|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 21:16, 29 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Oj, człowiek potrafi sobie wmówić wiele rzeczy i się nakręcić na maksa. Mam na koncie kilka takich wpadek, które w rodzinie stanowią już legendę. :wink:
Ważne jest samopoczucie psiaka- jeśli biega i jest w dobrej formie, to spadek apetytu nie jest problemem, zwłaszcza przy cieplejszej pogodzie. Jak panikowalam i wciskałam itd. to się mscilo .
Nie wiem ile jest psiaków chorych na forum- aktywne są obecnie według mnie 2: Lucjan i Bella; pozostałe są albo w ukryciu albo nie odzywają się. Niestety obawiam się, że brak dużej aktywności na forum nie oznacza spadku zachorowań na chloniaka .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 21:52, 29 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Ja w ciągu 2 ostatnich tygodni słyszałam opowieść o 3 psach z chłoniakiem wśród znajomych znajomych
Lucek wieczorem zjadł normalnie. I pije wodę od kiedy wylałam tę z wywarem z siemienia. Ale nie powiedziałabym, że biega normalnie. W stosunku do tego, co było przed chemią, to raczej widać, że czuje się gorzej. Jest trochę 'wycofany' i 'markotny', jak to mawiają - jakby nieswój. Więc ciągle mierzę mu temperaturę, bojąc się jakiegoś kryzysu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:30, 29 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Lekka apatia po chemii to według mnie norma- pies nie dość, że walczy z chorobą, to jeszcze dostaje bardzo silne leki. U nas najgorzej było zwykle 2-3 dnia po chemii, potem się poprawiało. Ale na początku było słabo: apatia i osłabienie ( ogromne problemy ze wstawaniem), najgorsza reakcja była na winkrystyne. Potem pewnie trochę przyzwyczailiśmy sie do tego, że jest słabsza i docenialismy lepsze dni. Ale w pierwszym cyklu mój tata z pretensja zapytal: co wy zrobiliście z psem? To był czas największych wątpliwości, pomimo, że węzły chłonne wróciły do normalnych rozmiarów.
Pytałaś tez o nawadnianie- sądzę, że kroplowki w dużym stopniu pomagają, przy sterydach tez zwiększa się pragnienie (Belcia piła jak smok), po odstawieniu sterydów słabnie, ale to dopiero za jakiś czas będziecie pewnie zmniejszać stopniowo dawkę. Nie wiem czy wywar z siemienia coś tu zmienia.
My dawalismy jeszcze olej z wiesiołka (nie pamietam już dokładnie ale chyba nie od początku kuracji)- kupowałam w kapsułkach. Może podpytaj przy okazji.
Trzymam kciuki za Lucka i wszystkie walczące psiaki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 22:37, 29 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Dziękujemy!
Czytam teraz wątek Misia - zaczęłam ze względu na niekonwencjonalne metody. Może coś tam wyczytam jeszcze.
Dobrej nocy. Dziękujemy bardzo za wsparcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 6:33, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
U nas weekend minął powolutku, ale bez kryzysów. Luckowi daleko do wesołego psa, którym był jeszcze w środę. Ale najważniejsze, ze je i pije, wbiega po schodach, wczoraj był na 3 całkiem długich spacerach (ostatni z ogonem już pod siebie nieco). Dzisiaj tylko niespodzianka w postaci kałuży siuskow rozumiem, ze to steryd tak działa (( chyba mu się ten steryd nie podoba. Mam cicha nadzieje, ze teraz do piątku, czyli chemii, dojedziemy bez niespodzianek. I nareszcie mogę go poprzytulać trochę, bo 3 dni od cytostatyku minęły. Jednak się nieco tej sugerowanej toksyczności bałam i glDkac głaskałam, ale tulenie było na cenzurowanym.
Pozdrawiamy wszystkie pay walczące - Belcie i te, o których nie wiem tez.
J & Lucek & Misza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:04, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Sterydy pobudza pragnienie i apetyt, pewnie Lucek więcej pije i pęcherz nie wytrzymuje. Bardzo ważne jest, aby po endoxanie, który teraz pewnie dostanie nie miał długich przerw w sikaniu, bo ten lek uszkadza pęcherz. Myślę, że u piesków jest gorzej niż u suczek, bo sikaja bardziej "na raty"- chociaż pod tym względem moja Belcia była 100 procentowym psem, bo nawet próbowała nogę podnosić :shock: . Ze sterydu będziecie schodzic-więc te efekty są przemijające.
Oby apatia itd. szybko minęły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 9:34, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Zaliczyliśmy właśnie pierwsza nagła wizytę - jestem histeryczna pańcią. Po spacerze i jedzeniu włożyłam termometr pod ogon, i nagle zobaczyłam, ze idzie w górę, do 38,8. A Lucek zwykle poza 38,2 nie wychodzi….
Na szczęście to jakiś fałszywy alarm - u weta, gdzie odsiedzielismy godzinkę w poczekalni, temperatura była już normalna, czyli 37,7. Roller-coaster.
