|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:47, 27 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Witamy Cię Paulinko :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 21:22, 27 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Witaj Paulinko
Cieszę się że w tym nieszczęściu przypadek Misia dodaje Ci sił i wiary, tak trzymaj, nie poddawaj się, walcz bo naprawdę warto.
Ja szukając ratunku dla Myszka spędzam każdą wolną chwilę na zdobywaniu informacji. Na razie oprócz chemii Misio dostaje tylko Befungin i resztę specyfików o których pisałam wcześniej i jak widać z bardzo dobrym skutkiem. Mimo to cały czas boję się i niestety wiem że tak mi już zostanie. Teraz już nie płaczę tak często ale czasem wpadam w dołek i wszystko widzę w czarnych barwach a potem znowu biorę się w garść.
Mam nadzieję że u Was to nie będzie chłoniak.
Życzę Wam z całego serca dużo zdrowia, siły i wiary.
Walczcie.
Pozdrawiamy gorąco
M i M
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jana29
Gaduła
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:13, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
bardzo się ciesze ,że u WAS ok. nawet nie wiecie jak bardzo .Tak mało dobrych wieści . Walczcie , walczcie ile możecie. W końcu komuś musi się udać.
jestem z Wami
ASia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:09, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Misowi sie uda POZDRAWIAMY
A.B.A.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 17:48, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dziewczyny dziękuję za Wasze wsparcie :wink:
Staram się jak mogę a co będzie czas pokarze.
U Misia nadal dobrze, chociaż po ostatniej Doxorubicynie jest trochę spokojniejszy, chwilami smutniejszy (tylko chwilami) i niestety zdarza się że co 2-3 dni zwymiotuje. Czy to możliwe że to infekcja ? Nie ma to nic wspólnego z jedzeniem, zdarza się co kilka dni i jest jednorazowe, po za tym zachowuje się całkowicie normalnie, apetyt też w normie.
Na razie nie wiem co dalej z chemią, bo według schematu 25 tygodni mija nam w czwartek, 9 grudnia mamy jeszcze Vinkrystynę, doktor powiedział że decyzja zapadnie po konsultacji z dr Hildebrandem i Jagielskim (mają być podobno 11 grudnia w Szczecinie). Nie wiem też czy później będzie jeszcze leczenie podtrzymujące a jeżeli tak, to jak ono wygląda. Ta niewiedza jest okropna.
Pozdrawiamy cieplutko.
M i M
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:56, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
MAŁGORZATO
Nikt nie wie co będzie potem ani z misiem ani z nami z każdym czas pokaże :wink: co do wymiotów może faktycznie po tak długiej chemoterapii ma prawo organizm sie zbyntować ludzie znoszą o wiele gorzej chemie podczas leczenia chłoniaka więc ciesz się że to tylko sporadyczne a smutny może jest dlatego że też ma tego leczenia niestety dość ale zwierzęta mają tą wyższość nad nami że są nieświadome i szczęśliwe nawet smutne z powagi chorób i tych poważnych i tych mniej :)mimo wszystko szczęsliwe są do samego końca do póznej starości a cała radość i miłość do nas jest zawarta w ich ogonach który pokazuje samopoczucie psa radość i oczy wpatrzone w nas ,nie jesteśmy cudotwórcami nie zdołamy wszystkich uzdrowić ale możemy z nimi być ,pomagać ,leczyć one sie odwdzięczą liżnięciem ,dotykiem zimnego noska ,przytuleniem sie swym "cielskiem" do naszego ciała -jakie to przyjemne -tak więc Małgorzatko 25 cykli chemii to bardzo duzo i napewno pozostawi slad w jego organiżmie ,jak u człowieka ale przypomnij sobie słowa które są jak motto na forumie :wink: BĘDE WALCZYĆ -więc walcz i nie wybiegaj co i jak tylko ciesz tym tym co masz bo masz tego bardzo dużo ja miałam wspólnych dni tylko 3 miesiące ,GŁOWA DO GÓRY -na pewno będzie pod kontrolą ścisłą i jak tylko będzie coś nie tak będą lekaże ingerować a tobie pozostajke wnikliwa obserwacja -a tak swoją droga przydałaby sie Misiowi troche przerwa w chemii naprawdę ale nie mi o tym decydować tylko mądrzejszym ,przyjemnych Mikołajków -dużej kości dla Misia i micha mleka dla kitka :wink: wyGracie
A.B.A.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:24, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dodam z własnego doświadczenia ale ZAZNACZAM że u was tak nie musi być po zakończonym cyklu chemi spokój był tylko 3 tygodnie ,codziennie macałam węzły podkolanowe łopatkowe rzuchwowe i nie było ale chłoniak był podstępny rosły ale baaaaaaaaaaaardzo pomalutku ,miał w tym czasie leczenie podtrzymujace ,brał witaminy inne leki i..... Dlatego wierzę że będziesz go doglądała ,jeszcze raz powodzonka Małgosiu ,utul Miśka i kiciuchnę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 21:24, 29 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Agnieszko ja na pewno NIE PODDAM SIĘ, co do tego nie mniej żadnych wątpliwości
Ja też uważam, że organizm Myszka po 19 chemiach, może już mieć dosyć, są przecież jakieś granice wytrzymałości, a on do tej pory znosił wszystko wspaniale.
