Forum Chłoniak u psów Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Lucjan, terrier tybetański, the best dog ever
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 69, 70, 71 ... 74, 75, 76  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maima
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:42, 26 Lip 2018    Temat postu:

Ja również kciuków nie puszczam! Wierzę, że przed Wami jeszcze wiele wspólnych chwil. Apetyt i dobry nastrój to pozytywny znak.

U Euforii od początku było wiadomo, że szpik jest zajęty, ale weterynarz powiedział, że w żadnym stopniu nie ma to wpływu na leczenie i szacowany czas życia. Tego się trzymamy. My osobiście węzły sprawdzamy kontrolnie w momencie dłuższej przerwy w chemii czyli, np. w tym tygodniu, ale jak na razie jest ok.

Mam nadzieję, że u Ciebie pogoda dopisuje, pozdrawiamy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 12:05, 26 Lip 2018    Temat postu:

Dzięki za kciuki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(671)
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 18 Kwi 2018
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:11, 27 Lip 2018    Temat postu:

* post usunięty przez administracje fora.pl *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 9:02, 27 Lip 2018    Temat postu:

Witamy na forum. Fajnie, ze dziewczyna reaguje na chemię i ze dobrze się czuje. Lucek tez miał przygodę z kaszlem kenelowym, na samym początku. Potem były różne kryzysy. Lucek dobrze reagował przez cały pierwszy schemat, ale potem niestety przyszła wznowa. Pieniędzy, które wydałam w ogóle nie liczę - dzisiaj mija co do dnia rok od pierwszej chemii. Mamy za sobą już 31 wlewow.

Może założysz dla Erci osobny wątek? Tak byłoby najwygodniej Smile))
Ja tez rozważałam leczenie u dr Dominiaka, ale pojechał wtedy na urlop, tak samo dr Jagielski i nasz lekarz w Wawrze. Wiec wybrałam dr Jankowska na Bialobrzeskiej i po roku bardzo ja polecam. To świetny lekarz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pią 9:35, 27 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(671)
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 18 Kwi 2018
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:25, 27 Lip 2018    Temat postu:

* post usunięty przez administracje fora.pl *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 10:54, 27 Lip 2018    Temat postu:

Pierwszy schemat to to, co teraz macie - pewnie ok 16 albo 19 wlewow, najpierw co tydzień, potem co 2. My zakończyliśmy schemat 29 grudnia. Wznowa pojawiła się niestety wcześnie - 13 lutego lekarz wyczuł, ze węzły znowu się powiększyły. Potem uruchomiliśmy inne leki. Było dobrze do 15 czerwca. Tak wiec my jesteśmy już w terapii paliatywnej. Jest mi smutno, ale ten rok był cennym darem.

Ale z twoja suczka nie musi tak być -10-15% psów nigdy nie ma wznowy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pią 13:26, 27 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(671)
Nowicjusz
Nowicjusz


Dołączył: 18 Kwi 2018
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:20, 27 Lip 2018    Temat postu:

* post usunięty przez administracje fora.pl *

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 12:36, 27 Lip 2018    Temat postu:

Rozumiem lęk. Nie ma na to sposobu. Ja aktualnie jestem poza domem i boje się straszliwie, ale po 12 miesiącach choroby wiem tez, ze generalnie mam nad ta choroba mała kontrole. Trzeba się cieszyć pojedynczymi dniami.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pią 12:45, 27 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:59, 29 Lip 2018    Temat postu:

Jesteśmy już razem w domu. Ujmę to może tak: każdy dzień jest darem,
to ze wbiegł po schodach prawie na górę, tez jest niesłychane.
Wiem jednak, ze dobrze nie jest i ze lomustyna nie działa.
Pocieszam sie, ze brzuszek ma miękki, niespuchnięty.
Najważniejszy jest jego komfort.
Teraz śpi i nawet nie dyszy.
Jutro rano wizyta na Bialobrzeskiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:39, 30 Lip 2018    Temat postu:

To koniecznie daj znać.
Może lomustyna nie działa tak, jak powinna. Ale jednak mimo wszystko Lucek czuje się dobrze, ma dobry humor i samopoczucie. Może coś tam jednak działa.. Póki co po nim choroby nie widać.. I oby jak najdłużej. A Ty wypoczęłaś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:40, 30 Lip 2018    Temat postu:

Pół nocy nie spałam - z leku, ze rano usłyszę, ze należy rozważyć wiadomo co. A patrząc na niego, jak wbiega po schodach, wiedziałam, ze nie byłabym gotowa. Ale nie - jeszcze walczymy, bo poza węzłami i wzrostem leukocytów do poziomu sprzed 2 tygodni, stan Lucka pozwala na dalsza walkę. Dzisiaj dostajemy lek sterydowy dożylnie plus Winkrystyne. Potem steryd dożylnie przez kolejne 2 dni. Opcja B była Asparaginaza, ale przyznaje, ze ja nie chce tego leku - i tak nie jest rozwiązaniem, bo działa krotko. A jego cena nie jest na moja kieszeń. Zważywszy, ze nie wyleczy go, bo nic już Lucka nie wyleczy.
Teraz działamy paliatywnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:46, 30 Lip 2018    Temat postu:

[quote="Gosia i Szczepan"]A Ty wypoczęłaś?[/quote]

No właśnie, dobre pytanie ... chyba trochę tak, choć mam poczucie,
ze od wczoraj już zapomniałam Sad nie mam poczucia winy, bo przynajmniej w największe upały leżeli sobie na trawie w cieniu, chodzili do lasu, a nie siedzieli w domu... jest w sumie dziwnie, zawsze w takich sytuacjach (w obliczu końcówki choroby) udawało mi się znikać z sytuacji, a ten pierwszy raz nie mogę. I to jest lekcja, której jeszcze nigdy nie odrabiałam chyba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pon 10:44, 30 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:47, 30 Lip 2018    Temat postu:

Po tym, co piszesz, to ja również nie wyobrażam sobie wiadomo czego.. Przecież to jeszcze nie TEN stan.. Wiem, że nie chcesz pozwolić, aby choroba nim poniewierała, ale między poniewieraniem, a dobrym samopoczuciem, jest chyba moment przejściowy... z tego, co piszesz jest dobrze. Dobrze realnie, jak na jego stan i tak trzymać..
A takie leczenie chciałam wdrożyć u Szczepka.. Ale widocznie lekarzowi się nie chciało.. a ja miałam za małą wiedzę...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JoRew
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:03, 30 Lip 2018    Temat postu:

Gosiu, dziekuje. Ja po prostu jak wczoraj wróciłam i dotknęłam węzłów, to byłam przerazona. I potem przypomniałam sobie wszystkie historie - Szczepka, Hunters, tego jak to przyspiesza na końcu (takie odnoszę wrażenie), i zaczęłam panikować chyba.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gosia i Szczepan
Gaduła
Gaduła


Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:13, 30 Lip 2018    Temat postu:

Fakt, że nigdy nie wiadomo.. Ale w przypadku Huntera, też kilka dni przed było pogorszenie.. u Was (odpukać!) jest ok. Na dziś.
Czyli rozumiem, że węzły się powiększyły od Twojego wyjazdu? Lucek oddycha swobodnie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chłoniak u psów Strona Główna -> Opowiedz o sobie i swoim psiaku Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 69, 70, 71 ... 74, 75, 76  Następny
Strona 70 z 76

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin