Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:56, 13 Wrz 2017 Temat postu: moje serduszko Dżeki |
|
|
Cześć wszystkim!
Z wielkim bólem i żalem dołączam do Was ale mimo wszystko witam Was bardzo ciepło!
Jestem Ula, mój 12 letni Dżeki był wczoraj na pierwszej chemii... Ciężko jest mi cokolwiek napisać ponieważ Dżeki mieszka w moim domu rodzinnym z którego wyprowadziłam się ponad roku temu, ale to mój pierwszy wyczekiwany piesek, moje oczko w głowie przez te wszystkie lata. Towarzysz życia, najlepszy przyjaciel.. Totalnie nie wiem jak mam się do tego wszystkiego zabrać. Moja mama jest pielęgniarką na oddziale onkologii więc doskonale zna tematykę itp, ja wiem większość z tego co przeczytam bo mama trochę otoczyła mnie parasolem bezpieczeństwa i daje mi bardzo mało informacji na temat tego co się dzieje. Nie było mnie z miesiąc w domu bo mam sporo pracy, od niedawna jestem szczęśliwą posiadaczką szczeniaka wraz z moim mężczyzną i ogólnie sporo miałam na głowie a tez wiedziałam że mama zajmuje się nim najlepiej na świecie. No ale wczoraj Dżeki był na pierwszej chemii, mama mi powiedziała że w ostatnich tygodniach bardzo schudł. Jutro po pracy do nich jadę, mam dla niego kilka puszek karmy mokrej doliny Noteci, zobaczymy, łudzę się że jak zobaczy mnie to troszkę apetyt mu się pojawi... Generalnie jestem załamana, nie chce czytać tego co tu piszecie, nie chce w ogóle myśleć o tym, nie mogę sobie znaleźć miejsca, przestać płakać... Ale wiem że podejmujemy tą walkę i powoli staram się wpoić sobie że to ma sens i że damy radę z tym wszystkim no ale nie mogę znaleźć sobie dziś miejsca i strasznie boje się jutrzejszego dnia i tego w jakim stanie go zastane. Mama powiedziała że jak zacznę przy nim płakać to mnie wyrzuci z domu. Kurde jestem stara 25 letnią babą a w tej sytuacji czuje się jak jakiś dzieciak, ale cały świat spadł mi na głowę... pluje sobie w twarz że nie mieszkam tam i że nie mogę być cały czas z nim. Te 11 lat to nagle zrobiło się tak krótko... Zalewam się łzami pisząc to, muszę odetchnąć ale jeszcze raz witam Was i cieszę się że jest miejsce w którym możemy być wszyscy razem połączeni tą samą tragedią...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 13:08, 15 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Mimo że forum chyba jest mało już odwiedzane to napisze bo jakoś mi lepiej. Wczoraj widziałam się z Dzekim. Jest masakrycznie chudy, nie chce totalnie jeść , jest przerażony! Ma takie smutne i pełne strachu oczy że to masakra. Szczeknął jak mnie zobaczył i w samochodzie leżał pyskiem w moją stronę (pojechałam odebrać go od weterynarza gdzie był na nawadnianiu) ale kiedy przyszliśmy do domu to od razu poszedł na swoje miejsce i tam leżał z zamkniętymi oczami mimo ze siedziałam przy nim, głaskałam i mówiłam do niego. Po chwili dałam spokój, stwierdziłam że chce odpoczywać wiec poszłam posiedzieć z mama ale po kilkunastu minutach Dzeki przyszedł do nas i położył wie obok mnie. Nawet przewrócił się na plecki i wystawił brzuszek do drapania tak jak najbardziej lubi. Potem próbowałam mu coś przemycić do jedzenia ale bez skutków, odwraca się ze wstrętem od kazdego jedzenia ( kiedy wychodziłam poszłam do niego położyłam się obok i zaczęłam mu tłumaczyć że jest dzielny i że wszystko będzie dobrze, że to wszystko dla jego dobra, tylko że musi zacząć jeść żeby mieć sile walczyć.. Dziś mama zadzwoniła do mnie i powiedziała że Dzeki zjadł garść suchej karmy i 3/4 kaszanki! Nie wiem co będzie dalej ale mocno wierze w mądrość mojego psa i w sile mówienia do niego i tłumaczenia!! We wtorek kolejna chemia trzymacie za nas kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 20:31, 15 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Witaj,
Tak, forum jest chyba rzadko odzwiedzane, ale pisanie pomaga.
Przykro mi, że Twojego psa to spotkało - mój Lucek dzisiaj był na 7ej chemii.
Po pierwszej z jedzeniem było baaaardzo słabo. Szybko jednak zorientowałam się, że akurat on nie jadł, mu miał mdłości. Teraz pilnuję, żeby zawsze dostawał środek przeciwwymiotny. Dostaje też lekarstwo na apetyt.
Także warto dzielić się wszystkimi problemami z lekarzami - w naszym przypadku zawsze udaje się zaradzić.
Trzymam kciuki z apetyt pieska.
Joanna & Lucek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:06, 15 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Odpowiedziałam juz wprawdzie na części Dieta, ale znalazłam w tzw. międzyczasie, że preparat nazywa się Royal Canine Convalescence support- proponuję jednak z wetem skonsultować podawanie, tak samo z peritolem. Tuz po chemii trudno spodziewać się dobrego samopoczucia- ale miejmy nadzieję, że będzie skuteczna i z czasem forma się poprawi.
Napisz moze jaki to rodzaj chloniaka i co dostaje Dzeki- będzie łatwiej cokolwiek doradzać znając konkrety.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:30, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Dziękuje Wam za odpowiedz!
