|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maima
Gaduła
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:58, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiem jakie tam masz sklepy pod nosem ale w lidlu i w biedronce są te takie serie wędlin "nature" i tym pododne nazwy. One są tam troszkę droższe, ale wydaje mi się, że jak brałam parówki kiedyś z tej serii w biedronce to nie było w ich składzie żadnych konserwantów.
Takie lepsze jakościowo są też rzeczy z krakusa, parówki też mają, ale tutaj ręki sobie uciąć nie dam, że nie ma w składzie chemii.
Jak mu smakuje to pewnie, że nie ma co przesadzać. My Euforce też 1-2 razy w tygodniu dajemy zaszaleć i dostaje smakołyk, który lubi mimo, że zawiera zboża. Z resztą mała uwielbia też np. truskawki i bób - nie dostaje tyle co zawsze, ale dla smaku coś tam jej z talerza zawsze spadnie
P.s Walczcie walczcie bo jest o kogo! Zazdrosze takiego wrażliwego faceta Mój Daniel to jest trochę taki twardziel. Pewnie, że kocha wszystkie nasze zwierzaki bez wyjątku (a mamy ich 6) i też przeżywa stratę, ale ja jestem zupełnie inna w tej kwestii, taka beksa On ukrywa emocje w sobie, a ze mnie się wszystko wylewa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez maima dnia Pon 10:59, 11 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 13:30, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiem dlaczego, ale nie dostałam powiadomień - więc cała długa dyskusja mnie ominęła))
Co do parówek - osobiście już nie patrzę (choć kupuję takie najlepsze), bo nawet nie wiecie, jak chciałabym, żeby się na cokolwiek rzucał. Czasami rzuca się na szynkę - na takim jesteśmy teraz etapie. Może powinnam wrócić do mielonki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:40, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Jeśli lubi mielonkę to moim zdaniem mogłabyś mu sprawić radość Jak pisałam nie raz, mam fioła na punkcie żywienia, jedzenie może nas uzdrowić lub sprawić że chorujemy.. Ale niestety wiem, że chłoniak jest przeciwnikiem takiego kalibru że dobre żywienie nic tu nie da. Oczywiście, nie mówię żeby dawać wszystko, bo chłoniak chłoniakiem, ale trzeba dbać o wątrobę, nerki i inne narządy. No ale...
Zdecydowaliśmy o podaniu lomustyny z asapraginazą jutro. Kolejny taki wlew i zastrzyk byłby za trzy tygodnie - ale to zobaczymy w ogóle jak będzie reagował (gdyby leżenie krzyżem pomogło, to mogłabym leżeć tak długo aż węzły znikną ). Chciałam jeszcze spróbować z doxo, bo ogólnie była podana tylko dwa razy; ale skoro po ostatnim podaniu nie ma super efektów to chyba nie ma co czekać. Węzły powiększone są już od miesiąca, a po doxo znowu byśmy musieli mieć trzy tygodnie przerwy (przed podaniem kolejnej doxo lub lomustyny). Przeraziły mnie te węzły łopatkowe, naprawdę całkiem łatwo je wyczuwam.
Krąży mi po głowie słowo "lekooporność".. Ale nie będę złym prorokiem. Wierzę że się uda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 13:43, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ojej - aż takie combo? na raz ta lomustyna i to na 'a'? Kurcze, trzymam kciuki, żeby Hunterek to dobrze przeszedł. Lucek po lomustynie to głównie leżał - bardzo był generalnie wtedy mało ruchliwy i zamulony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:05, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Kurcze, myślisz że aż tak? Nie wiem co zrobić, ale te węzły niestety rosną. Wygląda na to że jedynie te podżuchwowe się nie zwiększają. Przy jąderkach Błażej zauważył dwie kuleczki - wszystkie pozostałe więc są chyba już bardzo duże.
Nie wiem.. Może rzeczywiście najpierw spróbować samą lomustynę? A z drugiej strony - Pani dr tak zdecydowała, taką dała propozycję, bo powiedziała, ze doksorubicyna to silna chemia i skoro ona nie działa, to jej zdaniem trzeba uderzyć bardzo mocno. Przy czym powiedziała, że powinno nam to dać remisję na ok. 4 miesiące (nie spodziewałam się kiedyś że 4 miesiące mogą brzmieć tak dobrze, byłabym zadowolona za spokojnych 4 miesięcy, ze wspólnego lata i wypraw pod namiot...). Do tej pory całkiem dobrze przechodziliśmy chemię, więc może..
Teraz już nic nie wiem. Nic nam już potem nie zostanie. Ale z drugiej strony sama asparaginaza w bardzo złym stanie chyba nie jest już skuteczna. Choć pewnie wszystko zależy od przypadku.
Teraz się boję że go to zabije. Nic, będę jeszcze jutro przed podaniem konsultować. Wszystkie leki mają na miejscu, więc najwyżej jutro podejmiemy ostateczną decyzję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:06, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Mnie też się wydaje, że taki mix to jest b. mocna chemia. Szczepana sama asparaginaza pokonała ostatecznie. Fakt, że był w słabszej formie, ale nie aż tak.
