|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:27, 21 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu, potem spróbuję zdjęcie tutaj włożyć, albo wyślę ci linka do insta - teraz mam ukrop w robocie.
Co do Miszy - czeka nas trochę pracy. Wciąż jest nieufny. Na zewnątrz poza domem jest lepiej, niż w domu. Dużo go głaszcze, mówię do niego, wychodzę osobno tylko z nim na spacer. Myślałam oczywiście, że to będzie łatwiejsze... no ale cóż, życie jest właśnie takie trochę nieprzewidywalne, choć można to było przewidzieć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:36, 21 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Przyzwyczajanie psów do siebie trochę może potrwać. Czasem muszą się zakumplować, czasem zaakceptować, a czasem zrozumieć, że ten nowy to nie chwilowy gość, a nowy członek stada.
Zara nigdy nie zaakceptowała drugiego psa, ale po kilku tygodniach tolerowała. W domu przeganiała, powarkiwała niemal do końca, ale na dworze następowała zmiana i zawsze oba (czy to Szczepan, czy wcześniejsze psiaki) stanowiły dość zgrany duet. Było widać, że mają świadomość przynależenia do stada i gdy coś się działo, współdziałały.
Dla Miszy to już w ogóle jest zmiana. Stracił Lucka, który był jego przewodnikiem, został sam ze swoimi problemami, a teraz ma nowego kompana. W szybkim tempie tyle zmian.. Ale myślę, że się dostosuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:50, 21 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Masz rację - nie po raz pierwszy łapię się na braku empatii. Wszyscy się czegoś uczymy w życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:56, 22 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Link do zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]
Przez moment będzie widoczny publicznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:20, 23 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu, Helutek jest śliczny. Taki mały psotniś słodki
Oby Wam się poukładało, bo szkoda by było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maima
Gaduła
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:31, 26 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Nie udało mi się zobaczyć nowego członka Twojej rodzinki, ale na pewno jest piękny.
Psiaki się dogadają, na wszystko potrzeba czasu. Masz o tyle dobrze, że wprowadziłaś do "stada" dzieciaka, mającego jeszcze szczenięcy zapach a takiego glutka jest łatwiej zaakceptować nż dorosłego osobnika.
Zwierzaki są bardziej tolerancyjne niż ludzie, czasem muszą sobie coś po swojemu poukładać, ustalić hierarchię i potem jest już dobrze.
Mam sukę, która od małego warczy na wszystko co się rusza, inne psiaki już się nauczyły żeby to olewać bo "ten typ tak ma" Ona warczy nawet na muchę, która jej usiądzie na tym co akurat pilnuje w danym momencie.
Z kolei znajoma wzięła kiedyś do domu drugiego dorosłego psa, już na początku nie dogadał się z psem rezydentem i rzucały się sobie do gardeł. Nie było mowy nawet o wspólnym spacerze. Zaczęła je do siebie przyzwyczajać: jednego psa uwiązała w jednym pokoju, drugiego w drugim tak żeby miały ze sobą kontakt wzrokowy, kiedy były spokojne i nie przejawiały do siebie agresji to wydłużała im smycze. Ćwiczyła z nimi to do momentu kiedy psy znalazły się obok siebie akceptując się wzajemnie. Potrzeba było czasu, cierpliwości i pomysłu.
Wam też się uda zwłaszcza, że u Was nie jest chyba tak tragicznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 16:16, 27 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Jest o tyle dobrze, że po tygodniu spędzonym razem w lesie potrafią już koło siebie leżeć. Szczególnie jeśli są poza domem. Chodzą też na jednej smyczy. Pięknie chodzą. Problem się zaczyna, kiedy na przykład w zasięgu wzrok pojawia się smaczek. Albo kiedy w grę chodzi ustalenie, kto siedzi bliżej mnie.
Młody jest dość zadziorny - łatwo się nie poddaje Miszy. Ale jest przesłodki do ludzi. Zobaczymy. To już inna historia - nie na wątek o Lucjanie.
Jeśli chodzi o Lucjana - w piątek odebrałam prochy... tęsknię za nim. Bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
maima
Gaduła
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:24, 27 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Wiem co czujesz... bardzo mi przykro Masz go w serduchu, w pamięci i to jest ważne. Z czasem poczujesz się lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:11, 28 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Ooo, Asiu, znów i mi zrobiło się przykro, jak przeczytałam o Lucku.. Pochowasz je gdzieś, czy zostawiasz?