Muszę mierzyć chyba bezpośrednio po wstaniu, a nie po spacerze w upał. I muszę mieć pyralginę w domu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pon 10:06, 31 Lip 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:38, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Prawidłowa temperatura jest do 39; dopiero powyżej trzeba reagować chyba. Ale: temperatura u psa wzrasta: po wysilku, po jedzeniu, po śnie. Także raczej trzeba łapać te momenty kiedy jakiś czas spokojnie leży, ale nie bezpośrednio po jedzeniu czy spacerze. Też kiedyś spanikowalam, ale chyba odczekałam trochę i ponowny pomiar juz był w normie .
Jeśli miałby gorączkę to mógłby być objaw supresji szpiku- nie wiem czy wtedy pyralgina czy lepiej jednak od razu kontakt z klinika (wtedy zdaje się włączają antybiotyk).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 18:35, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Tak, wiem, ze dopiero powyżej 39 jest gorączka, ale on zwykle ma poniżej 38, wiec bałam się, ze to supresja. Upały nam nie pomagają - jedzenie nie wchodzi, spacer jest mordęga dla niego. Zamówiłam dziś maty chłodzące.
I czekamy na lepszy stan.
Pozdrawiamy
J&L
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:59, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Maty chłodzące? A cóż to takiego?
Dr J mówił ze w pewnym stopniu supresja występuje zawsze, ale jak jest " wieksza", to trzeba działać.
Upały faktycznie nie pomagaja, ale my z kolei mieliśmy siarczyste mrozy a panna wolała być na dworze, co było niewskazane.
Tak naprawdę to nie ma dobrych momentów na chorobę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 22:01, 31 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
Mata chłodząca - [link widoczny dla zalogowanych]
Hodowczyni moich chłopaków mi podpowiedziała.
W zooplus były dzisiaj tańsze. To kupiłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 9:09, 03 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Martwię się - minął tydzień od początku leczenia, czyli 1szej chemii i włączenia sterydów. W domu mam zupełnie innego psa: smutny, z ogonem prawie cały czas podkulonym, chowający się pod łóżkiem, nie przychodzi się przytulać.
Je zdecydowanie za mało, pomimo moich prób dosmaczania, gotowania kurczaka i wątróbki z ryżem i brokułami.
Sterydy skutkują częstym siusianiem - w nocy nawet mnie nie budzi. Dzisiaj nie zdążył zejść na dwór i posiusiał się na klatce (( Oczka ma takie smutne - ja czytam jego wzrok jako zmieszanie i lęk.
Jutro idziemy na wizytę i 2gą chemię - serce mi pęka na myśl, że dostanie jeszcze więcej chemii do środka. Wygląda mi raczej na to, że nie jest w dobrej kondycji A jeszcze tydzień temu był żwawy i chętny do jedzenia ((
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:39, 03 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
To słabo, że psina jest w kiepskiej formie. W sumie u nas tez tak było- przed biopsja i chemią (to było dzień po dniu i nie sposób rozróżnić) Bella nie miała żadnych objawów chorobowych, po chemii była bardzo osłabiona, dużo spała, generalnie była dość apatyczna. U nas nie próbowała się izolować - to my nie chcieliśmy jej wpuszczać do sypialni i w końcu po jakimś czasie się zlamalismy, bo bardzo zawodzila i drapala drzwi. Nie.pamiętam kiedy forma lekko się poprawiła, ale na pewno pierwsze wlewy to byla masakra, miała więc zmniejszona dawkę winkrystyny, bo chyba po niej czuła się najgorzej- nie mogła się podnieść o własnych siłach na płytkach,
na spacerach tez się potykala.
Pewnie gdyby nie to, że alternatywa była mało ciekawa, po tych pierwszych tygodniach przerwalibysmy leczenie.
Na pewno musisz powiedzieć na wizycie o spadku formy- zwłaszcza, że nie wraca do normy wraz z upływem czasu od podania cytostatyku. Oby jednak zaczelo się poprawiać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:40, 04 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że powiem.
Wczoraj odkryłam też, że zaczynają wypadać mu włosy (znalazłam przy ogonie
spory łysy placek), i dzisiaj pierwszy raz zwymiotował. Niestrawione jedzenie z wczoraj Biedaczek mój.
Czasem się ożywia, szczególnie na widok pewnego sąsiedzkiego psa za płotem - nie lubi go, więc jeszcze ma siły, żeby obszczekać. Mam nadzieję, że to jednak po prostu taka reakcja na chemię, a nie postępująca nagle choroba.
Zobaczymy o 16:00.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:57, 04 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Mam nadzieję, że będzie lepiej- przeczytałam początek wątku Belci i wygląda na to, że u nas zjazd formy trwał miesiąc- potem Belcia się ozywiala i chociaż była chuda i miała te nieszczęsne biegunki, to bardziej przypominała psa sprzed choroby.
Daj znać koniecznie co powiedział vet i jak się czuje Lucjan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|