Kori - walczyła dzielnie 18 miesięcy.

Joanna

Olej lniany budwigowy z Oleofarm ja kupuję w aptece dla moich psic. Teraz jakiś rybi zamierzam zakupić, bo zaczęłyśmy barfować Very Happy

. Niestety o teście kliszowym samodzielnie wykonywanym tylko czytałam, chyba na Dogomanii albo na Molosach, sama przymierzałam się żeby zrobić, ale w końcu zrobiłyśmy badania.

SleepingSun

dla nas problemem jest odległość... w okolicy się nie robi takiego testu... zastanawiam się tylko na ile test wykonany przeze mnie będzie wiarygodny Very Happy

jak polecasz to taki kupimy Smile

Joanna

Ten olej ma krótki termin przydatności do spożycia więc nie bierz litrowego, albo sprawdź datę przed zakupem. Ja jak kupowałam pierwszy raz to się nacięłam, bo wzięłam duży, a był chwilę przed końcem terminu. Teraz sprawdzam skrupulatnie i nawet udaje mi się często rabat dostać jak jest krótki termin. U mnie kosztuje 1/2 l. 23 zł.

SleepingSun

to dobrze, że ma krótki termin. nawet bardzo dobrze Smile

dzięki wielkie za radę Smile

Joanna

Znalazłam taki przepis na domowy test kliszowy:
"Test kliszowy to trzeba zrobić na niewywołanej kliszy, to może być RTG albo zwykła z aparatu, naświetlona, nie wywołana, czyli kawałek zdjęcia nogi, ręki czy czegoś tam nie może być. Możesz kupić zwykłą i naświetlić. Trzeba do słoiczka wziąć ok. 100ml wody, dosypać większą łyżeczkę sody oczyszczonej, dodać kawałek kupy i wrzucić pasek kliszy. To na kaloryfer na jakąś godzinkę (lege artis 45 min w 37 stopniach). Później wyjmujemy klisze i powinna być przeroczysta, tzn. nie wiem jak się odbarwi taka zwykła z aparatu bo ja zawsze na RTG robię ale zawsze będzie widać zmianę w porównaniu z tą nie ze słoiczka (najlepiej wrzucić tak żeby pół paska nie było zanurzone). Jeśli klisza będzie po wyjęciu taka jak przed zanurzeniem to niedobrze- podejrzenie zewnatrzwydzielniczej niewydolności trzustki".
Wydaje się proste.

SleepingSun

jak zrobię to dam znać czy to się w ogóle da zrobić Smile

Joanna

Z niecierpliwością czekam na wyniki tego eksperymentu Very Happy

SleepingSun

nie wiedziałam, że w Krakowie tak ciężko dostać olej budwigowy Wink

na razie kupiłyśmy lniany tłoczony na zimno i będziemy szukać dalej.

SleepingSun

a Kori węzły rosną...

Joanna

:shock: , Kora nie wygłupiaj się.
Wszystkie węzły rosną? a co lekarz mówi? nie zmalały po chemii? napisz jak i co teraz Korcia dostaje z leków?

SleepingSun

nie tylko jeden, z tyłu na nodze. reszty węzłów w ogóle nie ma, obawiam się że ten węzeł może być związany z czymś innym niż chłoniakiem... po encortonie lekko schodzi, ale nie do końca. tydzień temu dostała winkrystynę i to samo. dodatkowo cały czas dostaje endoxan, więc pełen pakiet. będziemy robić usg przy następnej chemii... jak nic nie wykaże to umówimy się do Theriosa na konsultację, może zalecą zmianę chemii (o ile to chłoniak - no bo jeden węzeł tylko...?). pytanie tylko czy nasza wet się zgodzi coś innego podawać, bo jak kiedyś wspominałam o doksorubicynie to stwierdziła ''a po co przecież winkrystyna działa najlepiej''. a ja wiem, że doksorubicyna działa równie dobrze w samej monoterapii... ciekawa tylko jestem jakie są jej koszta... ktoś podawał i pamięta?

Joanna

Z jednej strony dobrze, że tylko jeden. Tylko, że tak szczerze to te podkolanowe to niestety, nigdy z błahych powodów nie rosną. Ale może to Ty jesteś przewrażliwiona, może on wcale nie jest większy, co? Faktycznie dobrze byłoby zrobić przegląd wewnątrz brzuszka. Winkrystyna działa na chłoniaka nawet b. dobrze Kora jest tego doskonałym przykładem, i jest najmniej agresywna. Tylko najczęściej przychodzi czas, że przestaje działać i wtedy lekarze wkraczają z tzw. czerwoną lub czarną chemią. My nie dostawaliśmy doksorubicyny, ona bardzo daje popalić sercu, mieliśmy np. asparaginazę. Nie chciałam się wtrącać, ale już sobie wcześniej myślałam, że może powinnaś się umówić do Theriosa, bo Korcia bardzo długo już tą chemię dostaje i może trzeba by coś zmienić.

SleepingSun

boję się że może mieć jakieś guzy w jelitach (stąd ciągłe biegunki), listwa mleczna też mi się nie podoba przy końcu Sad

no ale nie ma co się martwić na zapas za 3 tygodnie sprawdzimy. wiesz Joanno na najchętniej bym jeździła do Theriosa na każdą chemię, ale dla nas jest to niewykonalne pod względem czasowym i finansowym. nie wiem co by było gdybym nie miała stypendium i nawet nie chcę myśleć co będzie jak skończę studia Sad

asparaginazę podaje się raz, czy kilka razy?

SleepingSun

jest większy Joanno, tak dużych węzłów nie miała nawet jak rozpoznaliśmy chorobę. weterynarz też to stwierdziła na ostatniej chemii, a była po encortonie więc i tak był mniejszy niż jest w rzeczywistości.

Joanna

Już teraz mam mętlik w głowie na pewno podawaliśmy asparaginazę co parę tygodni, chyba co 6, nie pamiętam bo tych leków trochę przerobiliśmy, była też Lomustyna.