|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:09, 12 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
napisałam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:20, 12 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
:brawo:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:00, 12 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
dostałam odpowiedź. Pani doktor uważa jest to już jest diagnoza, a białaczka może występować dodatkowo. RTG, usg, ewentualnie badanie szpiku. Przedstawiła też rokowania i to jak wybiera się chemię. Bogatsza o te informacje idę jutro do lecznicy (i tak suka musi dostać antybiotyk). Szkoda, że został podany ten steryd, bo psy którym się go podaje najpierw żyją krócej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:39, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Hm, warto poprosić w Krakvecie o wyniki badań jakie Twoja sunia miała robione, powinnaś je mieć na papierze, wpisane na przykład w książeczkę. Na nic się nie zgadzaj zanim nie udzielą Ci rzetelnej odpowiedzi. Dlaczego taki lek, na co ten antybiotyk, co to ma wspólnego z wynikami badań itp.
Jakkolwiek to lecznica, w której jest wielu dobrych weterynarzy to niestety nie ma tam specjalisty onkologa (przynajmniej dotąd nie było). Co za tym idzie, postępowanie nie do końca może być dobrane do rodzaju choroby. Leczenie sterydami również zdarza się w chłoniaku, ale jest wokół tego wiele kontrowersji, onkolog lepiej Ci to wytłumaczy, ale koniecznie się umów na wizytę w Myślenicach. Steryd zakłóca wyniki biopsji, dlatego zwykle trzeba odczekać aż minie jego działanie. Nie jest powiedziane, że po podaniu sterydu pieski żyją krócej, po prostu opóźnia się możliwość podania materiału do biopsji, ale nic nie jest jeszcze przesądzone.
Ja również jestem za rosołkiem i powolnym podawaniem pokarmu.
Dla mnie te wszystkie działania w Krakvecie wyglądają na chaotyczne i wynikające z jakiejś tam wiedzy, ale żadnej praktyki, koniecznie żądaj informacji. Spisuj sobie wszystko, jeśli zdenerwowanie nie pozwala Ci zapamiętać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 10:37, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
pan doktor proponował usg, biopsję całego węzła i znalezienie ośrodka, który przeprowadzi chemię. Wspomniałam o Myślenicach, potwierdził że na chemii pies może żyć nawet trzy lata. ALe powiedział też, że nie można psa dotykać bez rękawiczek, że wszystkie jej wydzieliny będą trujące, że nie każdy pies przeżywa samą chemię. Wiecie co, ja bym sama chyba tego nie przeżyła. Ryczałam jak głupia, zaczęłam jak tylko powiedziałam z czym przychodzimy. Dużo o tym myślałam. Chyba pozwolę jej dożyć spokojnie ostatnich dni w domu, z kotem i całą nasza rodziną. Pewnie nie będziecie zadowolone z mojej decyzji, ale ja bym psychicznie nie przeżyła tej walki:( za słaba na to jestem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:27, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Spokojnie, daj sobie kilka dni na przemyślenia. Przeczytaj wątki pieskow które przechodziły przez chemie. Cała procedura nie jest łatwa, ale da się to zastosować w domu. Ja byłam w pierwszym trymestrze ciąży gdy Una była na chemii, trzeba wziąć pod uwagę srodki ostrożności, ale to nie jest koniec swiata. Jeśli czujesz ze Cię to przerasta to dowidz się jak ulzyc psu w cierpieniu. My wybraliśmy chemie bo to była dla nas jedyna nadzieja. Nie ma jednak dwóch takich samych przypadków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:21, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
na pewno nie pozwolę jej cierpieć. Dziś jest lepiej, przestała wymiotować. Na wszelki wypadek dostaliśmy tabletki działające na perystaltykę jakby się jej jeszcze zdarzyło. Tak jak radziłyście daję jej prawie że rozgotowanego indyka utopionego w tym rosołku. W malutkich porcjach, po kawałku. Pan doktor mówił, mam nadzieję że nie tylko po to żeby mnie pocieszyć, że nie jest to rodzaj raka, który bardzo nie boli, a i sterydy działają dodatkowo przeciwbólowo. Ja tam gdzieś mam ostrożność, to najmniej ważne na czym mi zależy. Nie przeżyłabym tego, że nie mogę jej dotknąć. Do lekarza jakby coś się działo będziemy mogli wchodzić bez kolejki, na szczęście mamy blisko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:04, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Z tym dotykaniem, to jest tak, że dobę dwie po chemii trzeba uważać, a potem już jest normalnie. My nie przesadzaliśmy z tą ostrożnością, żyliśmy w miarę normalnie, nikt nie chodził w sterylnych rękawiczkach i maseczce, ograniczaliśmy przytulania, całowania a i to czasem się zapominaliśmy. To rozumiem, że będziecie podawać Encorton w tabletkach, czy tak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:47, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
tak. a to źle?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 13:51, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
SleepingSun napisał: | tak. a to źle? |
Absolutnie nie. Chyba wszyscy tak podawaliśmy
Tylko koniecznie coś osłonowego na wątrobę podawajcie, bo przy sterydach to bardzo wskazane.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:33, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy jest sens, skoro zostały nam max 2 miesiące? Co na przykład na tą wątrobę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:50, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Witaj SleepingSun!
