Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 11:41, 18 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Nie rozmawiamy o remisji - rozmawiamy głównie o samopoczuciu.
Ale fakt, że zmalały węzły, a teraz zmniejszyła się też ilość limfoblastów we krwi, wywołuje u naszej pani doktor zadowolenie, bo to oznacza, że chemia działa - że reaguje na leczenie. I tego się trzymamy.
Ja to rozumiem tak, że powstrzymujemy rozwój choroby.
Oczywiście gdzieś w sercu tli się taka nadzieja, że to remisja. I że może
mógłby się zdarzyć jakiś cud? Nadzieja umiera ostatnia jak wiadomo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:08, 18 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Według mnie nie ma większego sensu zastanawianie się czy to jest remisja czy nie. Nie ma jasnej definicji tego pojecia- u nas bardzo szybko była "remisja" ale samopoczucie psa niekoniecznie to potwierdzalo. Do tego jak wiadomo, jest to stan "ulotny" więc nie ma się co do niego przywiązywać. Ważne jest zahamowanie postępu choroby-dobre samopoczucie, wyniki i jeszcze niewyczuwalne węzły- dla mnie to obraz prawie zdrowego psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:23, 18 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Dzieki CaraBella - dokladnie tak czuje/mysle.
Dzisiaj byla u nas znajoma, ktora nie widziala ich od poczatku terapii, od lipca. Pierwsze co powiedziala, ze ma bardzo ladna slnoaca siersc. Moim zdaniem miewal lepsza, ale pewnie ona spodziewala sie gorszego widoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 10:31, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Tak sobie myślałam o tym z Błażejem i doszliśmy do wniosku że stwierdzenie remisji nie jest możliwe, gdyż chłoniak rozlany jest po całym organizmie. W sumie to chyba by trzeba zrobić biopsję każdej możliwej części żeby stwierdzić czy w którymś narządzie coś się nie dzieje.
Ale tak CaraBella, bardzo mądrze napisane W końcu po trzech i pół miesiąca ułożyłam to sobie w głowie.
Asiu - jak Lucek? Samopoczucie ok?
I jak Misza? Podoba mu się słoneczko za oknem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 11:04, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Dzięki, że pytasz też o Misze - bo widzę, że z Miszą muszę pójść do behawiorysty i zrobić mu generalne badania, bo zachowuje się czasem dziwnie. Rano nie chce jeść - możliwe, że nadziąślak mu jakoś już przeszkadza. Sprawdzałam, że nie urósł od miesiąca, ale... no cóż, trzeba wyskrobać jakieś zaskórniaki też na niego i zrobić ten zabieg.
A poza tym biedak jest emocjonalnie rano rozbity. Wieczorem już jest ok - natomiast moje wyjście do pracy jest dla niego zaskakującym stresem.
Pewnie dostanie jakieś leki na depresje.
A Lucek w dobrej formie - wczoraj był wyraźnie ożywiony, dzisiaj rano też było ok. Jutro chemia, więc dzisiaj wieczorem planuje jakiś fajny spacer, bo od jutra znowu będzie słabiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:40, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Oj, biedny Misza. Hunterek jak nie chodził z nami do pracy to zawsze rano patrzył na nas takimi wielkimi oczkami. Serce mi pękało codziennie i raz po raz w pracy liczyłam godziny, aż będziemy znowu razem.
Podziwiam i zazdroszczę dwóch piesków. Ja zaprzyjaźniłam się z takim pieskiem zza płotu niedaleko pracy. Chodziliśmy tamtędy z Hunterkiem miesiącami, pieski się napinały na siebie, a ja zawsze radośnie witałam się z tym nieznajomym. Kiedyś doszło do spotkania twarzą w twarz i się okazało że bardzo się lubimy Pieski też już się witają - tamten wychodzi zza tego płotu.
Strasznie fajnie byłoby mieć dwóch takich w domu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 16:55, 19 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Oj mamy się z tymi psiakami- Sissi bardzo nie lubi zostawać sama- ja też nie lubię jak sama zostaje bo wtedy rozrabia:(. Ostatnio stwierdziłam,że nie wiem czy ona ma lęk separacyjny ale JA na pewno😉. Biedny Misza- on pewnie czuje że sytuacja się zmienia i próbuje się dostosować biedactwo. Rozważ coś lekkiego- u nas sprawdzaly się kęsy Relaxer firmy Scanvet (to suplement ale działa- poleciła nam wetka jak Sissi miała trudne przejścia przy cieczce.) Można też kupić przez Internet.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 6:57, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Nam tez kiedys doradzono Kęsy, i dzialaly. Ale po jakims czasie Misza odmowil ich jedzenia. Wolalabym wiec chyba jakis lek - latwiej podac mala tabletke, niz taki “kęs”.
Lucek wczoraj i dzisiaj w tak fajnej formie, ze az zal mu to zaklocac chemia. Chlone te dni, wstaje wczesniej zeby rano dluzej pochodzic
na spacerze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:19, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj macie chemię? Trzymam kciuki za Lucka i jego dobre samopoczucie I za Miszę też oczywiście - bidulek że taki wrażliwy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:27, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Tak - dzisiaj wieczorem idziemy na Białobrzeską.
Misza rzeczywiście jest wybitnie delikatnym psem. Niektórzy mówią, że jaki właściciel, taki pies - w każdym razie fryzury mamy podobne, charaktery też.
Boję się trochę genetyki, bo ich mama (do której Misza jest bardzo podobny) ma troszkę problemów z głową. Ale ona ma 15 lat...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 9:44, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
A jak była młodsza też miała?
My też trzymamy kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 9:50, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
W sumie to nie wiem, choć hodowczyni, jak kiedyś opisałam generalnie jaki charakter ma Misza (atakuje psy bez szczekania, w panice; no i właśnie jest z jednej strony uroczy i pocieszny, a z drugiej - nagle zaczyna drżeć), to napisała mi, że wdał się w matkę.
W sumie to muszę ją dobrze wypytać o charakter suki, którą teraz dopuszcza - z tego, co mi wiadomo, ma papiery psiego terapeuty, ale lepiej jak widać za wczasu wypytać o więcej.
Żeby nie było wątpliwości: Misza ma swoje słabości, ale jest bardzo kochanym psem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:31, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu, jak chyba każdy. I nie tylko pies..
Ale choć bywa uciążliwe, to ma swój urok. Mam na myśli "wady" naszych psiaków. Ja nie przepadam np. za goldenami. Pewnie i tak zależy od osobnika, ale to moim zdaniem są nudne psy. Takie rodzinne, grzeczne, łagodne.. Fajny pies jest jakiś.. I nie chodzi mi o ewidentne przypadki nadające się do behawiorysty, ale takie osobowościowe zróżnicowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:28, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Asiu a nie myślisz że lepiej może zacząć od behawiorysty albo coś takiego? Każdy lek obciąża, nie wiem jak wygląda depresja u psa i czy powodowana jest jedynie niewytwarzaniem odpowiedniej ilości hormonów, ale leki przeciwdepresyjne dla psów to dla mnie nowość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 11:31, 20 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Oczywiscie, ze pojdzuemy do behawiorysty - wlascicielka przychodni, do ktorej lokalnie chodze, jest behawiorystka. Juz raz bylismy u niej, i ona doradzila wtedy kąski i specjalna obroze. Czuje, ze musimy ja odwiedzic ponownie.
Leki standardowe moglyby byc tansze od kąskow i obrozy - calosc razem jest troche droga dla mnie w obecnej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|