|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:03, 15 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Wam.
Dziś trzeci dzień bez Hunterka. Ból jest niewyobrażalny. Tęsknota nie do opisania. Żal. Wyrzuty sumienia. Ogromna miłość..
Nie piszę, bo niepotrzebne Wam takie emocje. Ale czytam i za wszystkich mocno trzymam kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:04, 15 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Wyrzuty sumienia? Nie miałaś wpływu, nie mamy
Ściskam Cie mocno, i dziękuje, ze dzielisz się swoim bólem.Wiem, ze za niedługo ty będziesz mi pomagać w przeżyciu straty....
Nie ma ucieczki od tego:(
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Nie 17:31, 15 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:00, 15 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ehh.. Miałam nadzieje ze uciekniemy. Ze choć na trochę dłużej. Hunterek żył 6 miesięcy i 1 dzień od diagnozy
Tak bardzo chciałam go uratować.
Mam wyrzuty sumienia, bo zadręczam się wszystkim. Nie umiem przestać o nim myśleć. Ostatnie 6 miesięcy byliśmy nierozłączni. Wszędzie go widzę. Mieszkamy w obecnym mieszkaniu 4 lata. Od zawsze tutaj z Hunterkiem. Byl pełnoprawnym domownik. Tu jest mnóstwo jego rzeczy, a na dworze każdy krzaczek był jego krzaczkiem. Tylu kumpli, tyle zapachów...
Straszna pustka. Gdzie jest mój Miś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mali
Gaduła
Dołączył: 06 Cze 2018
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 7:44, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycja, niczego nie możesz sobie wyrzucać. Zrobiliście absolutnie wszystko i daliście mu mnóstwo dodatkowych dni.
To więcej, niż większość ludzi by zrobiła dla zwierzęcia.
Trzymaj się mocno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:25, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Patrycjo, tak bardzo mi przykro (
Rozumiem doskonale, co czujesz Chociaż jestem zaskoczona, jak szybko to poszło
Płacz ile się da. Ulga, o której pisałyśmy przyjdzie niedługo.
Ściskam mocno!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:34, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu, kiedy? Ja wiem, że to indywidualne, ale chcę wiedzieć kiedy...
Dziś mierzę się z czwartym dniem, w którym po otarciu oczu nie ma Hunterka. Jest strasznie. Jestem dziś pierwszy dzień w pracy bez niego. Wszędzie mi go brakuje
Dziękuję Wam Dziewczyny za wszystko. Za pomoc i za wsparcie od samego początku trwania choroby. Szczerze mówiąc to wolę tu napisać niż rozmawiać z kimkolwiek poza Błażejem. Tylko on go znał, więc tylko on mnie rozumie. I Wy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:28, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ja, kiedy Szczepan odszedł, byłam na zwolnieniu lekarskim po operacji. Przez dwa tygodnie siedziałam w domu. Ciągle płakałam, choć nie powinnam była, z uwagi na swój stan. Brałam leki uspokajające, bo lepsze było dla mnie otępienie niż histeria. Poza utratą Szczepana, miałam też sporo pretensji do siebie, jak wiesz..
Kiedy się nieco poprawiło? Chyba jak wróciłam do pracy. Nikomu nic o Szczepku nie mówiłam, jakoś się trzymałam. Ta ulga przyjdzie po jakimś czasie. Poczujesz się spokojniejsza, nie będziesz każdego dnia drżeć o Hunterka, nie będziesz analizować, co się dzieje. Poczujesz na początku pustkę, a potem nieco "wolności", kiedy zorientujesz się, że nie trzeba już jeździć co chwilę do lecznicy. Ja początkowo nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Nagle miałam "wolne" wieczory..
Żal, tęsknota pozostają we mnie do dziś. Przy każdej okazji wspominam Szczepka. Łzy się cisną gdy wspomnę sobie jego pychol, puchate ciałko.. Ale z tym uczuciem można żyć.
Faktem jednak jest, że zaczynam drżeć o swoje drugie psie dziecko. Zara z każdym tygodniem jest coraz bardziej "inna"..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9:52, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
A co to znaczy „inna”? Ile Zara ma lat (przepraszam, ze nie pamietam).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:59, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
15. Inna, nieswoja, czasami w swoim świecie. To pewnie demencja. Pomijając oczywiście aspekty zdrowotne towarzyszące starości, czyli zanik słuchu, gorszy wzrok, matowa sierść..
To już nie jest to samo. I tak ją kocham, nawet taką zagubioną, ale znów zaczynam czuć lęk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:13, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
15 lat - fiu, fiu! piękny wiek
Ale rozumiem niepokój.
Życie to ciągła utrata - taki mam w tej chwili stan umysłu....
Wszystkiego dobrego dla Zary.
Patrycja - trzymaj się ciepło i wspominaj bez żalu.
Wiem, że łatwo powiedzieć, i że ja już się boję tego,
co mnie czeka. Ale lepsze to, niż w ogóle nie przeżyć miłości.
Hunter był prawdziwy, Twoja miłość była / jest prawdziwa
i ból też jest prawdziwy.
Ściskam mocno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:22, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ja wzięłam sobie wolny czwartek, piątek i sobotę. Zastanawiałam się czy nie przedłużyć, ale w domu jest ze mną masakra. Każdy kąt sprawia mi ból. Każdy kłaczek. Nie zjedzone mięsko w lodówce, zabawki rozrzucone wszędzie, miś zapaśnik, który łamie mi serce.