A z Miszą i Helutem to i tak szybko idzie. Więc myślę, że i z pozostałymi "problemami" się uporacie, chociaż niewykluczone, że rywalizacja pomiędzy nimi może się od czasu do czasu pojawiać. Ważne, że na chwilę obecną nie skaczą sobie do oczu i możesz ich zostawić samych w domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 7:30, 30 Sie 2018 Temat postu: |
|
|
Prochy Lucka chyba chce rozsypać. Szkoda tylko, ze jego ulubiona łąka zmieniła się ostatnio w gruzowisko. Wiec muszę obmyśleć inny plan. Prawdę mówiąc już po fakcie wiem, ze Lucek jest dla mnie już tylko czysta energia - jak powiedział mój 6-letni bratanek: rozpadł się na atomy i jest z nami wszędzie. Prochy jakby noe są już nim.
Co do chłopaków - masz racje, pewnie nie raz się zetną. Właśnie teraz maja mała wymianę zdań na temat kojca, bo młody wpycha się za Misza wszędzie i jeszcze nie wymyśliłam, jak nauczyć go, żeby dał Miszy więcej przestrzeni. Pewnie sami to ustala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:12, 05 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu niemożliwe jak czas szybko mija.. Juz miesiąc
Wiem ze to wątek Lucka, ale zżyłam się z Wami. Jestem ciekawa co u Was. Czy Maleństwo dogadało się z Miszą? Na zdjęciach wyglądają cudownie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 16:34, 05 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Dzięki, że pytasz. Mi też trudno uwierzyć, że to miesiąc...
Małolat rośnie, jak na razie bez starć z Miszą. Misza czasami musi na niego warknąć, częściej jednak po prostu szuka ustronnego miejsca dla siebie.
Postanowiłam pomóc mu się nieco rozluźnić za pomocą farmakologii, więc jesteśmy w trakcie ustalania dawki serotoniny - nie jest to takie proste, choć mam nadzieję, że w efekcie uda się pomóc Miszy. Za dużo ostatnio było nerwów, rzucał się na psy - nie chcę ryzykować, że przekaże te zachowania młodemu. Bo młody naśladuje Misze we wszystkim - ma 3,5 miesiąca a już próbował podnosić nogę przy siusianiu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:07, 06 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Jeju, cudownie się czyta Umiem sobie wyobrazić jak Młody lata za Miszą, pewnie to jego guru
Widziałam zdjęcie z flamingiem. Miód na mą duszę
Pozdrawiam Was serdecznie i wyczekuję kolejnych zdjęć na Instagramie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:15, 24 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu, cieszę się, że chłopakom się poukładało. Swoją drogą ciekawa rola dla Miszy. Z zahukanego psa, żyjącego w cieniu Lucka, teraz jako wzór do naśladowania i idol dla Młodego. Ale widać dobrze się w tym odnajduje.
Czy Misza w nowej relacji też jest wycofany? Ale nie chodzi mi o to, że Helutek jest młodszy i wszędzie pewnie go pełno, więc Misza na jego tle wypada spokojnie.. Może to Lucek go dominował?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:52, 24 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Chyba odkrywam Miszę - zawsze faktycznie był w centrum przez wszystkich kochanego i podziwianego Lucka. Misza był tym mniejszym, trochę dziwakiem. Teraz ja mu daję sporo uwagi, z czego korzysta.
Już 3 tygodnie minęły od podania leku przeciwdepresyjnego. Jest spokojny, stabilny. Dużo śpi. Pokazałabym, jak się bawi z młodym, ale oczywiście wciąż po ponad roku nie umiem tutaj wstawiać filmow )) mogę więc wstawić jak zwykle na instragram.
Większość zabaw to jednak ustawianie młodego, który nie pozostaje dłużny. Ale zdarzają się też dzikie biegi w kółko, które najbardziej lubię.
Heluś waży już 8,5 kg i jest wciąż bardzo uroczym psem, choć najbardziej szczekliwym z mojej trójki. Ale bardzo lubi przytulać się do różnych ludzi, np. do mojej mamy, albo do kapcia mojego taty:)
Misza w tym czasie odpoczywa, bo jednak mały go trochę czasami irytuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|