Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:44, 18 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
konsultowałam się z jeszcze innym weterynarzem na wszelki wypadek (jestem okropna z tym brakiem zaufania, ale Pani która prowadzi jej chemię sama się przyznała że leczy psy 5 lat dopiero. Co prawda druga w tym gabinecie jest polecaną wetka z dłuższym stażem, ale ostrożności nigdy za dość ) i potwierdził, że te płytki to najprawdopodobniej błąd aparatu a do tego być może zły sposób pobrania krwi. No i miałaby problem z krzepnięciem przy takiej ilości PLT, a nie ma;) na wszelki wypadek jednak w poniedziałek za tydzień robimy morfologię z rozmazem w innej lecznicy.
Cały czas się łapię na pisaniu, że Kori całkiem wróciła do siebie;) na początku było to normalne trawienie, potem chęć gonienia kota i wychodzenia na spacer, szczekanie aż w końcu normalne spanie, głupawki na polu, szaleńcze zabawy z psimi znajomymi. Wczoraj nawet naszczekała na ministrantów także po raz kolejny napiszę, że Kori jest taka jaka była przed chorobą. Co prawda męczą nas biegunki, ale to nieszczęśliwe zbiegi okoliczności (typowe zatrucia, po 12 godzinach głodówki przechodzi), a nie skutek chemii.
Znalazłam jeszcze jeden plus choroby Kori (oprócz migracji nużeńca), otóż teraz morfologia nie ma dla mnie tajemnic cały układ limfatyczny i krew zaliczyłam na 5!
I jeszcze taka dręcząca mnie sprawa. Do czasu zachorowania Kori zawsze bardzo dbała o, że tak powiem, higienę intymną. Odkąd zachorowała nie wylizywała się ani razu. Nie wiecie czym to może być spowodowane? Wasze psiaki też tak miały?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:30, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Gratuluję 5!!! I dobrego sampoczucia Kori!
Przyznam szczerze, że nie zwróciłam uwagi na wylizywanie czy jego brak. Może inne forumowiczki miały z tym jakieś doświadczenie - może ta wcześniejsza toaleta była związana z jakimiś dolegliwościami, które po chemii przeszły? Nużeniec ->świąd ?
Tą ostrożnością i konsultowaniem się nie przejmuj. Wiem, że lekarze się boczą ale po pierwsze nie musisz im tego mówić, po drugie to Twój pies i jego dobro jest najważniejsze!!! Ostrożności nigdy za wiele.
Kurcze, nie wiedziałam, że ta Twoja wetka ma taki mały staż a miałam ją dziś polecić znajomej Znalazła guzka u swojej suni, koniecznie chce żebym ja go pomacała - no ale co ja wiem Chce go dać wycinać jakiejś osiedlowej wetce a ja koniecznie chcę jej to odradzić - nie ufam tej wetce :oops: a właściciele kierują się kosztami - co rozumiem, ale nie wiem kogo im polecić z Krakowa w umiarkowanej cenie...Jakieś pomysły?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:08, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
ja dalej skłaniam się ku temu, że Krakvet jest jedną z lepszych lecznic. Po pierwsze dlatego, że lekarze nie kierują się naciąganiem ludzi na zabiegi, suplementy i tak dalej, ponieważ nie czerpią zysku ze sprzedaży i mają stałe pensje, a po drugie dlatego że przyjmuje tam kilku na prawdę świetnych lekarzy.
To w krakvecie wykryto u Kori chłoniaka. Od razu zrobiono rozmaz, morfologię i biopsję. Potraktowano nas na prawdę priorytetowo. Zajmowało się nami na raz 3 lekarzy i technicy.
To jakie jest podejście lekarzy (a właściwie 2) do stosowania chemioterapii dla psów to już inna bajka. Jeśli coś takiego byłoby potrzebne, to polecam dr Terebkę. Pracowała ona w dość dużej klinice zajmującej się onkologią i jak to napisała jej właścicielka, poznała onkologię przez duże O.
Natomiast jeśli chodzi o rozpoznanie, ewentualne leczenie operacyjne to jak najbardziej Krakvet. Polecam dr Orła i dr Motylkę. Można zadzwonić i się umówić na konkretną godzinę. Przyjmują na Sanockiej (tam jest pełne zaplecze operacyjne, RTG, laboratorium) i Na os. Złotego Wieku.