Zastanawiam się, czy same powiększone węzły, przy dobrej morfologii są złą przesłanką. Wiadomo, że nie dobrą, ale czy na tyle, by tak silnie uderzyć. Bo jest tak, jak piszesz, Patrycja, potem nie będziecie mieli czym walczyć, a lomustyna uszkadza wątrobę, asparaginaza układ nerwowy.
Te 4 miesiące remisji brzmi niewiarygodnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Pon 14:08, 11 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:12, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Dlaczego niewiarygodnie?
Oczywiście nikt nam nie daje gwarancji, nikt nie może wiedzieć jaka będzie reakcja organizmu. I nie chodzi oczywiście o jednorazowe podanie, a o cały cykl.
Nie wiem dziewczyny teraz. Boję się że rzeczywiście będzie za mocno...
Nie wiem czy same węzły to mało. Wszystkie powiększone mogą go w końcu udusić, tym bardziej że wygląda na to że sobie żyją własnym życiem i rosną. No i to bardzo szybkie męczenie. Jak pisałam - bieganie nie jest możliwe.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:17, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ok, cykl, nie wiem, dlaczego uzbdurałam sobie, że po jednej chemii. I upewnię się, chodzi o koktajl z obu leków, a nie raz jeden, raz drugi?
Jak często miałaby być podawana?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 14:23, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja - wierzę, że przechodzisz teraz katusze. Ja osobiście już nie dyskutuje z naszą panią doktor, i generalnie polecałabym to samo.
Nie da się raczej konsultować z Białobrzeską tego, bo niby jak to miałoby wyglądać. Spytaj, czy już leczyła inne psy w ten sposób.
Może one nie wzmacniają wzajemnie siebie? Jeśli węzły rosną, to działaj tak jak ci sugerują. Myślałam, że są w miarę stabilne
Współczuję bardzo momentu, decyzji do podjęcia - myślimy o was bardzo ciepło i wysyłamy dużo energii. Trzymajcie się dzielnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:31, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
No właśnie jutro miałaby być lomustyna we wlewie + asparaginaza domięśniowo. Kolejna chemia za trzy tygodnie, pewnie o szczegółach można by mówić jak będzie reakcja. W każdym razie miałoby tych podań być więcej (teraz nie wiem ile).
No właśnie pani dr twierdzi, że tak leczyła i stąd to info o 4 miesiącach. Natomiast pytałam o kombinacje lomustyny z doxo i leukeranem i powiedziała że tak nigdy nie robiła, więc nie wie. Chyba mi pozostaje oddać życie mojego towarzysza ludzkiej niedoli, w ręce obcej mi osoby. Nie jestem w stanie stwierdzić co będzie najlepsze. Nie mogę mieć takiej wiedzy - skończyłam rusycystykę, a teraz pracuję w branży IT...
Jeszcze rano obudziłam się z myślą, że jutro w końcu doxo. Ale wyczułam te łopatki, a potem Błażej zobaczył przy jąderkach. I stąd decyzja że musimy jednak mocno uderzyć.
Dziękuję Asiu, łapiemy energię
Katusze okropne...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:52, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja, łap:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest tu opisana terapia ratunkowa lomustyny z asparaginazą.
Bardzo streszczona. Ale zawsze coś..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Pon 14:53, 11 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:06, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Moze dlatego i nas lomustyna byla tylko raz? A potem zamiast lomustyny wrocil leukeran.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:09, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Wygląda na to że dokładnie ten schemat ratunkowy, który Gosiu znalazłaś, Pani dr chce zastosować. Dziękuję!
Asiu tylko raz dostaliście lomustynę? W marcu jak rozumiem? I od tego czasu epirubicyna, winkrystna i leukeran? Myślałam że dostajecie co jakiś czas...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:25, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Na razie lomustyna była tylko raz - wtedy, kiedy wykryliśmy zajęcie szpiku.
Potem węzły zniknęły, więc pani doktor zdecydowała się zastosować podejście niestandardowe. Po winkrystynie, epirubicynie i kolejnej winkrystynie spodziewałam się lomustyny. I wtedy Lucek dostał leukeran. Wnioskuje, że tak jakby wróciliśmy trochę do CHOP. Ale tak naprawdę działamy od wlewu do wlewu.
Jeśli ten schemat ratunkowy z lomustyną i asparginazą jest opisany, a Hunterkowi rosną węzły, to raczej nie masz się co obawiać. Ale trzymamy kciuki, żeby węzły się wchłonęły. Nie wiem, czy sznaucerka Małej Czarnej nie miała też w pewnym momencie asparginazy? na pewno dostała lomustynę - to pamiętam, bo szukałam info, kiedy Lucek miał to podane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:41, 11 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Wygląda mi na to, że Hunterek niestety jest w grupie tych bardziej opornych na leczenie. Od początku sobie mówiłam że zobaczymy w 5-6 miesiącu. Jak będzie remisja to powinno być dobrze, jeśli nie będzie to rokuje to źle. Niestety los zesłał mi opcję nr 2.
Myślę że jutro podamy taką mocną mieszankę, a potem będziemy myśleć. Mam nadzieję, że zniesie to dzielnie.
Będę raz jeszcze czytała wątek Małej Czarnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|