał odpowiednią konsystencje- jak był za miękki to niestety pasztet wyłożony, a tabletka gdzieś między podłoga a sierścią :wink: . Co do składu - no cóż, ja czasem też ten pasztet jadłam, bardziej martwily mnie kalorie, bo ze stawami zaczął być u Belci problem i trzeba było wagi pilnować, żeby ich zbytnio nie obciążać. Pasztety nadal używam dla młodej do konga- jak kupiłam psi, niby bez dodatków itd. to było rozwolnienie, a po ludzkim nic jej nie jest. Przypuszczam, że pasztet w tej chorobie najmniej szkodzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:34, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
A jak Hunter po weekendzie?
Dzisiaj macie chyba wlew - który to już? Piąty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:58, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Hunterek czuje się cały czas świetnie. Apetyt, energia, reakcje na cieczki - wszystko w normie.
Tak, dzisiaj mamy wlew. Winkrystyna. Ogólnie to siódme podanie chemii. Mieliśmy 5 wlewów + Endoxan w tabletkach, po czym nastąpiła przerwa dwutygodniowa. Chemia podawana była dłużej bez przerwy niż w schemacie CHOP, bo nie mamy silnej doxo ani żadnego zastępstwa.
Zobaczymy co będzie, Hunterek za 5 minut powinien zacząć wizytę. Boję się biochemii, ale też że węzły jednak będą powiększone czy coś (ja już nawet nie dotykam). Ogólnie to jestem strzępek i czekam aż mi Błażej będzie wysyłał mmsy z wynikami i wszystkimi informacjami
ps. Zrobiłam pasztecik Hunterkowi bo na gotowane mięso nie chce już nawet patrzeć. Wymieszałam (wszystko ugotowane) pierś z kurczaka, z udźcem wołowym, szpondrem, warzywami i ryżem, zmieliłam, posypałam papryką, upiekłam i mam hit Pewnie nie na długo, ale póki co jest zachwycony
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hunter dnia Pon 11:59, 05 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:02, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Świetnie, że Hunter w dobrej kondycji.
Wyczyny kulinarne naprawdę nie z tej ziemi )) - papryka nie będzie mu przeszkadzać?
Dawaj znać, jak wyniki. Trzymam kciuki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:05, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Super wiadomości!
A tego zapału w kuchni Ci zazdroszczę! Może w weekend upichcę coś Zarze. Są w ogóle jakieś przyprawy, które dodadzą smaczku, ale bez szkody dla psiego żołądka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:09, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
A jeszcze co do sposobu leczenia Hunterka, to powiem Wam, że budzi we mnie sporo emocji. To że wykluczyliśmy doxo i jej nie zastąpiliśmy.
Mamy rozpisany schemat na rok. Steryd ma być przy tym cały czas. Strasznie mnie to niepokoi, bo boję się że Pani doktor (która przypominam cały czas powtarza, że nie ma szans wyjść z chłoniaka) chodzi o życie w dobrym komforcie (co rzeczywiście póki co się dzieje) niż o próbę wyleczenia (bo w to nie wierzy). Myślę sobie, że wiele w swoim życiu widziała i pewnie patrzy na to obiektywnie. Ja widzę wesołego psa i dlatego wierzę że nam się uda. Ale z drugiej strony mnóstwo wątków przeczytałam, z niektórych jasno wynikało, że właściciel wręcz nie podjął leczenia, w obawie że samopoczucie się pogorszy. Tak często to jest pewność, że u nas będzie inaczej. I wszystkie te wątki kończą się nagle i szybko.
Są też takie gdzie mimo prób leczenia i podawania chemii wyniki są różne. Czasem piesek nie przeżywa pierwszych podań, czasem ma wznowę szybko, czasem nie ma wcale - ale atakują inne nowotwory lub organizm jest wyniszczony leczeniem.
Każda historia jest inna. Nie ma schematu który daje pewność. W końcu jeśli udaje się jedynie 10-15% wyleczyć to co tu dużo mówić - opracowana metoda leczenia jest do d...
Piszę to wszystko bo tłumaczę sobie że sposób leczenia Hunterka, mimo że inny, to nie znaczy że musi być z gorszym efektem. Prawda?
Ale przyznaje, że nie ma dnia żeby mi to snu z powiek nie spędzało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:16, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu nienawidzę gotować. Przez weekend zjadłam gotowca, Błażejowi zamówiłam z pyszne.pl, ale Hunterkowi to mogę gotować nawet cały dzień Jak je to wszystkie wysiłki są wynagrodzone
Asiu Hunter uwielbia czerwoną paprykę (taką świeżą) - pytałam wielu weterynarzy czy mogę podawać, nikt nigdy nie miał pewności, ale nie ma żadnych znanych powszechnie przeciwwskazań (jak np przy cebuli czy winogronach). Więc mówią, że umiarkowane ilości mogą być. Myślę że suszona, sproszkowana słodka papryka w ilości szczypty mu nie zaszkodzi (a już na pewno mniej niż kupny pasztet - mam fioła na punkcie odżywiania, przypominam )
Ogólnie to muszę poczytać o przyprawach dla psa, bo wiele nie wiem. Wiem, że sól je fe. I w sumie tyle.
Dzięki Dziewczyny Dam potem znać co i jak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:03, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Hunter jest już po wszystkim. Jeszcze go nie widziałam, ale telefonicznie wypytałam o wszystko i dostałam zdjęcia badań.
Jestem szczęśliwa. W brzuszku super, węzły niepowiększone. Najbardziej się jednak bałam biochemii, miesiąc temu fosfataza była przekroczona niemalże trzykrotnie, a dzisiaj wszystko w normie Aż nie wierzę. Trzustka też ok.
Hunterek dostał troszkę większą niż dotychczas dawkę winkrystyny. Za tydzień Endoxan w tabletkach w domu, a potem tydzień przerwy i znowu do Myślenic.
Dzwoniła do mnie mama Błażeja tuż po wlewie, Hunter szczekał w najlepsze na koszyk z zabawkami. Na pierwszej wizycie go zauważył i nie da się aby wyjść bez nowej zabawki Jako że drogie są to kupujemy tu i udajemy że wyciągamy z tamtego koszyka. Przechodzi
Pewnie jutro będzie gorzej, ale póki co czekam jedynie na wyściskanie mojego Futrzaka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 16:16, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Super! Bardzo się cieszę! Oby tak dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:56, 07 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
U nas źle Hunter dostał winkrystnę w poniedziałek i w poniedziałek było super. Apetyt na maksa, humor, energia. Wczoraj było gorzej, ale w sumie spodziewałam się że tak będzie. Sądziłam, że poprawi się w ciągu dnia i wieczorem znów będzie jak zawsze. Ale niestety nie. Jest coraz gorzej A dzisiaj rano jest masakra. Hunter nic nie je, nie pije, nie udało mu się wczoraj podać żadnej tabletki. Kładzie się w dziwnych miejscach. Na dworze chce wykopać dół, a w pomieszczeniu wciska się w ciemne kąty.
Doktor Ingarden napisała mi co mamy robić, co podać. Hunterek pojechał do Onkovetu w Gliwicach. Wczoraj byliśmy lokalnie podać cerenię w zastrzyku i lekarz zdecydowanie współczuł Hunterkowi właścicieli, którzy mu takie świństwo podają.. Grrr... Szkoda mi słów. Wiem, że onkolodzy nie będą tak oceniać.
Jestem przerażona, choć co dziwne, czuję jakiś taki wewnętrzny spokój. Wierzę, że to opanujemy. Trzymajcie proszę za nas kciuki. Bardzo bardzo nam się przydadzą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|