|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:05, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co napisać, nie miałam pojęcia, nie przypuszczałam nawet, że może byc tak źle
Jedyne co mi pozostaje to modlic sie o to, żeby to minęło....
Czekam na jakiekolwiek wieści po powrocie od weta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:46, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Magda, trzymam mocno kciuki, żeby się poprawiło. Pisz koniecznie jak wrócisz od weta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicolaczek
Gaduła
Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 9:09, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Mój boże Biedny Brunio. Ja też czekam na wieści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzu
Uczestnik
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:36, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia.. Szczerze mówiąc po tym co się działo nie wiem czy nie powinnam decydować już ostatecznie...
Dostał kroplówkę, nootropil (na układ nerwowy) i masę innych rzeczy, ale nawet nie jestem w stanie wymienic. Jestem tak wycieńczona że jak z innego świata... Nasza miejscowa pani wet bardzo się przejęła, pogadałam z nią szczerze, rozryczałam się u niej kilkukrotnie.. Powiedziała, że nie wiadomo, czy to chłoniak, jego przerzuty, starość, czy wycieńczenie chemią a może wszystko razem... Co do ślepoty to może się polepszyć, trochę minąć. Ataków takich jak w nocy na razie nie ma, ale strasznie się trzesię, tak że słychać jego pazurki obijąjące się o parkiet z dużą czestotliwością, w całym domu... Teraz jeszcze przyuważyłam, że jakby "saneczkuje", albo ma niedowład w tylnych łapach albo mu się coś uwidziało w tym jego stanie. Mam czekać i obserwować. Wet powiedziała mi ze jesli bedą jeszcze takie ataki to nie powinnysmi psa meczyc bo w jego wypadku to jest walka o tydzien, kilka, może miesiac. Muszę powiedzziec ze jak na niego patrze to mam to samo zdanie.. Dostalismy jej prywatny numer tel i jak bedzie potzreba to nawet w nocy przyjedzie do nas...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicolaczek
Gaduła
Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:00, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Magda a nie chcesz z nim pojechać do Theriosa?
Natek też ma niedowład i sztywnienie tylnych łap - nie wiem co to i od czego;/
Ja się tylko obawiam, że to może być reakcja na chemię - a jeśli tak jest rzeczywiście to jestem pewna, że to minie. Oczywiście decyzja należy do Ciebie, bo to Ty go widzisz, a więc potrafisz najlepiej ocenić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzu
Uczestnik
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 11:31, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
W KOŃCU udało mi się skontaktować z Panią Ingarden (Nicolaczek na pewno wie o co kaman..)
Powiedziała, że jeśli oślepł to wg niej prawie na 100% od chłoniak (nie wiedziałam o takich objawach..), ze ze starosci to za szybko (poszło w kilka godzin). Jeśli będzie trochę lepiej po sterydzie dożylnie (dexametazon), to można coś jeszcze myśleć o chemii, jak nie to raczej już nie ma wyjścia oprócz oczywistego i ostatecznego... Jutro z rana mam się z nią kontaktować, mamy wizytę na 8.30 jak coś.
Ten steryd już dostał własnie wrocilismy z lecznicy. Nie wygląda jakby cierpiał z bólu, nie liczac tych ataków w nocy ale powiem wam, że wygląda jak zombie.. Ma momenty, że głośno go wołam, cmokam z odległości 1 m a on nawet się nie obróci, poza tym spadł ze schodow... Jeśli powtórzą się takie ataki jeszcze to będę mu musiała skrócić cierpienie, bo to nie jest zadne zycie tylko egzystencja albo gorzej... Buziaki dla Was i Waszych piesków!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez buzu dnia Pon 11:32, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:19, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Magda, trzymaj się kochana, wiem, że podejmiesz dobrą decyzję, nawet wtedy gdyby Ci serce miało z żalu pęknąć :cry: Na wątku Natanka napisałam wszystko to, co chciałabym również napisać u Brunka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicolaczek
Gaduła
Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:01, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
buzu napisał: | W KOŃCU udało mi się skontaktować z Panią Ingarden (Nicolaczek na pewno wie o co kaman..)
|
Raczej.
