Maksik i jego choroba

Hane

Dziewczyny kochane, u nas też czas strasznie goni, a wspomnienia o Hanesi ciagle żywe na 1wszego idę rodzinnie na spacer koło domu, na łąkę tropem Hanesi, z córką wymysliłyśmy że w jej ulubionym miejscu gdzie gryzła patole zapalimy małego świeczucha, poczekamy tam aż zgasnie i pojdziemy dalej na spacer. Oglądamy jej foty jak była mała, oglądamy filmy z nią, córka tego bardzo potrzebuje...ja też.

Buziole
M

maksiowa

Maksiczku...wczoraj minęło 7 miesięcy..aż trudno uwierzyć.1 listopada paliłam Ci lampkę na grobie,żebyś nie był sam.

maksiowa

Dziś ósmy miesiąc bez Ciebie Maksiu...miseczka ciągle na dawnym miejscu stoi i piłeczka,którą uwielbiałeś sie bawić...A wkrótce święta...z poprzednich mamy piękne wspólne zdjęcia...Mój najdroższy skrzacie,śniłeś mi się dzis w nocy..był piękny słoneczny dzień,Ty biegałeś a potem wzięłam Cię na ręce...Kochamy i nigdy nie zapomnimy o Tobie Maksinko!

maksiowa

5 stycznia minęło 9 długich miesięcy bez Ciebie Maksiuniu....a rok temu 7 stycznia pojechalismy z ostrą biegunką do weterynarza....wtedy się zaczęło

Aneta

Witaj Maksiowa
Dawno nie zaglądałam na to forum, zawsze kiedy to robię powraca ból, za naszymi psiakami, które odeszły Fuksio 26.01 minął rok jak go nie ma i Akirka 26.05 minie rok.
W naszym domu nigdy nie zapomnimy o nich zwłaszcza o Fuksiku, który był moją pierwszą psia miłością.
Obecnie mieszkają z nami Ricco i Tequila. Bardzo je kochamy, ale nie aż tak bardzo jak poprzednie psy. W rocznicę śmierci Fuksika zapaliłam świeczkę, powiedziałam, że bardzo za nim tęsknię. Był moim przyjacielem, zawsze wszędzie ze mną. Widzę, ze bardzo cierpisz, może to czas wziąć pod dach kolejnego psiaka.
Nasza przybłęda Tequilq, jest cudowna, ale potrzebuje dużo uwagi. Jest psem po przejściach. Cierpiałam bardzo do momentu pojawienia się Ricco. Teraz wspominam Fuksia z miłością ale już nie cierpię. Uważałam, że przyjęcie do domu kolejnego psa jest zdradą wobec poprzedniego. Nie prawda, nic tak nie leczy cierpienia jak kolejny merdający ogonek. Ktoś kto wita cię co dziennie jak wracasz do domu, kocha bezgranicznie. Maksiowa tyle jest piesków w schroniskach, które potrzebują miłości. Przemyśl warto. Pozdrawiam Aneta

agniecha · Wysłany: Pią 16:23, 20 Mar 2015 Temat postu:

Witaj Maksiowa...
wróciłam, znów bonus od życia, kolejny nowotwór...

maksiowa · Wysłany: Nie 13:07, 22 Mar 2015 Temat postu:

Witaj Aga...trzymam kciuki za powrót do zdrowia Twojego skarba...a u nas wciąż żyjemy wspomnieniami...5 kwietnia minie rok
pustka straszna i rozglądanie się czy Maksik gdzies nie schował się za jakimś drzewkiem...

agniecha · Wysłany: Wto 12:02, 24 Mar 2015 Temat postu:

maksiowa moja suczka nie wyzdrowieje, to bardzo złośliwy nowotwór postępujący szybko i szybko dający przerzuty...
ja też wciąż wspominam Bu chociaż minęło 5,5 roku...wszystko świeże wciąż jest...

mala_czarna · Wysłany: Pią 11:42, 27 Mar 2015 Temat postu:

Joanna · Wysłany: Pią 19:29, 27 Mar 2015 Temat postu:

Maksiowa, niedawno o Was myślałam, że pewnie wzięliście psiaka, a tu czytam, że jednak nie.
Niedługo rok bez Maksia, jeju jak ten czas leci szybko.

maksiowa · Wysłany: Nie 21:22, 29 Mar 2015 Temat postu:

Asiu..nie wiem czemu nie mogę się przełamać žeby przygarnąć nowego lokatora do domu...może kochsliśmy najbardziej ze wszystkich naszych zwierząt Maksia...a może strach przed straszną chorobą i cierpieniem u kolejnego stworzonka..żal nie osłabł a to juz prawie rok

CaraBella · Wysłany: Nie 22:45, 29 Mar 2015 Temat postu:

Maksiowa- może los postawi na Twojej drodze psiaka, dla którego darem będzie kochajacy dom u Ciebie. Faktycznie to już niedługo rok- a te doświadczenia z zeszłego roku są nadal świeże. Ale trudno zamartwiac się na zapas- to raczej nie pomoże uporać się z tęsknota. Ale z obserwacji innych wiem, że nowy czworonozny przyjaciel łagodzi ten ból. Oby więc pojawiła się u ciebie jak najszybciej taka szansa...

maksiowa · Wysłany: Pon 22:24, 30 Mar 2015 Temat postu:

Masz racje Cara..jak los mi ześle jakąś psinkę to odczytam to jako znak, ze to koniec zamartwiania i czas na nową psią miłość..pozdrawiam i dużo zdrówka życzę Belci i innym psisczkom

maksiowa

Dziś mija rok od śmierci mojego Pieseczka...rok temu o tej godzinie trzymałam Go jeszcze w ramionach...wiedzialam, ze Jego cierpienie nie potrwa juz dlugo.

maksiowa

Pamiętamy najdrożsi,czworonogi przyjaciele...tak bardzo Was brak w rodzinnym gronie