|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
k.
Gość
|
Wysłany: Sob 0:31, 13 Gru 2008 Temat postu: Koni |
|
|
Witam wszystkich,
cały wieczór czytam Wasze posty. Od wczoraj wiem, że mój pies jest chory. Nie mam żadnych wyników, bo wynik biopsji został podany telefonicznie. Mój weterynarz odradza chemię, ale po Waszych wpisach już nie jestem tego taka pewna. Na razie próbuję się ogarnąć, choć nie mam pojęcia jak. Dzięki tej stronie dużo się dowiedziałam, niestety poruszam się skokowo, bo wątków sporo. Bardzo dziękuję twórcom.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 7:49, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Przeczytaj sobie przede wszystkim informacje ogólne, o diecie i terapii. Poczytaj wątki małej czarnej, Fendera, Suni, Maksia, Kubusia, mojego Bosmana - to są psiaki, które z sukcesem walczą z chłoniakiem - czasem od kilku tygodni, czasem od kilku lat. Przeczytaj wątek "pech" - piszemy tam dlaczego walczymy o swoje psiaki.
Niestety często weterynarze "ogólni" zamiast skierować właściciela z psiakiem do onkologa albo sami próbują leczyć albo doradzają zaniechanie terapii. Onkolog to jedyny lekarz, który jest w stanie prawidłowo ocenić stan psa i szanse leczenia i powie Ci wprost jakie są szanse.
Skąd jesteś? Czy możesz przyjechać do Warszawy albo do Wrocławia, żeby porozmawiać z onkologiem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k.
Gość
|
Wysłany: Sob 9:37, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem z Poznania. Mogę pojechać i do Warszawy i do Wrocławia. We wtorek idę do weterynarza to poproszę o wszystkie wyniki, bo teraz prawie nic nie wiem. Jak usłyszałam wyrok nie byłam w stanie porzadnie wypytać lekarza. Wiem, że morfologia jest w porządku, śledziona bardzo powiększona, a chłoniak o wysokim stopniu złośliwości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:22, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Najkrócej jak potrafię: moja wiki ma chłoniaka limfoblastycznego o dużym stopniu złośliwości. Dzięki chemii, od momentu zdiagnozowania chłoniaka na podstawie biopsji, żyje już 2,5 roku. Poza paroma momentami naprawdę złego samopoczucia, jej samopoczucie jest rewelacyjne, jednym słowem, żyje jak każdy zdrowy pies.
Miałam szczęście, że trafiłam do dobrej weterynarz, która natychmiast poleciła mi doktora Jagielskiego. Nadmieniam, że ta pani nie była onkologiem, ale powiedziała mi, że nie zastanawiałaby się nawet 5 minut czy leczyć psa chemią. To tyle.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Sob 10:41, 13 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:29, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Może teraz będę okrutna, ale powiem tak: dla mnie rezygnacja z chemioterapii to po prostu powolna agonia psa. Niestety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:46, 13 Gru 2008 Temat postu: Jola |
|
|
Zgadzam się z Bosmanką, małą-czarną,Fenderkową - my też na początku tylko płakaliśmy :cry:
Ale trafiliśmy na lekarza wet.-fachowca, który nie wypowiadał się na temat chloniaka ,tylko skierował do onkologa-przykro mi ,może lubisz swojego weta ale to tak jest jak z człowiekiem ,kiedy internista coś wykryje kieruje do specjalistów,przecież sam nie leczy np. raka- to o czym tu pisac
Skontaktuj się z onkologiem ,bo jeżeli tu trafilaś to musisz kochac swojego przyjaciela(teraz jestes w szoku jak my wszyscy na początku) ale podświadomie szukasz pomocy-walcz dla niego ,On na pewno walczył by za Ciebie, w ogień by skoczył za Tobą.
Trzymam kciuki-napisz nam więcej o swoim przyjacielu.
Poczytaj sobie wszystko -od Agnieszki -twórczyni tej Fory.
Głowa do góry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k.
Gość
|
Wysłany: Sob 16:14, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nikt tu nie jest okrutny. Bardzo Wam dziękuję. Ja po prostu uwierzyłam mojemu weterynarzowi, który prowadzi mojego psa od pierwszej wizyty, czyli od 11 lat. I pomógł mi wielokrotnie, na szczęście nie z moją Koni, bo ona zawsze była okazem zdrowia, ale z różnymi psimi i kocimi znajdkami. Teraz próbowałam pogodzić się z tym co przyszło zbyt wcześnie. Bez powodzenia zresztą Jak patrzę na tę jej śliczną mordkę i pomyślę, że już niedługo...
Zadzwonię do Warszawy i umówię się na wizytę. Jeszcze raz Wam dziękuję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:12, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
gdyby byly bardzo odlegle terminy u dr Jagielskiego to umow sie do dr Micunia (SGGW i chyba Elwet) lub dr Bednarowicz (Bialobrzeska)
do dr Jagielskiego w dniu przyjmowania tez mozesz rano dzwonic od 8ej i sie na rezerwowa liste tego dnia umawiac chociaz domyslam sie, ze logistycznie to dosc trudne czekac do ostatniej chwili skoro sie dojezdza z Poznania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 20:24, 13 Gru 2008 Temat postu: Jola |
|
|
Mam akurat przed sobą receptę dla suni-to podam Ci nr. tel na Białobrzeską do Warszawy 022 824 29 46 i na recepcie jeszcze jest nr tel kom. do dr. Jagielskiego(nie wiem czy aktualny) 501 753 771.
