|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:23, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Jak ja cię rozumiem! Kiedyś miałam kotkę, która w wieku 15 lat dostała nagle ropnie na podbrzuszu. Lekarz ją wyprowadził z tego pięknie, ale po roku wszystko wróciło. Lekarz znowu próbował ją uratować, ale z dnia na dzień było gorzej. Prosiłam go więc codziennie, żeby rozważył eutanazję, albo przynajmniej zaniechał uporczywego leczenia. Odmówił. Trwało to tydzień, aż w końcu w sobotę rano znalazłam Polę zimną, ledwo dychającą - lekarz na dyżurze opieprzył mnie, że za długo zwlekałam...
Nie odzywaliśmy się do siebie z tym lekarzem przez 2 lata prawie - ja miałam żal do niego, on chyba po prostu mnie unikał. Dopiero choroba Lucka to zmieniła, bo to on robił pierwszą biopsję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:35, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Już tu pisałam, że z dr H też miałam przypadek doprowadzenia mojej jamniczki do śmierci przez zaniechanie dociekania przyczyn. Figa miała bardzo podwyższone parametry wątrobowe. Na usg struktura wątroby bez zarzutu. Zdrowy, młody pies. Szukałam informacji z czego to wynika, że biochemia kiepska, ale poza wymiotami epizodycznymi objawowo i obrazowo jest ok. Znalazłam publikacje, że może się tak dziać, kiedy serce nie pracuje prawidłowo. Serce może uciskać na wątrobę i powodować podwyższenie parametrów, ale sam organ funkcjonuje prawidłowo. Poza tym przy wysokich par. wątrobowych i wyższym przy tym Aspacie od Alatu też należałoby wziąc pod uwagę zaburzenia pracy serca. Figa miała wadę wrodzoną, ponoć niewielką. Kardiolog powidział z 2 lata wcześniej, że nie jest to wada na wprowadzenie leków. Kiedy powiedziałam dr o tym wszystkim łącząc fakty, to skwitował, że za dużo siedzę w internecie i szukam, jak jego żona. Figa zmarła na nagłą śmierć sercową. Możecie sobie wyobrazić moją złość. Ale mostów nie spaliłam. I może dobrze, bo we Wrocławiu nie miałabym wyjścia ze Szczepkiem teraz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Czw 13:37, 08 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:24, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Co do nietrafionych diagnoz to miałam 10 lat temu pieska, który zaczął chorować nagle. Zaczęło się od tego że schudł, dużo pił, nie miał apetytu.
Przez miesiąc "leczono" go sterydami na zapalenie stawów. Kiedy zmieniłam lecznicę wykryto guzy na śledzionie, wycięto ją i wysłano do badania histo. Wtedy lekarz mi powiedział, że to nowotwór krwi, ale nie białaczka. To było w 2008r. Wyobrażacie sobie że wtedy coś tam słyszałam, że gdzieś w Warszawie jest prowadzona chemia dla psów, ale wydawało się to takie nierealne. Chcieliśmy jednak spróbować, ale Czaruś był w bardzo złym stanie. Miał prawie 15 lat, telefonicznie doradzono nam aby nie męczyć psiaka. Wtedy pierwszy raz usłyszałam o dr Jagielskim.
Byłam w ogromnym szoku jak czytałam na tym forum, że już w tamtym czasie prowadzono skuteczne terapie.
Jezu, serio nie sądziłam że mieszkam na takiej wiosce
A teraz mam dramat, bo nie ma nikogo komu ufam na 100%. Rozważam (całkiem poważnie) szkołę policealną - technik weterynarii, tylko po to żeby umieć lepiej obserwować mojego obecnego i wszystkie przyszłe zwierzaczki. Na weterynarię nie mam za bardzo jak pójść, bo mam 33 lata, a studia są jedynie dziennie. Życie zmusza mnie do zarabiania, niestety, a nie kształcenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:39, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Hunter, to mamy podobne pragnienia We Wrocławiu jeszcze z 10 lat temu weterynaria była wieczorowo, czy zaocznie. Sama wtedy rozważałam taką formę studiów, bo byłam wtedy akurat po swoich dziennych, zaczęłam pracę zawodową, a marzyłam, aby zostać lek.wet. Niestety w liceum uwaliła mnie babka z biologii i to zamknęło mi drogę, bo liczyły się oceny ze świadectwa. Stąd potem pomysł niestacjonanie. Ale poległ, bo zajęcia zaczynały się jakoś wcześnie, może od 15.
Potem był pomysł na studia podyplomowe na UP Pielęgniarstwo i chów zwierząt towarzyszących, ale też coś mnie powstrzymało... :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:47, 08 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu jak ja rozumiem to co czujesz! Ale też obecność na forum daje jakieś poczucie sensu i mam wrażenie że daje mojej relacji z Belcia nową wartość. Choć ja napisałam o jej odejściu od razu ale jednak aktywność na forum to co innego. I miałam wrażenie że wraz z Belcia zaczęło umierać to forum- a tak bardzo mi pomogło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 8:28, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, czy link zadziala - ale sprobuje: Lucek i Misza dzis.
Wypatrujac wiosny.
