|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:12, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
U nas zdecydowana poprawa po przecięciu ropni Obok tego o którym pisałam wcześniej, zrobił się jeszcze jeden. Hunterek dostał antybiotyk, zmniejszyliśmy steryd i mimo że węzły są wyczuwalne, to W KOŃCU nie chodzi z nóżki na nóżkę, a normalnie szybko, nie ucieka do domu, chodzi wszędzie tam gdzie my, nie skraca spacerów. Chyba go to na tej nóżce bolało i nie umiał. Nic nie dał znać, nic! Ani razu nawet nie spojrzał w stronę tych gul. Pani dr twierdzi, że to dlatego że terrier - one właśnie takie odporne na ból i wytrzymałe są Moje dzielna Mycha
Apetyt ok, kupa też. Wiem że to tylko stan na dziś, a nawet na teraz, ale powiem Wam, że naprawdę rozważałam dalsze leczenie. Pomyślałam, że skoro chemia tak go osłabiła, że nie chce mu się żyć, to co będzie po kolejnej dawce. Nie chodzi mi o to, żeby tylko przy mnie trwał. Bałam się że coś go boli, że źle się czuje. Ale od wtorku z każdym dniem jest lepiej, więc mam nadzieję, że to naprawdę sprawka tych ropni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 12:56, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja, a co lekarka mówi na temat tych jego węzłów?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:24, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu odpiszę tutaj na wszystkie pytania
Chemię mamy we wtorek. Dostanie ten sam zestaw co trzy tygodnie wcześniej, z tym że asaparaginazę domięśniowo, a nie podskórnie.
Lekarka nie podzieliła we wtorek mojego pesymizmu odnośnie węzłów. Oczywiście lepiej by było gdyby były niewyczuwalne, ale ona nadal walczy i planuje Dopóki Hunter sam tam wbiega i sam wybiega nie ma co przesądzać. Mieliśmy też bardzo leukocyty powyżej normy, więc w organizmie spory stan zapalny - zobaczymy. Od wtorku jeździmy tam codziennie, bo tam pani dr dociska te ropnie, psika czymś i smaruje. Na dziś dzień bardzo ładnie to wygląda - pupa w końcu ma normalny kształt, ale troszkę włosów mu tam zgolili i wygląda biednie Ale już bez buł (mamy z Błażejem tak, że jak coś nas bardzo boli albo bardzo się boimy to żartujemy z tematu żeby się z nim trochę oswoić - stąd przez te gule Hunter został Gulczasem ).
A co do parówek. Kupuje dzięki Magdzie te: [link widoczny dla zalogowanych]
Nie zawierają azotynów i innych tego typu konserwantów. Wiem że to nadal takie sobie jedzonko, ale jak widzę tę radość to nie umiem sobie odmówić No i we wtorek Hunter ważył 10,80 kg!!!! Mało miał ruchu, ale apetyt był, do tego paróweczki i sam się zrobił jak parówka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:26, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Magda napisała mi jeszcze o tych parówkach: [link widoczny dla zalogowanych]
Też są ok, ale w Lidlu, a ja Biedronkę mam pod nosem, więc zdecydowanie częściej do niej chodzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maima
Gaduła
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:22, 28 Cze 2018 Temat postu: |
|
|
Ja tam się w temacie u siebie rozpisuje o parówkach a Patrycja tu wszystko tak ładnie wyjasniła
Ciesze się, że u Was jest dobrze, i że Hunterek się nie poddaje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 6:37, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Jak minął weekend? Mam nadzieje, Żr bez niespodzianek. Poprosimy o „raport”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:02, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
No niestety u nas nie jest tak super. Od soboty wieczorem węzły powiększyły się dość znacznie, pojawiły się problemy z oddychaniem w niektórych pozycjach. Wczoraj rano były wymioty, brak apetytu. Udało się podać cerenię i przeszło. Popołudniu wrócił nawet apetyt.
Nie jest bardzo źle. Na spacerki Hunter wychodzi chętnie, wczoraj wieczorem spotkał koleżankę to wręcz całe podwórko BIEGŁ żeby do niej dobiec. Chyba miesiąc nie widziałam, żeby biegał... Wychodzi sobie na balkon, a w nocy nawet się do mnie przytulał. Ale ogólnie jest znacznie spokojniejszy, inny...