Też jestem z Krakowa i leczyłam psa w Klinice Arka. Nie jest tam tanio ale mój pies żyje już 20 miesięcy w stanie remisji!!!! Dostał tylko (jeśli przy chemioterapii można mówić wogóle "tylko" bo to trucizna) 3 wlewy chemii - nie było lekko, były momenty kryzysowe. Później dostał dwie serie chemii w tabletkach zakończone w sierpniu 2010! Do tej pory jesteśmy pod obserwacją ale żyjemy, mamy się świetnie i mamy ogromną nadzieję, że ta chłoniakowa zaraza nie wróci.
Mój pies jak zachorował był młody - chłoniak to wątpliwy prezent od losu na jego drugie urodziny. Nie były zaatakowane organy. Nie pamiętam dokładnie jaki rodzaj chłoniaka miał, ale pamiętam, że bardzo złośliwy i szybko rozwijający się - od momentu diagnozy dawano mu góra 3-4tygodnie życia bez leczenia...Wiem, że w Arce leczone były (i zdaje się są nadal) inne psiaki z chłoniakiem. Efekty są różne - z tego co wiem - nasz najlepszy.
Piszę to wszystko, żeby dać Ci alternatywę do Myślenic (1,5 godziny dojazdu, a sama piszesz, że nie masz prawka) ale równocześnie przestrzec, że to, że nam się w Arce udało, nie znaczy że lekarz jest cudotwórcą i wyleczy każdego zwierzaka z chłoniaka! Każdy przypadek jest inny. Równie dobrze inny lekarz mógłby wyleczyć mojego psa, równie dobrze pies wyleczony np. w Warszawie, mógłby nie przeżyć leczenia w Arce - w tej chorobie uważam, że to przede wszystkim kwestia szczęścia. Bo według weterynaryjnych onkologów i statystyk - chłoniak jest nieuleczalny. Ale czytałam amerykańskie statystyki i tam piszą o 10-15% wyleczeń.
Leczenie nie jest tanie, nie jest obojętne dla organizmu psa i bardzo przykro jest patrzeć na cierpiącego przyjaciela, któremu nie można pomóc. Po pierwszej chemii i kryzysie, miałam wątpliwości czy dobrze zrobiłam. Ale kryzys był krótki, dało się piesiowi pomóc i teraz wiedząc to wszystko - zrobiłabym tak samo!
Trzymam kciuki za Ciebie i Twoją decyzję, psiaka i jego zdrówko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Joanna
Gaduła
Dołączył: 02 Lut 2011
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachodniopomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:03, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Sophie, wiem, że to wątek Kori i nie powinnam go zaśmiecać, ale nie mogę znaleźć Waszej historii na forum, chyba jej nie ma. Myślę, że bardzo przydałaby się wszystkim zrozpaczonym, zagubionym, którzy usłyszeli diagnozę: chłoniak u ukochanego psa, również tym którym się nie udało, lżej byłoby na sercu gdybyśmy mogli śledzić losy psiaka, który tak dzielnie walczył i mam nadzieję zwyciężył na długo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 15:11, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
SleepingSun napisał: | nie wiem czy jest sens, skoro zostały nam max 2 miesiące? Co na przykład na tą wątrobę? |
Kochana, nie podchodź tak do tego!!!! Nie wolno!!! Nam dawał Jagielski góra rok!!!
Wikunia prawie 3 lata żyła, i gdybym raz jeszcze miała podjąć ryzyko chemioterapii to zrobiłabym to.
Jeśli chodzi o ochronę wątroby to możesz podawać hepatil (jest bez recepty) lub też heparegen, ale jest na receptę i najlepiej skonsultować to z wetem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:20, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
na prawdę bardzo dziękuję za wszelką pomoc, wsparcie i sugestie. Nie mam nic przeciwko zaśmiecaniu tego wątku, Kori też nie chyba że to sprzeczne z założeniami forum, to co innego. Napisałam wiadomość do lekarza z pytaniem o tą wątrobę. Dziś mi się udało królewnę wziąć na spacer, pobiegała z pieskami, no i trawienie nam wróciło do normy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|