Generalnie od piątku Dzeki je jak szalony. Moja mama wychodzi z założenia że daje mu wszystko co tylko chce zjeść. Wiec od chlebka z białym serem, gotowana golonkę po specjalną mokrą karmę tzw dla rekonwalesentów firmy Hell czy jakoś tak. Generalnie jestem zachwycona tym co się dzieje ale we wtorek znów chemia wiec historia się powtórzy.. znów dwa dni będzie leżał i nie chciał nic.. chociaż moja mama uzgodniła z weterynarz że wszystkie leków będzie dostawał w kroplowkach aby oszczędzić żołądek, może dzięki temu coś ruszy i Dzeki odzyska siłe. Dziękuje Wam za wsparcie i również mocno trzymam kciuki za Wasze psiaki! To takie dzielne i wspaniale stworzenia że aż w głowie się nie mieści że muszą zmagać się z takim syfem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 13:05, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Super, że je. Doskonale rozumiem niepokój, kiedy przestaje jeść - my w zeszłym tygodniu trafiliśmy na usg, bo po chemii Lucek stracił apetyt. I generalnie trzeba go zachęcać wątróbką. Ale jakoś dajemy radę i na razie
trzyma dzielnie swoja wyjściową wagę. Trzymamy kciuki za Dżekiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:43, 18 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Nam doktor mówił, że utrata wagi takze jest spowodowana pozbywaniem sie przez organizm komórek nowotworowych- nowotwor tez wazy. Nasza kudlata schudła bardzo- oczywiście tylko część była związana z pozbywaniem się swinstwa.
Co do jedzenia to trzeba uważać- przy chloniaku lepiej ograniczyc węglowodany no i nie dawac zbyt dużo różnorodności bo to się moze skończyć problemami. Chemia dozylna nie oznacza eliminacji problemów z przewodem pokarmowym- to raczej kwestia osobnicza. Sterydy tez mocno rujnuja żołądek. Dlatego u nas było mnóstwo leków osłonowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 4:43, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Tak tak, osłonowych leków tez jest dużo. W sumie myśleliśmy że skoro tak ładnie wcina to przytył ale wczoraj u weterynarza okazało się że znów pół kilo mniej. Moja mama trochę się załamała i zaczęła wątpić w to czy podjęła słuszną decyzje ze zgodą na leczenie chemią. Czy takie jeżdżenie i kłócie go co chwila to faktycznie ten komfort o który nam chodziło? Na szczęście moja mama jest pielęgniarką wiec wszystkie zastrzyki i kroplówki wzięła na siebie i będzie od teraz robić mu w domu żeby nie jeździł tak po tych lekarzach. Powiedzcie czy Wasze pieski po chemii tez miały takie słabe nogi? Tak jakby je bolały? U nas podobno jest chemia która to powoduje i już po jednej widać że te łapki bolą, zastanawiam się czy jest coś żeby złagodzić... Dziś o 15 znów jesteśmy na Białobrzeskiej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 5:02, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Lucka lapy nie bolaly, ale byl bardzo slaby. Po sterydach raczej, niz po chemii.
Tez chodzimy na Bialobrzeska.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez JoRew dnia Wto 5:03, 19 Wrz 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:55, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Moja Belcia miała tak osłabione łapy, że się nie mogla sama podnieść np. Na płytkach, wiec próbując to zrobić tarla łapami i dorobila się odlezyn. Na spacerach potykala się i czasem mordka zaryla o glebę :cry: .Trudno powiedzieć co bylo przyczyną- podobno sterydy osłabiają mięśnie, ale z kolei winkrystyna miewa skutek uboczny w postaci neuropatii obwodowej i być może u zwierząt to daje taki efekt. U nas jak się nie mogla podnosić to doktor stwierdził, że to jest nieakceptowalne i miała nieco zmniejszoną dawkę.
Co do wątpliwości- no cóż- one są zawsze w gorszych momentach- też je miałam, ale wiedziałam jaka jest alternatywa i jej skutek. My mieliśmy szczęście, bo pomimo różnych skutków ubocznych Belcia wygrała walkę z chloniakiem. A ten czas wspólny byl bezcenny. A jak odeszla z powodu histiocytozy to ból nadal jest ogromny, a minęło 21 miesięcy. Większość skutków ubocznych jest tymczasowa i odwracalna, chociaż lapy były nieco slabsze juz do konca życia, ale jak byla w dobrej kondycji to nie bylo to tak kluczowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bella
Gaduła
Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:46, 19 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Moja Belcia też miała na początku problemy z łapkami, potykała się, nie mgła się podnosić po siusianiu. Ale to wszystko minęło, teraz jest tfu, tfu OK. Bądź dobrej myśli, wszystko będzie dobrze:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:44, 20 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Kurczę, czyli to normalne. Ale i tak słabo. Nie dostaliśmy wczoraj chemii bo Dzeki jest za słaby. Dostał kroplówki na wzmocnienie i na poprawę apetytu tabletki i mamy w czwartek stawić się na kontrole. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:11, 20 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Trzymamy kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:21, 20 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Odroczenie podania chemii nawet do tygodnia,z tego co pamiętam, nie rujnuje efektu terapeutycznego- u nas zwłaszcza pod koniec schematu przekladanie było na porządku dziennym. Dobrze, że nie podają chemii zbyt slabemu psu, bo to jest bardzo inwazyjna terapia i jednak pacjent powinien mieć w miarę dobrą kondycję, żeby to przetrwać. Także ważne, aby psiaka wzmocnić i poprawić jakosc życia. A węzły zareagowały na pierwszą chemię?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 5:38, 23 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Jak Dżeki?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|