Co do chemii u Pępiaka to sama wiesz, że nasze psiaki nie były leczone tylko powoli (a może nie tak powoli) zabijane. Po podaniu chemii w ciągu tygodnia węzły u Misia wróciły do rozmiaru z przed i rosły a ich leczenie pomagało nie naszym zwierzaczkom tylko karmiło chłoniaka.
(Daj mi czasem tak troszkę ponarzekać :wink: )
Pozdrawiamy
M i M
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:32, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
okey,narzekanie też jest w sumie forma psychoterapi dla każdego ,pozdrawiam :wink:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 9:39, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Wiesz, nie można powiedzieć że były u Pępiaka zabijane czy chłoniak karmiony po prostu były specjalnie żle leczone albo nieświadomie -z niewiedzy i rządzy kasy .Także nie do końca sie zgodze ,ale wiem ze klinika pseudo weterynarza Pępiaka nie jest kliniką do leczenia tego rodzaju schorzenia jakim jest chłonial -szczepienia ,zarobaczenie tak wyleczyli ,ale nie chłoniak a i od usypiania są nieżli zwłasscza pobierając opłate 2 miesiące po śmierci psa bo wcześniej zapomnieli ,oczywiśta do tej pory nie zapłaciłam 80 zł za eutanazje a oni juz sie nie odezwali niechby spróbowali
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Misio
Gaduła
Dołączył: 17 Kwi 2010
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Wto 10:29, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Agnieszko możesz się nie zgadzać ale jeżeli ktoś podejmuje się leczenia tak poważnej choroby jak chłoniak to nie może być tu mowy o niewiedzy w końcu są lekarzami i mają (?) a przynajmniej powinni mieć świadomość co robią. Byłam z Misiem jeszcze u 2 innych weterynarzy i ci nie chcieli podjąć się leczenia bo nie mieli doświadczenia oraz warunków, mówili o tym otwarcie.
Co do karmienia chłoniaka- mówiłam im że nie powinno się podawać witamin ani środków stymulujących odporność, mówiłam o tym jak leczy się w Warszawie i Wrocławiu, prosiłam o konsultację, później o podanie sterydów bo Misio dusił się- odpowiedź była taka "to niech pani jedzie do dr Jagielskiego" (głupia, urażona duma?). Napisałam wcześniej że musiałam walczyć z lekarzami o leczenie Misia, a nie tak powinno to wyglądać. Sama wiesz dobrze do czego doprowadziło to ich "leczenie", niewiele brakowało a Myszka nie byłoby już z nami. Więc takie postępowanie mogę nazwać tylko zabijaniem.
Pozdrawiam
M i M
I jeszcze to opowiadanie bajek o komórkach nowotworowych "na emeryturze"- to po prostu potworne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:56, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Misio napisał: | Agnieszko możesz się nie zgadzać ale jeżeli ktoś podejmuje się leczenia tak poważnej choroby jak chłoniak to nie może być tu mowy o niewiedzy w końcu są lekarzami i mają (?) a przynajmniej powinni mieć świadomość co robią. Byłam z Misiem jeszcze u 2 innych weterynarzy i ci nie chcieli podjąć się leczenia bo nie mieli doświadczenia oraz warunków, mówili o tym otwarcie.