Zastanawiałam się czy nie przedłużyć wolnego, ale wiem że nic by to nie zmieniło. W domu boli mnie nawet widok za oknem. Balkon, z którego właściwie tylko Hunter korzystał.
Mam w głowie ostatni dzień, spojrzenie Hunterka, jego wysiłki by dotrzymać mi kroku, buziaczki w aucie.. Staram się o tym nie myśleć, czytam albo oglądam tv i łapię się po chwili, że znowu rozpamiętuję. Boję się że Hunter się bał. Ale tłumaczę sobie, że nie było wyjścia. Że jeszcze gorsze wspomnienia miałabym, gdybym pozwoliła go zabrać chorobie. Że bałby się, gdyby nie wiedział dlaczego nie może złapać oddechu, a ja nie mogłabym nic zrobić.
Gosiu, myślę że Zarka pomogła Ci odnaleźć się w tej sytuacji. Asiu - Tobie pomoże Misza. A my zostaliśmy sami. Cały dzień nie mieliśmy wczoraj powodu żeby wyjść z domu. Palę setki fajek (choć w zasadzie już nie paliłam), nie jem. Momentami tylko nie nie myślę, że nie chcę już żyć... Czuję się jakbym straciła moje dziecko. Przez 5 lat był moim oczkiem w głowie. A teraz boję się, że o nim zapomnę. Że tak działa czas.
Gosiu - co do Zarki - trzymajcie się! Bardzo współczuję, wiem że to że piękny wiek to nie pociecha.
Asiu, dziękuję. To jest najprawdziwsza i najszczersza miłość pod słońcem. Była z obu stron. Teraz wiem, że Hunterek nie chciał wychodzić na spacery, bo prawdopodobnie go coś bolało. Ale szedł, bo ja wychodziłam. A on, nawet jeśli bolało, to zawsze chciał być przy mnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:02, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Pamiętam, jak straciłam psa przed Zarką. Figa była jamnikiem, lubiła nory, wchodziła do rękawa mojego szlafroka, wystawała jej głowa i wyglądała jak fokoparówka Lubiła też zawijać się w kocu. Gdy odeszła, ja weszłam któregoś dnia do pokoju, a na łóżku leżał jej koc. Taki zwinięty.. Serce mi zabiło, bo wyglądało, jakby ona leżała w środku..
Zara pojawiła się tydzień później. Ona przerażona, ja zrozpaczona, ale pomogłyśmy sobie na wzajem..
Współczuję Ci.. Tym bardziej, jeśli Hunter był przytomny i świadomy.. Szczepan już zasypiał.. Może zbyt późno mu pomogłam, ale w moim odczuciu i tak zrobiłabym to dzień wcześniej, nie wcześniej. Dlatego rozumiem dylematy. Gdy czytam Twoje posty sprzed, to jakbym zadawała sobie te pytania sama kilka miesięcy temu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:20, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
To że Hunter był świadomy to ogromny cios. To źródło zupełnie innego bólu, niż ten który jest z tęsknoty.
Zastanawiam się nad nowym psiakiem, który miałby mi zapełnić pustkę. Ale jak o tym myślę, to czuję się tak jakbym miała zdradzić Hunterka. Boję się że zapomnę, że pokocham tak mocno. Boję się, że kiedyś w głębi serca uznam, że ten nowy piesek jest fajniejszy - choć dziś wydaje mi się to niemożliwe. Boli mnie myśl, że inny miałby zająć miejsce mojego Misia, że miałby się kręcić po mieszkaniu, a ja miałabym dla niego gotować.
Kiedyś straciłam Czarusia - miałam wtedy w domu jeszcze jednego pieska, Fafika. Wiem, ze tylko dzięki Fafikowi to było do przeżycia. Ale Fafik mieszkał z nami już wcześniej...
Nie wiem co ze sobą począć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:28, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Jak napisałam, Zara pojawiła się po tygodniu od śmierci Figi. Mama widząc moją rozpacz, chciała dla mnie wziąć też jamnika. Ale w porę się wygadała, a ja pomyślałam, że jak mam tak szybko Figę zastąpić, to tylko ratując jakieś życie. I pojawiła się Zara ze schroniska. Początkowo tak ją traktowałam, jak bida, której pomagam. Też było mi głupio, że tak szybko "zastępuję" Figę. Ale Zarka jest ze mną 11 lat, kocham ją ponad wszystko, wiadomo, że więź i przeżyte chwile są po takim czasie ogromne. Ale każdego psa kochałam, każdy był inny, o żadnym nie pomyślałam, że lepszy.
Może to jest sposób? Nie klon Hunterka, ale myśl, że zrobił miejsce innemu psiakówi, któremu możesz pomóc? A on Tobie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:58, 16 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu ja nie wiem. Najpierw myślałam, że west już nigdy nie, bo za duży ból, a teraz pomyślałam że może dwa psy zapełniły by mi pustkę, a z dwoma byłoby inaczej... Nie chcę żeby moje życie wyglądało jak z Hunterkiem, jeśli już go nie ma.
Problem trochę stanowi mój Błażej. Ma silną alergię na sierść. Dlatego wybraliśmy westa. Teraz się okazuje, że Hunter chyba też uczulał, bo poranny świst z płuc zniknął, a palimy tyle fajek ile nigdy wcześniej.... Przy czym mój Czaruś uczulał tak bardzo, że na skórze pojawiały się zaczerwienienia i wysypka i kaszel.
Mam przebierać w schronisku? Czy to nie bezduszne?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Hunter dnia Pon 11:59, 16 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|