Odnośnie stanu Brunia: trzymam kciuki, żeby się poprawiło. Cuda się zdarzają. Co do decyzji ostatecznej podpisuję się pod słowami Małej Czarnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzu
Uczestnik
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:45, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki za sugestie. Ja już zaczynam się oswajać z TYM, bo u nas koszmar trwa. Taki jest biedny.. Przerazony i nieporadny, nagle wzrok stracił.. Pił 'za miską", nie był w stanie jej namierzyć, jadł z ręki i brał nieistniejące kęsy z powietrza... Apetyt ma, zjadł 2 udka. Buziole...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:09, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
buzu napisał: | Apetyt ma, zjadł 2 udka. |
Kurczę, to już coś! Może będzie dobrze? Trzeba wierzyć!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha
Gaduła
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:58, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
buzu,napisz coś,jak Bruno...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:20, 22 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No właśnie. Martwimy się...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzu
Uczestnik
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:28, 22 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Strasznie Was przepraszam za nie pisanie, wiem że się martwicie, wspieracie, zaglądacie na nasz wątek. Ostatnio mam mało czasu bo udało mi się podłapać pracę, jestem na dniach próbnych, stres, koszmarne zmęczenie, stanie i tak na maksa po 12h. Kończę o 23 i nie mam na nic siły. Zerknęłam tylko na forum, zobaczyłąm co się stało z Natanem, tyle tylko czasu znalazłam, żeby dwa zdania zrozumienia do Nicolaczka napisać. Do tego złożył się ten kryzys Brunia, mam wyrzuty sumienia, że przez to nie jestem z nim non stop(jak nie pracowałam to miał pielegniarkę 24h/dobę). Ja sobie tu w centrum Krk pracuję i wtedy sypiam u rodzinki a Brunio jest z moją drugą połową za krk na wsi. Opiekujemy się nim wspólnie od wielu lat. Brunia kocha baardzo...
Do rzeczy-Bruniowi się polepszyło, choć i tak mam przeczucie, że to tylko na chwilę, ta noc z nd na pon dała mi do myślenia. To był jasny sygnał, że Bąbel odchodzi powoli, że przegrywamy walkę. Jestem w szoku i tak, że można nawet na chwilę ale jednak, wyjść z takiego kryzysu. Sądziłam, że to ostatnie wspólne chwile, a tak się nie stało-najlepszy dowód na to jak ciężko jest podejmować za Nasze Ukochane Psiaki jakiekolwiek decyzje...Już wiem na co być gotowym...
We wtorek pojechaliśmy do Theriosa, bo Bąbel rano wstał, nagle okazało się że duża część wzroku mu powróciła, był słaby ale dał radę sam zejść po schodach, złapał z nami kontakt jako tako. Dostał chemię, obyło się bez dramatu bo miał założony wenflon. Protokół chemii mamy zmieniony, zubożony o jakieś jedno lekarstwo niedostępne. Napiszę jak dziś dojadę do nich, jaki dokładnie. Pani Dr wnioskuje, że dobrze zareagował na ten steryd, więc ma jego duże dawki mieć podawane (boję się bardzo o wątrobę...).
Brunio zaczął przynajmniej miskę widzieć.. Leży sobie taki osowiały, siusia bardzo często, śpi i tak nam czas płynie-raz lepiej raz gorzej.
Powiem Wam, że dla mnie chyba największym zaskoczeniem są te zmiany ze wzrokiem. Nawet nie samo to, że oślepł ale to, że to było chwilowe. Niesamowitym jest obserwować jak w ciągu kilku godzi Bruniowi mętnieją oczy, są dosłownie niebieskie przenikliwie(byłam przerażona..) i w ciągu kilku następnych wracają do normalnego koloru.. Nie sądziłam, że to możliwe.
Smutno bardzo ostatnio, tyle tragedii.. Brunio bardzo żałuję, że nie zdążył Natana poznać.. mocno Was całuję i ściskam!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicolaczek
Gaduła
Dołączył: 12 Kwi 2011
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Jaworzno Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 6:44, 23 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
STRASZNIE się cieszę, że z Bruniem lepiej. Mam nadzieję, że ten stan będzie trwał i za jakiś czas chemię będzie przyjmował jak witaminy. Dobrze, że często sika, bo to znaczy, że organizm się oczyszcza i wydala chemię. Ja też bardzo żałuję, że nie zdążył Natka poznać - myślę, że by sobie przypadli do gustu:). Duży Nat i mały Brunio \o/
Buziaki dla Was
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
buzu
Uczestnik
Dołączył: 05 Wrz 2011
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:51, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Witam Was Kochane!!
Niestety u nas znow gorzej... Znowu ma epizody ze ślepnieciem, które potrafia przejsc po kilku godzinach. Noc dzisiejsza byla bardzo niespokojna, chodził bez celu wymiotował, pozniej juz nie mial czym... Obijał się o meble.. Wczoraj dostał wczesniej dawke tego sterydu-dexametazonu. Jutro jedziemy do Theriosa a teraz do naszej wetki, moze kroplowka i nie wiem co dalej.. Leży teraz i cały sie trzesie i postekuje delikatnie pod nosem. Widze, że to już raczej końcówka naszych zmagan nadchodzi. Miałam nadzieje że to wszystko uda się zatrzymać na dłużej a raptem minęło 3 miesiące od rozpoznania.
ściskam Was mocno!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|