|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:58, 07 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że nie tylko ja mam takie psychozy, że jak coś nawet wydaje mi się, że się dzieje, panikuję
Zazdroszczę, że takie smakołyki możesz Luckowi podawać. My tylko karmę i nic więcej.. Może się znudzić.. Ale nie możemy utrudniać doprowadzenia trzustki do porządku.
Cieszę się bardzo również, że u Was jest wszystko w porządku. Winkrystyna była?
Dzielny pacjent
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 13:13, 07 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Tak, byla winkrystyna.
Z tym podawaniem wszystkiego, to tez nie do konca - raz dalam mu pite
smazona na oleju, i byl klops: przestal jesc. Wiec mam zakaz podawania
ludzkich potraw. Tylko Luckie:)))
Ale fakt, nie ma problemow z trzustka, czy nerkami , wiec mamy
latwiej.
Dzisiaj humor ma sredni, ale z godziny na godzine mu sie poprawia. Moze jednak ma jakis rodzaj swiadomosci terapii i laczy wizyte na Bialobrzeskiej
z nudnosciami? Ciekawe, na ile psy rozumieja swoj stan.... chetnie bym poczytala cos na ten temat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:17, 07 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Z tego co mówił doktor- pies nie wie, że jest chory, ma świadomość swojego stanu/samopoczucia "tu i teraz". Dlatego też nie można psu podawać większych dawek jak u ludzi "w imię lepszego jutra", bo tego pies juz nie rozumie. Natomiast wydaje mi się, że może mieć skojarzenia, że jeśli jest w jakimś miejscu, to coś sprawia mu ból- u nas np.tak było, że Bella juz po chemii jak wyhodowala mega grzyba w uszach, to zaczęła się bardzo bać u veta, gdzie te uszy były leczone (a przez prawie całe dotychczasowe życie nie było tam żadnego problemu), w tym samym czasie żadnych takich symptomów nie było na Bialobrzeskiej (tzn. na pewno stres jakiś był, ale chętnie wchodziła i czekała itd.). Raczej nie rozumie konsekwencji że jest mu niedobrze, bo tam wcześniej dostał lek- raczej tylko w przypadku jeśli to następuje bezpośrednio jeszcze tam. Tak przynajmniej jest w przypadku szkolenia psa- przypuszczam, że działa podobny mechanizm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 6:54, 09 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Weekend minal nam spokojnie. Dosc szybko wrocil apetyt
i chec do zabawy tez juz jest.
W miedzyczasie odpowiedzieli mi Panstwo od ziół - wspominalam,
ze dostalam namiary. Odpowiedzieli, ze e tym momencie, w trakcir chemii,
nie zaproponuja mi zadnych ziol, bo to jest ryzykowne. Dobrze, ze tacy
uczciwi sa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:25, 09 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Czyli to są zioła dla tych, którzy na chemię z różnych powodów się nie decydują? Może placebo bardziej. Dla opiekuna.. Ale rzeczywiście są w porządku.
Jeśli chodzi o skojarzenia psa, to na pewno pies kojarzy miejsca z samopoczuciem, ale tak, jak pisze Carabella - tu i teraz. Potwierdzam, że krążą tezy, iż psy nie rozumieją swojej choroby i zagrożenia życia. Ja jednak mam wątpliwości. Zwierzęta ponoć czują nadchodzącą śmierć, ich śmierć. Można poczytać, jak to bardziej się tulą przed śmiercią, albo, jak koty idą gdzieś w dalekie miejsce, albo wrażenie opiekunów poddających psa eutanazji, że ten czuje, co chce się z nim zrobić, o ile jest jeszcze świadomy. Na ile jest to świadomość tego, co się stanie, a na ile odczytywanie emocji opiekuna..? Nie mam pojęcia.
Ostatnio czytałam wywiad z dr. Hildebrandem nt. eutanazji. Dr opowiadał, jak kiedyś musiał uśpić swojego psa ON. I jak widział, że ten pies patrzył mu w oczy, jakby prosząc o darowanie życia. Pies ponoć był rześki, jednak już się nie podnosił z legowiska. Coś z kręgosłupem. Więc jeśli nawet dr opowiada takie rzeczy, coś w tym musi być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 10:07, 10 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Temat eutanazji jest jednak dla mnie bardzo trudny do zniesienia - czytam tę historię o psie dr Hildebranda, i czytając to nie mogę nie czuć lęku i smutku. To jest po prostu zbyt przerażające na teraz.
Chcę powiedzieć, że akurat tego tematu muszę unikać, żeby nie zwariować.