Co tu dużo mówić - wiem, że moje słonko gaśnie Dzisiaj jedziemy na chemię (nie czekamy do jutra), ale wiem czego możemy się spodziewać. Wiem, że może pomóc na tydzień, a może tym razem w ogóle. Widzę, że Hunter nie reaguje tak jak zakładaliśmy...
Jest we mnie sporo nadziei, ale jest również świadomość wszystkiego co się może zdarzyć.
Tak sobie nieraz myślałam, że bardzo żałuję, że Hunter nie odszedł ode mnie nagle, a jego umieranie wisi nade mną już 7 miesiąc. Ale teraz jestem wdzięczna za ten czas. Poznałam Hunterka jak żadnego innego mojego psa. I co trochę smutno brzmi - rozstałam się z nim, mimo że nie umarł. Mój Hunterek to teraz troszkę inny pies, a ja od stycznie jestem zupełnie inną opiekunką. Opętaną, przewrażliwioną... Z pokorą przyjmę wszystko co otrzymam. Liczę na cud. Liczę na to, że jeszcze będziemy wspólnie maszerować na niejednym spacerku. Ale nie chcę patrzeć jak moja Mycha się męczy. Wzięłabym na siebie całe złe samopoczucie jakbym mogła...
Przed 12 Błażej z mamą jadę do Onkovetu - ja dzisiaj zostanę w pracy. Trzymajcie wszyscy kciuki za cud! Nie tylko dzisiaj, ale przez cały tydzień co najmniej Będziemy wdzięczni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9:24, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Przykro mi to czytać - mam nadzieję, że druga dawka zadziała... to przecież jest taki zajzajer! Bardzo mocno trzymamy kciuki.
Rozumiem doskonale to, co piszesz o tym umieraniu na raty.
Mi wciąż trudno sobie wyobrazić, że Lucka może nie być...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:14, 02 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Jak po wizycie u lekarza?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 8:57, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu, już przed wizytą nie było najgorzej, więc jako tako jest ok. Hunter dostał wczoraj raz jeszcze asparaginazę + lomustynę. Wieczorem zjadł, noc przespana spokojnie.
Teraz siedzi i się na mnie gapi, bo chce dostać polędwiczki z kurczaka, które zabrałam do pracy. Ale jeszcze 10 minut musimy poczekać, bo czekamy na rozpuszczenie w żołądku bioprazolu
Na spacerku ok. 23 spotkał znowu tę suczkę za którą tak biega i znowu - niemożliwe, wcześniej z nóżki na nóżkę, a przy niej młody bóg Sąsiadka nie mogła uwierzyć że z Hunterkiem teraz średnio...
Ogólnie jest ok, choć bez fajerwerków. Hunterek przytulał się do mnie w nocy, teraz coraz bardziej naciska żebyśmy jednak nie czekali i już zjedli te polędwiczki Ale wiem jak jest i wiem, że to może nasze ostatnie wspólne tygodnie, a może nawet dni. Obawiam się, że nawet jeśli węzły się zmniejszą to tak jak ostatnio - na chwilkę. Chyba wręcz nie ma szans na to żeby było inaczej, choć nikt nie może wiedzieć jak będzie na pewno...
Morfologia ok, fosfataza jak zwykle za wysoka, ale generalnie badania w porządku. Zawsze zastanawiałam się jak zabija chłoniak. Jak dokładnie to robi. Wiem, że robi to na różne sposoby, ale jednym z nich jest uduszenie. Powiem Wam, że jakaś taka pogodzona z losem jestem. Nie chcę jedynie żeby cierpiał. Tylko to jest dla mnie ważne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 9:12, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja, a lekarze mówią coś konkretnego?