I co jeszcze jest wielkim plusem? To że nie biorą pieniędzy za wizytę, a jak biorą to nie są to duże kwoty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 0:14, 20 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Nifuroksazyd można normalnie podawać podczas terapii encortonem? Chodzi mi to o wskazanie że przy stosowaniu tego leku trzeba stale nawadniać organizm, a od encortonu dużo pije, na endoxan dostaje rosołki. Jak jeszcze to ma działać jakoś moczopędnie to ciemno to widzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:17, 20 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Dzięki za poradę. Jak spotkam tą znajomą to jej przekażę. Narazie obserwują jak się coś zacznie dziać (rosnąć, "rozmnażać") albo nie zniknie to im poradzę Krakvet - oby posłuchali :oops:
SleepingSun napisał: | Nifuroksazyd można normalnie podawać podczas terapii encortonem? Chodzi mi to o wskazanie że przy stosowaniu tego leku trzeba stale nawadniać organizm, a od encortonu dużo pije, na endoxan dostaje rosołki. Jak jeszcze to ma działać jakoś moczopędnie to ciemno to widzę |
Co do powyższego nie mam doświadczenia z tymi lekami!!! Halo, Forumowiczki - coś strasznie cichutko na Forum - pomóżcie Kori i jej właścicielce!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:06, 20 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
a gdzie ten guzek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:53, 22 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Guzek jest na boku, tak za przednią łapą czy bardziej w połowie ciałka...pod spodem wyczuwałam żebra. Poza tym nie ma podobno innych niepokojących objawów. Wczoraj spotkałam tą sunię ale z małą dziewczynką więc nie mogłam porozmawiać - mała twierdzi, że guzek zmalał - nie sprawdzałam bo psiaki się bawiły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:06, 22 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
mi któryś we kiedyś mówił jak byłam z Kori, że takie guzki się obserwuje, a jak nic się przez dwa tygodnie nie zmienia (albo nie daj boże zmienia) to robi się biopsję na wszelki wypadek. Myślę, że dobrze byłby to jednak pokazać lekarzowi, może to zbita grudka tłuszczu po prostu, albo ją coś użarło i taka reakcja nastąpiła.
Pamięta jak Kori miała 1 w życiu kleszcza, to odczyn alergiczny zrobił się taki że miała zamiast szyi jednego wielkiego rozlanego guza, twardości kamienia. Ja oczywiście kleszcza nie zauważyłam, pędzę do weta, bo to w jedną noc. On ogląda, bierze szczypczyki wyciąga - pokazuje, martwy. Kori była kropiona co miesiąc advocatem na nużycę i to zabiło kleszcza jak się wbił. Organizm potraktował to jako ciało obce i rozpoczął taką gigantyczną reakcję. Tydzień dostawała antybiotyk żeby jej to zeszło
Więc przyczyn może być 100 i zazwyczaj są jakieś prozaiczne, dlatego nawet dla własnego spokoju trzeba się przejść do weta żeby zobaczył co to tam rośnie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cockermanka
Bywalec
Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Beskidy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:45, 22 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Jak tam Kori się czuje? Mam nadzieję,że dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:25, 22 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
SleepingSun napisał: | dla własnego spokoju trzeba się przejść do weta żeby zobaczył co to tam rośnie;) |
No i były już u weta tzw. pierwszego kontaktu I powiedziała pani to samo co Ty i ja - trzeba obserwować! Dlatego narazie czekają i nerwowo macają :wink: skąd ja to znam Biedne te nasze psiaki :wink:
Głaski dla Kori. Mam nadzieję, że u Was O.K.!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 19:37, 22 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
tak u nas dobrze biegunka opanowana, węzy niepowiększone (na moje 'oko'), temperatura w normie. Apetyt ogromny, szczeka 2x tyle co przed chorobą (troszkę jej rodzice odpuścili - przy mnie nie szczeka w ogóle), na spacerach szaleje wczoraj tylko niedobra pogoniła naszego chorego kota, za co wylądowała na 5 minut zamknięta w łazience.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:32, 25 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
no i powiększyły nam się węzły powiedzcie, co się robi w takiej sytuacji? Od razu podaje się chemię? Minęły dopiero dwa tygodnie od ostatniej winkrystyny... Miał być miesiąc przerwy. Z zachowania się nic nie zmieniła, apetyt ogromny, chętna na zabawy. Strasznie mi źle:(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cockermanka
Bywalec
Dołączył: 08 Sty 2012
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Beskidy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:33, 25 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Do licha...
W temacie chemii nie pomogę....
Głaskanki dla Kori.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sophie
Gaduła
Dołączył: 10 Cze 2011
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:07, 25 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
O jejku, jejku Nie mam doświadczenia z nawrotem (tfu, tfu!!!) Szybki kontakt z panią dr!!!! Ale co ja Ci tu oczywiste rzeczy piszę... Być może za szybko dłuższa przerwa? A może za mała dawka? A może...to wogóle nie ma związku z chłoniakiem?!?! Może to jakaś infekcja - zrobiło się chłodniej...Może przeziębiła się?
Kurcze! Zasmuciłam się! Gorąco Wam kibicuję! Głowa do góry - to jeszcze nie koniec świata!!! Poczytaj wątki innych psiaków - też chyba węzły raz malały, raz rosły... :evil: Cholerne chłoniaczysko :evil:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 25 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
tak jutro rano zadzwonię, ale muszę się pożalić gdzieś na ten pieprzony świat. Przed rozpoznaniem Kori miała bardzo duże węzły przez 3 tygodnie i z tego wyszła. Więc teraz na pewno nic jej nie będzie, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|