[link widoczny dla zalogowanych]
Wczoraj pierwszy raz od chemii mial zajawke na zabawe - szarpanie pluszaka i inne takie. Wezlow nie dotykam - jutro pojde na morfo, moze wtedy poprosze o sprawdzenie. Teraz koncentruje sie tylko na jego ogolnym samopoczuciu, a to zdaje sie byc dobre. Jak na chorobe. Je roznie, ale biega, szczeka i wszystkie funkcje dzialaja (kupa, siku:)).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Pią 8:33, 09 Mar 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 8:50, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Ale chłopaki! Musisz mieć z nimi wesoło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:42, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu przepiękni są! Mój Błażej jest zachwycony Aż z ciekawości poszukałam jakichś ogłoszeń w internecie i widzę, że właściwie są niedostępne
Cały czas rozważamy zabranie drugiego pieska, żeby nie umrzeć z rozpaczy jak na Hunterka przyjdzie czas. Ale nie wiem czy na chwilę obecną nie byłby to dla niego za duży stres, więc decyzję ciągle odkładamy.
Fajnie, że Lucek ma się tak dobrze. Wygląda wspaniale. W życiu bym nie powiedziała, że to 9 miesiąc tak ciężkiej choroby. Oby tak cały czas!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 14:32, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Odnośnie tybetów odpisałam na Twoim wątku.
Odnośnie Lucka - no tak, w sumie wygląda teraz chyba nawet lepiej, niż na początku choroby, czy w trakcie pierwszych serii chemii. Musi wyglądać dobrze, bo wczoraj spotkaliśmy jednego psa z okolicy - z właścicielką ostatni raz rozmawiałyśmy jakiś czas temu, wtedy jej powiedziałam, że Lucek jest ciężko chory... wczoraj sądziła, że mam nowego psa. Ucieszyła się oczywiście, kiedy powiedziałam, że wciąż jesteśmy w tym samym składzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:31, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Odnośnie tybetanow: Właśnie przeczytałam, że protoplasta bernenczyka jest...dog tybetański 😊. Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć po kilkunastu latach obcowania z rasą :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:14, 09 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Taki? - [link widoczny dla zalogowanych]
Balabym sie troche ))
Moi maja na dzielnicy 2 pasterskie chyba bernenczyki i raczej sie ich boja.
Coz, nie ta kategoria wagowa ))
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 9:45, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Z mastifa bernenczyk pewnie częściowo odziedziczyl(o ile to prawda że takie jest pochodzenie rasy) wyglad- posture, długa sierść i plamki nad oczami; pewna skłonność do strozowania też jest- ale bez agresji. Raczej odstraszaja wielkością i ewentualnie szczekaniem. Bella była naprawdę duża i bardzo się poczuwala do strozowania, niestety była ofiarą agresywnej sasiadki- tosa inu i po tych incydentach trzeba bylo uwazac na inne suki zwlaszcza przypominajace wyglądem tose. W każdym razie ja miałam uraz więc nie dopuszczalam do konfrontacji. A Sissi jest mniejsza i straszny przytulak, do tego bardzo cicha- generalnie to raczej "obrona przez zalizanie"😁.I to jest zgodne ze wzorcem rasy. ☺
A jak Lucek dzisiaj?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 11:11, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Wierze, ze sa lagodne. Ale Lucek i Misza wiedza swoje - na spacerze bywaja zadziorni, szczegolnie jak bernenczyk jest za plotem:)
Dzis bylismy na dlugim spacerze - chlopaki poczuli wiosne, byly gonitwy i nawet bieganie za patykiem. To ostatnie zdarza sie bardzo rzadko, tylko przy wybitnie dobrym humorze, wiec musi sie czuc relatywnie dobrze. Jedynie to charczenie - znowu sie w nocy nasililo. Moze jednak powinnismy podawac sterydy, zeby mial wiekszy komfort. Tyle, ze ja nie chce go do sterydow przyzwyczajac teraz. Poza tym siusial po nich strasznie i puchla mu watroba.
Ale mija miesiac od wyczucia na nowo wezlow, a on jest wciaz z nami, w dobrej formie. I to sie liczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:53, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
A może to charczenie jest z innego powodu? Co mówi na to Pani doktor? Ja też nie lubiłam podawania sterydow- miałam wrażenie że strasznie osłabiają mięśnie. Może faktycznie nie ma co się z nimi spieszyć.
Super, że forma i humor Lucka dopisuja, fajnie jest mieć 2 psiaki które się pięknie bawią. Chociaż ja to podziwiam bo ledwo ogarniam jedną sztukę i to z pomocą :wink: .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 23:24, 10 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Z dwoma psami nie ma 2 razy wiecej roboty:) a bywa lzej, bo oni sie czesto zajmuja soba i jak ja wychodze mniej cierpia. W hotelu tez im jest razniej. Bardzo sie kochaja. Misza szczegolnie jest wpatrzony w Lucka.
Co do charczenia - pytalam tydzien temu i powiedziala, ze to wezly w gardle. Te same, o ktorych pisala ostatnio Hunterkowa. Staram sie zlapac schemat - bo nie zawsze to charczenie sie pojawia. Zwykle przy zmianie temperatury. Mocniej tez chrapie w nocy.
Ale dzisiejszy dzien byl bogaty w spacery, zjadl tez sporo.
Morfologia niestety troche slaba, mamy powtorzyc za 3-4 dni.
Ale energie i apetyt mial dzis Lucek wzorowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|