Bardzo mi smutno... wczoraj byłam na morfologii z Luckiem,
i tak refleksyjnie powiedziałam, że miałam nadzieję,
że Lucek będzie żył przynajmniej 15 lat. Lekarka powiedziała -
różne cuda się zdarzają... fakt, nie ma co nastawiać się na cuda,
ale wiesz - póki wbiega do gabinetu, jak sama napisałaś, to nie wszystko
stracone.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:26, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Myślę tak samo Asiu, dlatego mimo wszystko nadal "leczymy". Dopóki chodzi, je i jest świadomy nie zaprzestanę leczenia i teoretycznie mamy jakieś szanse. Różne rzeczy się dzieją, choć wiem, że najczęściej w filmach... Nie liczę na cud, za długo na niego liczyłam. Dopiero jakieś 2 tygodnie temu dotarło do mnie, że Hunter NAPRAWDĘ jest chory. Choć oczywiście maleńki promyczek nadziei tli się cały czas i coś szepcze mi do ucha, że jeszcze będzie dobrze. Nadzieja umiera ostatnia...
Lekarze jako tako nic nie mówią, a ja nie pytam dokładnie o rokowania - widzę jak jest. Dr Dorota ma nadzieję, że leki zadziałają, jesteśmy w stałym kontakcie. To w ogóle niesamowita osoba. Razem z mężem - obydwoje prowadzą onkovet, przy czym tylko pani dr zajmuje się onkologią. Ale ile serca ma dla każdego zwierzaka to niemożliwe. Znana jest ponoć z tego, że ratuje zwierzęta na potęgę - psy, koty, ptaki. Widzę że cierpi psychicznie jak daje Hunterkowi zastrzyk a on piszczy czy próbuje uciec. Naprawdę lekarz z sercem. O takim marzyłam. Jak pomyślę o Ingardenowej, która nigdy nawet Huntera nie pogłaskała, tylko niczym szeryf wchodziła, wydawała polecenia i o 14 szybciutko do domku - często nawet nie było jej do końca naszej wizyty. Źle trafiłam na początku i żałuję. Ale wiem że nic już z tym nie zrobię...
Teraz pani dr nie może wiedzieć jak będzie. Reakcja każdego psa jest inna. Liczy na to, że będzie ok, ale wiadomo.. Zobaczymy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:21, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Myślę że teraz dopiero masz szansę naprawdę cieszyć się obecnością Hunterka. Świadomość ulotnosci zwykłych rzeczy pomaga skupić się po psiemu na "tu i teraz". Nawet jeśli Hunterek jest nieco słabszy, a leki niekoniecznie działają w 100 procentach, to nadal jego stan jest dobry i może funkcjonować normalnie jeszcze długo.
Co do tego że kiepsko trafiłaś wcześniej, to ja nie jestem całkiem przekonana że tak było. Na początku właściwie wszyscy weci stosują standardowe schematy i tak było w przypadku Hunterka. A rozczulanie się nad pacjentem jest wprawdzie miłe, ale nie od tego przecież zależy ocena profesjonalizmu. Do pewnego momentu ich dzialania były skuteczne.W każdym razie dobrze że teraz jesteś zadowolona i czujesz że Twój pies jest "zaopiekowany" właściwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:35, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
CaraBello to nie kwestia rozczulania się, nie o to mi chodziło A dr Ingarden to byl najgorszy wybór w moim życiu i będę utrzymywała ze beznadziejny z niej lekarz, świetny marketingowiec. Nie trafiłam zle? Jedyna inwencja tej kobiety to osłabienie protokołu przez usunięcie doxo i chęć podania winkrystyny przy wznowie. O żenujących mailach nie chce mi się nawet myśleć. Dużo bym mogła napisać i kiedyś na pewno to zrobię, ale chciałabym żeby moje emocje trochę się wyciszyły. Nikomu nie polecę tego miejsca a całym sercem będę odradzała.
Co do reszty co napisałaś to się zgadzam Celebrujemy każdą chwilę Przeraża mnie tylko to co nas czeka, a czeka na pewno. Pocieszam się jedynie ze i tak nas to czekało. W końcu smierć jest elementem życia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:45, 03 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja, niezwykle mi przykro, że u Was jest regres..
A powiedz mi, jakie przesłanki kierowały dr podczas wycofania doxo z protokołu? Możesz zamieścić opis i wyniki usg serca Huntera?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|