|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:16, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Powiększyły się, ale oddycha wciąż dość dobrze,
Spał spokojnie. I brzuch ma niebolesny - specjalnie się
O to przed chwila spytałam. Ma powiększona standardowo śledzionę, ale nie reaguje na ucisk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:20, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
No to się tylko cieszyć w tym wszystkim.. Że jeszcze kilka chwil dla siebie macie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:57, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu jestem z Wami myślami. To strasznie trudny czas, ale wpisany niestety w chorobę. A nawet w życie.
Hunterek i Szczepan od początku mieli jakby bardziej agresywną formę chłoniaka. Nie myśl o tym co czytałaś u nas. Ja miałam nadzieje ze będzie jak u Was, byłam pewna ze 12 miesięcy wytrzymamy bez wysiłku... Każda historia jest inna.
Przed Tobą najtrudniejsze chwile. Wiem ze żadne słowo nie sprawi ze poczujesz się lepiej. Nie może.
Dziś 18 dzień bez Hunterka. Jest mi lepiej. Ból nie trwa już nieustannie. Przychodzi czasem rozerwać mi serce. Ale z każdym dniem bardziej układa mi się wszystko w głowie. Choć żal i tęsknota pozostaną na zawsze.
Czas i tak mija. A lekcje jaką wszyscy dostaliśmy zostanie z nami na całe życie.
Uściskaj Lucka z całych sił.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:17, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Widzisz, Patrycja.. Czas jednak odrobinę leczy rany... Cieszę się, że już czujesz się nieco lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:02, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Z tego co pamiętam to Szczepan i Hunterek w końcowej fazie choroby mieli znacznie gorszą formę niż obecnie Lucek i nie ma sensu kierować się tamtymi historiami w ocenie sytuacji. Inne było leczenie i tzw. "przypadek".Wiem ze powiekszone węzły nie napawają optymizmem, ale póki psina je, pije i chodzi samodzielnie i w miarę normalnie, to znaczy że w jakimś stopniu jednak choroba jest utrzymywana w ryzach. Dobrze, że Pani dr potrafi zonglowac lekami i dostosowuje je do stanu pacjenta, świadomość że wie co robi i Lucek jest w.dobrych rękach na pewno jest pomocna. No i terapia nie jest aż tak strasznie obciazajaca bo dotychczas Lucek świetnie ja znosił. Oby tak było dalej jak najdłużej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 19:55, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
O tak - poczucie, że lekarz bierze pod uwagę tak wiele różnych zmiennych, włączając w to kwestie finansowe, bardzo pomaga poczuc się relatywnie bezpiecznie (jak na tę cała sytuację oczywiście).
Lucek nie czuje się chyba najlepiej - upał dziś okrutny.Zjadł odrobinę (ale zjadł), leży teraz na tarasie obserwując ulicę. Jutro rano jedziemy podac steryd dożylnie, ale u nas lokalnie. Potem mamy jeszcze 3cią dawkę w środę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:34, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytałam artykuł nt leczenia chloniakow u ludzi i pojawił się nowy lęk, który w Polsce jest stosowany w 3-cim rzucie kiedy zawodzą inne leki. Podobno jest zbliżony w działaniu do doxorubicyny, ale nie jest kardiotoksyczny. Nie mam pojęcia jaki jest koszt tego preparatu (pewnie bardzo drogi skoro jest stosowany jak inne metody zawiodą), ani też czy można go stosować u zwierząt, ale kto wie? Na razie chyba nie stosuje się przeciwciał monoklonalnych, które w ludzkiej terapii podnoszą skuteczność leczenia. Generalnie u ludzi proporcje są odwrócone jeśli chodzi o skuteczność leczenia, więc może kiedyś i u czworonogów się to poprawi.
Z tego co piszesz wygląda na to, że Lucek ma chyba nietypową terapię więc może weci stosują ulepszone rozwiązania.
Przepraszam za te rozważania, ale wiele osób czyta te wątki- może kiedyś komuś się przyda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:14, 30 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy ulepszona - tydzień temu była mowa o jakimś ludzkim leku, co do którego nie ma danych odnośnie skuteczności na zwierzętach. Ale dziś pani doktor powiedziała, ze nie ma czasu na eksperymenty, trzeba opanować węzły. A ja poddaje się temu, co mówią lekarze - bo ja się kompletnie nie znam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:16, 31 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ja również czytałam o nowym leku, z tego co pamietam kosztował ponad dwa tysiące - taką znalazłam informacje w internecie. Ale wówczas, jeszcze dr Jacek Ingarden mówił ze nie ma żadnych badań odnośnie skuteczności u zwierząt. U ludzi to nowość, nie jest dla wszystkich. Nie wydaje mi się żeby na chwilę obecną był do zdobycia dla psa.