U nas dzwoni zawsze Agatka i ona zna wszystkie telefony.
Wiem że można też umówic się na rozmowę tel. z dr. Jagielskim-jak skończy przyjmowac pacjentów to zadzwoni w nocy do Ciebie. No tak o przyzwoitej porze . Może byś zapytała się czy może Ci polecic bliżej Poznania lub w Poznaniu jakiegoś onkologa(nie wiem może są).
Ja dojeżdżam tylko z Płocka i jest trochę ciężko a Wy z Poznania to kawał drogi.
Jest tutaj też psinka co z Trójmiasta do Wrocławia jeździ tylko podziwiac
Do dr. Micunia może z internetu znajdziesz tel.lub niech ktoś poda, i tak samo do dr.H z Wrocławia.
Pozdrawiam ,głaski dla pieska
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:21, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wszystkie namiary są w dziale "Ważne adresy"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:58, 13 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wizyta u onkologa bardzo wiele zmienia. Przede wszystkim poznasz więcej szczegółów. Zobaczysz też, że taki weterynarz nie skazuje Twojego pieska na odejście bez walki. Una nauczyła nasze wetki (jak je nazywaliśmy, pierwszego kontaktu), że warto podjąć walkę. Od jej przypadku kierowały pieski, u których podejrzewały chłoniaka na badania i mówiły o możliwościach leczenia (pokazywały, że jest opcja), informowały, że są specjaliści. Wiem, że weterynarze nawet najlepsi, ale nieonkolodzy, często nie informują. Zakładam, że to nie ze złej woli, ale niewiedzy.
Koniecznie idź na konsultacje... trzymam kciuki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Sob 22:59, 13 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 11:22, 14 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To ja jeszcze dopowiem, że trzeba o wszystko pytać - WSZYSTKO co Ci przyjdzie do głowy. Mnie dr Micuń dużo opowiedział na pierwszej wizycie, ale ciągle go o coś dopytuję ogólnie na temat nowotworów albo konkretnie o sytuację Bosmana. On bardzo chętnie na wszystkie pytania odpowiada, czasem tylko go proszę, żeby przetłumaczył z lekarskiego na ludzki
Lekarz po prostu może o czymś zapomnieć, albo coś jest dla niego tak oczywiste, że nie pomyśli o tym, żeby to wyjaśnić. Trzeba pytać, pytać, pytać - nie ma głupich pytań. A im więcej informacji, tym lepiej się będziesz czuła. To pomaga "oswoić" chorobę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:23, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
k., jak się czuje Koni? Byliście u dr Jagielskiego?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
k.
Gość
|
Wysłany: Nie 14:02, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Najbliższy termin do dr. Jagielskiego dopiero w styczniu. Jutro wybierałyśmy się do Wrocławia, ale Koni przestała dziś chodzić i jest bardzo źle więc raczej nie pojedziemy. Byłyśmy od rana w klinice, dostała kroplówkę i leki, może zadziałają. Jak strasznie szybko ta choroba postępuje! Najgorsze święta w moim życiu... Nie umiem sobie wyobrazić jak już jej nie będę miała...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 1:13, 29 Gru 2008 Temat postu: Jola |
|
|
Koni to jeszcze nie skontaktowaliście się z żadnym onkologiem :cry: dobrze rozumiem
To dwa tygodnie jak pisałaś Ta choroba postępuje szybko-a przy okazjii innego leczenia można wiele zaszkodzic niż pomóc (poczytaj sobie wątek o Cleosi).
Bardzo mi przykro ,że tak cierpisz ale jeszcze bardziej mi przykro ,że Koni cierpi gorzej :cry: och :cry:
Dr. Jagielski miał wypadek pod koniec listopada i nie było go ok 3 tyg. więc mu się duże zaległości narobiły już z tych pacjentów co ma idlatego są takie długie terminy.ale dr.Micuń,dr.Kasia Bednarowicz?
Naszej sunia bez leczenia chemią dawali od 2-3 tyg.miała IV-V stadium chłoniaka-a też za długo czekaliśmy a to do lekarza a to na wyniki itp.że już była slaba ale po I chemii odżyła(tak rozwaliła ta chemia te guzy) a po trzech chemiach już pies wracał do normy-a teraz jest ok
Też już chodzic nie mogła,już chcieliśmy ją nosic ale dr.Kasia kazała po wolutku.cierpliwie ale niech chodzi sama-miała rację,bo po trzech chemiach już kondycja wróciła.(a ma 14-15 lat).I sama sunia wiedziała że musi sama ,więc zaczęła walczyc też sama.
Dzisiaj jak koś nie wie to myśli ,że okaz zdrowia. A jak powiem jaką ma chorobę to tylko nieliczni cieszą się że pieska się leczy a przewaga mojej rodziny i znajomych by uśpili i kłopot z głowy.Bardzo to smutne jest,bardzo-jak można brak mi słów i wstyd mnie ,że mam taką rodzinę i znajomych. Dzięki tejForze nauczyłam się "olewac" takie teksty.
Koni życzę Ci oby było jak najlepiej.Ta chemia to naprawdę nie jest taki duży wydatek-bo rozkłada się w czasie.My łącznie z wynikami,kroplówkami,lekami placimy ok 140 zl no plus dojazd.U naszych wetów pewnie też bym to placila -na to samo by wyszło. Podejmij decyzję szyko bo będzie coraz gorzej.
Trzymam kciuki za Koni ipozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|