|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:59, 24 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Taki filmik z wczoraj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
maima
Gaduła
Dołączył: 11 Maj 2018
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:41, 24 Wrz 2018 Temat postu: |
|
|
Super! Widzę, że się dogadują
Rozumiem Miszę, ma jednak swój poważny wiek a młodemu wiadomo tylko zabawy i harce w głowie
U mnie w stadzie jest to samo, wszystkie psy w przedziale 6-10lat i jeden dwuletni owczarkowaty gnojek, który ciągle by biegał, bawił się i psocił. Czasem reszta ma go już dość.
Grunt, że relacja u Was układa sie w dobrym kierunku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 23:23, 05 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Jutro minie pół roku od dnia, kiedy pożegnaliśmy się z Luckiem. Dopiero niedawno na wakacjach poczułam, że jestem gotowa 'puścić' to i cieszyć się raczej tym, że był, niż wspominać z ciężkim sercem dzień rozstania.
Więc dopiero teraz jestem też gotowa przyjąć bez oczekiwań Heliosa - takim, jaki jest. Bo jest niby czarny jak Lucjan, ale poza kolorem w niczym go nie przypomina Więc Lucjan pozostanie archetypem psa. Jest duchem z nami
Czas mija... ale nic i nikt nie zostało zapomniane ...
Misza wydoroślał, nawet jakby zmężniał, stał się chyba też mniej lękowy.
Wolałabym, żeby chłoniak nigdy u nas nie zagościł. Ale to nie zasłania mi wszystkich pięknych wspomnień z prawie 10 lat. Dobrze, że Lucjan w ogóle tu byl
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Wto 23:38, 05 Lut 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mali
Gaduła
Dołączył: 06 Cze 2018
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 8:44, 06 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Piękne słowa, Joanno. Lucek niechciałby, żebyś się smuciła. Ostatnio widziałam takie fajne zdjęcie, psi kalendarz i w nim, pod każdym dniem napisane „najlepszy dzień mojego życia”. Powinnismy być jak psy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:49, 06 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Rany, to już pół roku...smutne, ale Lucek zawsze pozostanie żywy w pamięci osób, które go znały, choćby wirtualnie. Był wyjątkowy, jak każdy nasz czworonozny przyjaciel. I to jest też piękne, że taka relacja jest niepowtarzalna. Ci, którzy zmierzyli się z chloniakiem lub podobnym nowotworem, wiedzą jak unikalne i ulotne są to chwile i wiedzą że trzeba się cieszyć każdym momentem z naszymi podopiecznymi, póki trwają.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 0:15, 07 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
O tak - moje relacje z Miszą i Heliosem też są teraz inne, niż kiedyś z psami.
Nieustannie mam poczucie ich kruchości, delikatności. I więcej w tym czułości.
Obydwaj są uroczymi cudakami - każdy z innej planety. Misza - to wiecie: wycofany, delikatny, wrażliwy. A Helios - to jest szczwany króliczek z długimi rzęsami. Trochę niby krępy, kluzka, a z drugiej strony 150% kokieterii i wdzięku. Jak to ujęła moja koleżanka, która czyta z oczu charakter: "nie mam pojęcia skąd się taki wziął u ciebie" i rzeczywiście nie jest to do końca jasne )) może chodzi o to, żeby mnie zabawiał i rozmiękczał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 9:24, 07 Lut 2019 Temat postu: |
|
|
Joanna, alez pięknie piszesz o swoich pupilach! Jak widać, każdy ma swój osobisty urok i jest istotny powód by darzyc bo szczególnym uczuciem . Super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 7:40, 06 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Dziś mija rok od odejścia Lucka. Ciagle go wspominamy i tęsknimy.
Był wspaniała psia osoba, takich psów się nie zapomina .... .
Misza dopiero jakoś teraz naprawdę doszedl do siebie - zaczął jesc z apetytem, i częściej wychodzić spod łóżka. Nie żeby tak się cały czas ukrywał)). Ale przez rok preferował życie w samotności
Żałoba po bracie bywa długa.
Czasami czytam historie nowych psów, choć zdecydowanie rzadziej niż kiedyś. Ale trzymam kciuki zawsze za walkę z chłoniakiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beastly
Bywalec
Dołączył: 16 Kwi 2019
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:16, 23 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Pamiętam jak przeczytałam tę wiadomość ok rok temu... Byłam bardzo poruszona, czasem Was czytywałam, jeszcze nie mając konta. Trochę się podłamałam...
A jak Ty się czujesz po roku? Myślisz, że dobrze mieć 2 psy, kiedy jeden jest chory? Przynosi to jakąkolwiek ulgę po stracie? Wiesz, w tym sensie, że jest ktoś kto też czeka na spacer i czas z Tobą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 10:52, 24 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Hej,
Trochę zdziwiło mnie pytanie:) Po prostu zawsze 2 psy są fajniejsze, niż 1. Dla psów przede wszystkim. To zwierzęta stadne, potrzebuje kontaktu ze swoim gatunkiem )) Ja zdecydowałam się na drugiego, kiedy Lucek miał niecały rok. Widziałam, jak oczy mu smutnieją, kiedy wychodzimy z wybiegu, kończymy zabawę z psami. I to był strzał w dziesiątkę. Lucek i Misza kochali się bardzo mocno. Teraz, z młodym, to już inna relacja, aż żałuje ze nie mogę wziąć 3ciego, żeby Helios mia towarzysza zabaw. Ale i tak dają sobie uwagę i bliskość. Tak wiec drugi pies nie goi żalu i tęsknoty, nawet nowy pies tego nie robi. Choć odwraca uwagę od ludzkiej żałoby - po prostu żyjemy dalej. Tęskniąc czasem za Luckiem, wspominając go z uśmiechem, bo był i był wspaniały
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beastly
Bywalec
Dołączył: 16 Kwi 2019
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:04, 27 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Widzisz, ja nigdy nie miałam dwóch psów jednocześnie. A dwa psy w moim życiu już pożegnałam... Czasem myślę, że dobrze byłoby wziąć drugiego, że nie załamałabym się kompletnie w razie odejścia Beastlego, ale szybko ta myśl przechodzi - po porostu nie mamy warunków. Stąd pytanie. Chociaż mój Beastly to samotnik, psy interesują go przez 5 sekund, potem tylko denerwują Ale na pewno gdybym tylko mogła, miała chociaż własne mieszkanie, a nie wiecznie wynajmowane, nie wahałabym się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 5:52, 27 Sie 2019 Temat postu: |
|
|
Ach, rozumiem pytanie... ale teraz to na pewno nie rekomendowałaby brania drugiego psa. To mogłoby raczej i ciebie rozproszyć, i Beastlego wkurzyć. To nie jest dobry czas na wprowadzanie drugiego psa.
Trzymam za was kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|