Wracając do dobrych wiadomości - mój Lucyfer w formie dobrej: apetyt i humor dopisują. Tym razem gorsze samopoczucie po chemii trwało naprawdę krótko. Cieszymy się więc każdym dniem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:02, 10 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Ja zdecydowanie wolę, aby to moje psy decydowały kiedy nadejdzie ich czas.. Inaczej sobie nie wyobrażam. I podobnie, nie chcę o tym myśleć. O ile mówienie komuś, że Szczepan ma chłoniaka jeszcze przechodzi mi przez gardło, o tyle na pytanie "a kiedy piesek wyzdrowieje" reaguję napływem łez do oczu.
Cieszymy się, że Lucek w dalszym ciągu ma się dobrze
Szczepan podobnie..
Oby tak dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:49, 10 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Nam weterynarz powiedziała od razu że nie ma szans, nie pozwoli nam uśpić. Dżeki miał sam zadecydować kiedy zechce odejść i tak się stało...
Wspaniale czytać że Lucek i Szczepan czują się dobrze! Oby tak dalej chłopaki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:32, 10 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Eutanazja to trudny temat-niby z jednej strony chciałoby się, aby natura zdecydowała, ale patrzeć na cierpienie przyjaciela to tez takie niehumanitarne. Ja w trudniejszych momentach "prosiłam" Belcie, żeby powiedziała mi "kiedy"...walczylismy do upadłego, ale jak była w bardzo złym stanie i było wiadomo, że to jest nieodwracalne, no i zostało jej mało czasu, który nie byłby dobry, to zdecydowaliśmy się na to, żeby jej pomóc odejść w spokoju, bez zbędnego cierpienia. Inaczej juz nie mozna bylo jej pomoc. Tyle byłam jej winna... :cry:.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:12, 11 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Najgorsze to chyba wyczuć TEN moment. Niby się wie, że psiak cierpi, ale chce się to odwlec w czasie. Pół biedy, gdy pies nie jest już w pełni świadomy. Jednak jeśli wyje z bólu, ale unosi głowę i wodzi za nami wzrokiem, to dla mnie to jest nie do pomyślenia.. Trudny temat..
Miejmy nadzieję, że nas jeszcze długo nie będzie dotyczył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 14:03, 11 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
No właśnie, może jednak zmieńmy temat - bo ciary mi przechodzą po plecach.
Na razie chcę cieszyć się tym, co mam, czyli faktem, że Lucek ładnie je, biega, skacze, i dobrze wygląda.
Więc zamykam temat, który tu się wkradł. Pliz:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 15:15, 12 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
A jak Twój Lucek przed jutrzejszą chemią?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 15:24, 12 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Wygląda, że ma się dobrze. Są jakieś drobne rzeczy, które mnie niepokoją - chyba jednak pozwalam mu jeść zbyt dużo, dzisiaj już schowałam miskę po śniadaniu, żeby nie zjadł tego, co Misza zostawił. Bo nie chcemy, żeby z Lucka zrobił się grubasek. Poza tym drapie się i wylizuje - to efekt podawania kurczaka, na którą zawsze miał lekkie uczulenie. Ale tylko kurczaka je bez marudzenia.
Ale jeśli chodzi o humor - wszystko jest ok.
Jutro mamy chemię w tabletach, czyli Leukeran.
Ostatnio po niej miał dość długo niechęć do jedzenia.
Ale może teraz nie będzie tak źle?
Martwię się na zapas, bo jadę na krótki urlop i będą pod opieką znajomej.
Na szczęście ufam jej bardziej, niż sobie jeśli chodzi o opiekę. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:54, 12 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
A gdzie można znaleźć taką zaufana opiekunkę? :wink:
Nie ma.co się martwić na zapas- uprzedz lekarza, żeby w razie czego dokładnie wszystko przekazali- ja zostawiłam Belcie z moim tata tuż po diagnozie histiocytozy- doktor trochę kręcił nosem, ale potem jak tata pojechał z Belcia na badania krwi to już za drzwiami doktor go zatrzymal i dopytal czy to Bella i skoro tak, to poprosił ich z powrotem żeby zobaczyć co wychodzi z badań itd. Ja miałam mocno mieszane uczucia, bo wszystko wyszło nagle a histio jest jeszcze mniej przewidywalna niż chloniak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:12, 12 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Ooo, to widzę, że macie jeszcze bardziej urozmaiconą chemię. To jakoś dodatkowo? Czy zamiast? Co daje Leurekan?
Ja zazdroszczę Wam zaufania. Sama zrezygnowałam z listopadowego zabiegu, bo nie wyobrażałam sobie zostawić Szczepa samego podczas chemii. Po tym, jak po endoksanie miał takie rewolucje stwierdziłam, ze nie dam rady wyjechać spokojnie. Mam nadzieję, ze w lutym po chemii bedzie spokojniej..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|