Co do karmienia chłoniaka- mówiłam im że nie powinno się podawać witamin ani środków stymulujących odporność, mówiłam o tym jak leczy się w Warszawie i Wrocławiu, prosiłam o konsultację, później o podanie sterydów bo Misio dusił się- odpowiedź była taka "to niech pani jedzie do dr Jagielskiego" (głupia, urażona duma?). Napisałam wcześniej że musiałam walczyć z lekarzami o leczenie Misia, a nie tak powinno to wyglądać. Sama wiesz dobrze do czego doprowadziło to ich "leczenie", niewiele brakowało a Myszka nie byłoby już z nami. Więc takie postępowanie mogę nazwać tylko zabijaniem.
Pozdrawiam
M i M
I jeszcze to opowiadanie bajek o komórkach nowotworowych "na emeryturze"- to po prostu potworne. |
Zgadzam się ,leczą byle jak a niby klinika tylko jedno moge sobie zarzucić ,że nie zmienilam lekarza całe życie uczymy sie na błędach .Teraz jak chodze do wetki i miala mnie wysyłac do Pępiaka na badania to powiedzialam że wszedzie z boksiami ale tam nie pójdę ,to powiedziała że wyśle mnie gdzie indziej a na razie wprowadziła leczenie swoje bo ona kliniki nie ma ale jest świetna mówi wprost jest rzeczowa i może polecić gdzie leczyć dalej jak ona nie moze bo to nie klinika :wink: ale na szczęście Antosiowi przeszło i skończyło sie u niej ale jak coś leczy ona jeśli trzeba to jedziemy do wszystkich byle nie PĘPIAK-stary pijak jak mówi mój Piotr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:03, 30 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
a z tymi komórkami nowotworowymi na emeryturze to jest troche prawdy tak jak u ludzi ,smutne ale prawdziwe,kiedyś jeden lekarz człowieczy powiedział mi że każdy ma w sobie komórki nowotworowe zwierzęta też ,je sie usypia ludzi leczy ale że nie każda komórka nowotworowa jest złośliwa muszą zaistnieć pewne procesy chemiczne w organizmach zywych, i czy to człowiek czy zwierze całe życie jest strach w remisji po leczeniu nowotworu i to jest największy strach i badania kontrolne,życie nas nie rozpieszcza ,też ponarzekałam ,trzym sie Małgosiu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:21, 01 Gru 2010 Temat postu: Jola |
|
|
Czytam wszystko i cieszę się ,że Misio walczy jak LEW- kibicuję mu
A z tymi lekarzami wetami to tak samo jak z ludzkimi,jak się pozna i umie leczyc to jest ok, ale czasami pycha czy duma przesłania im rozum i myślą ,że są najlepsi a są g---o warci. i kto traci: zawsze pacjent a szkoda.
Mam nadzieję i trzymam kciuki ,żeby Misio poszedł w ślady forumowego Fenderka czy Bosmanka- Oni zwalczyli raka.
( ps.Trzeba przyzanc od początku byli dobrze leczeni i diagnozowani a to już szczęście )
Pozdrawiam i przytul od nas Misia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:33, 01 Gru 2010 Temat postu: Re: Jola |
|
|
Jola napisał: | Czytam wszystko i cieszę się ,że Misio walczy jak LEW- kibicuję mu
A z tymi lekarzami wetami to tak samo jak z ludzkimi,jak się pozna i umie leczyc to jest ok, ale czasami pycha czy duma przesłania im rozum i myślą ,że są najlepsi a są g---o warci. i kto traci: zawsze pacjent a szkoda.
Mam nadzieję i trzymam kciuki ,żeby Misio poszedł w ślady forumowego Fenderka czy Bosmanka- Oni zwalczyli raka.
( ps.Trzeba przyzanc od początku byli dobrze leczeni i diagnozowani a to już szczęście )
Pozdrawiam i przytul od nas Misia |
POPIERAM :wink: ODZYWAJCIE sie miśki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|