Poza tym chłoniak u ludzi leczy się troszkę inaczej. Tzn u ludzi otrzymuje się wieloletnią remisje. U psa, który znacznie krócej żyje, wszystkie procesy przebiegają szybciej.
Asiu, przesyłam Wam gorące uściski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:42, 31 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Tak, też dotarłam do tej ceny. Wiem że to trochę akademicka dyskusja, ale podejrzewam że kiedyś w przyszłości ktoś będzie chciał wypróbować ten lub inny nowy lek przy leczeniu zwierząt. Przypuszczam że to raczej będzie w jakimś bogatszym kraju, gdzie taka kwota nie poraża. Ale i z czasem lek może staniec. Warto więc wiedzieć o istnieniu alternatywnych metod, bo jak wiadomo, nie zawsze to lekarz jest tym najbardziej wyedukowanym:(((.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:52, 31 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Mnie na takie leki i tak nie byloby stać. Szczególnie na tym etapie, kiedy nie ma mowy o wyleczeniu. Lucek słabo znosi upał - rano jeszcze jest ok, ale wieczorem nie chce chodzic na dłuższy spacer. Dobrze, ze może teraz w chłodzie poleżeć na tarasie. Mi jest smutno. To emocjonalnie trudne dla mnie. Ale staram się dać mu maksimum miłości w tym czasie, który pozostał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Wto 21:18, 31 Lip 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:19, 31 Lip 2018 Temat postu: |
|
|
Ten upał faktycznie daje się we znaki kudlaczom:(((
Wczoraj wieczorem poszłyśmy na nieco dłuższy spacer, bo spotkaliśmy sąsiadkę z jej suczka i w drodze powrotnej Sissi 3 razy położyła się w trawie i nie chciała dalej iść przez jakiś czas. A przecież jest młoda i bez takich obciążeń. Od piątku ma być nieco chłodniej, więc powinno się poprawić. To naprawdę trudny czas dla czworonogów- zwłaszcza że wysokie temperatury są już dłuższy czas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:27, 01 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny, Zara tak samo źle znosi upał. Mamy okna od zachodu, więc od 13:00 ledwo można żyć. Zasłanianie okien niewiele daje, a ona musi tam siedzieć. Do tego to jest pies, który sam w domu nie ruszy miski. Nie zje, nie wypije.. Jak wracamy to zanim weźmie się ją na spacer, to najpierw trzeba odczekać, aż się napije, a to trwa i trwa, skoro cały dzień nie piła. Więc porozstawiałam miski z wodą po mieszkaniu, może jednak się skusi. Bo tak nie można 10h bez picia w taki upał...
Dziś rano na FB jedna ze znanych mi fundacji zamieściła wpis, że zakupili dla swoich seniorów kamizelki chłodzące i mogą stwierdzić, że działają, bo psy są bardziej rześkie, mniej sapią, itp. Od razu pomyślałam, aby Wam przekazać.
[link widoczny dla zalogowanych]
To z tego sklepu mają, ale po wpisaniu frazy w google, więcej ich wyskakuje. Jednak te sprawdzone są ponoć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Śro 8:29, 01 Sie 2018, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:19, 01 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Dzięki Gosia - to ciekawy pomysł. Moi chłopcy rok temu dostali maty chłodzące, ale jakoś zapominają z nich korzystać. Muszę Luckowi dzisiaj przypomnieć o niej. Sprawdzę też te kamizelki.
My dzisiaj byliśmy na Białobrzeskiej, bo u mnie lokalnie nie mieli polprazolu w ampułce. Więc przy okazji pani doktor obejrzała Lucka. Węzły zareagowały na ostatnie działania.
Niestety jeśli chodzi o jego samopoczucie, to nie jest najlepiej - nie ma apetytu, nie chce chodzić na spacery, po schodach wchodzi jak dziadunio.
Pani doktor mówi, że to przede wszystkim upały - że nie mogę wszystkiego na chorobę zwalać. Mi się wydaje, że to słabość, bo nie je + działanie sterydu (chyba się po nim źle czuje).
Zobaczymy co będzie, jak trochę się ochłodzi. Może zabiorę ich dzisiaj nad Wisłę dla ochłody.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:49, 01 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu, z jednej strony opiekun najlepiej wyczuwa swojego psa, a z drugiej w takiej sytuacji może się zdarzyć, że wszystko inaczej interpretujemy.
Ja mam nadzieję, że to "tylko" pogoda, bo skoro węzły zareagowały na leczenie, to należałoby liczyć, że samopoczucie się nie pogorszy. Chociaż wiem, jak było u nas..
Ale pogoda jest taka, że my względnie zdrowi ledwo zipiemy, a co dopiero nasze kudłacze. A co dopiero kudłacz, czarny, osłabiony tak mocno chorobą i wyniszczającym leczeniem.
A kęsików jakiegoś extra mięska też nie podziubie? Przetestuj go może..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|