Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 13:56, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Nie potrafię jednak zrozumieć postępowania niektórych ludzi
Staram się, ale nie wiem jak mozna zrezygnować z leczenia, jak mozna pozbawiać pieska choćby cienia szansy na przedłużenie życia. Przeciez tu chyba nie chodziło o względy finansowe, a nawet jeśli, to jestem bardziej niż pewna, że i tę kwestię udałoby się jakoś rozwiązać. Czasem tracę wiarę w ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:24, 28 Sty 2009 Temat postu: Jola |
|
|
Chyba to niemożliwe :cry:
A jak sam człowiek zachoruje to też pozostawi "bo na coś trzeba umrzeć"?
O Boże niech się zlitują nad psinką(miał tam ktoś zasponsorować chemię- z Litwy?)
Nasza suniusia tylko kundelek-a robimy wszystko ,żeby życie w czasie choroby miała lepsze-poprostu ją kochamy.
Aż płakać mi się chce,że Ursus jest nieloczony-to niemożliwe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:43, 28 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Jola, dlaczego uważasz, że to niemozliwe? Ludzie mają różną wrażliwość, różną empatię do zwierząt, różne doswiadczenia i różne sytuacje życiowe. Człowiek zaistniał na forum, to i tak dużo. Ile jest psów i właścicieli, którzy nigdy nie zajrzeli i nie zajrzą na to forum? Chyba nie można oceniać nikogo i nigdy, patrząc ze swojego punktu widzenia. "Nie mów, co byś zrobił na moim miejscu, bo nie jesteś na moim miejscu". Można pomóc tylko tym, którzy chcą tej pomocy.
Pozdrawiam.
Magda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 6:01, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tylko, że tutaj pomocy potrzebuje pies, a o tym czy mu jej udzielić decyduje człowiek, który biorąc pod opiekę psa, wziął jednocześnie za niego odpowiedzialność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 23:05, 29 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Chyba utożsamianie pojęcia "odpowiedzialność za psa" z obowiązkiem poddania go chemioterapii w przypadku chłoniaka, jest daleko idącym uproszczeniem. Obcy leczył długo swojego psa u weterynarzy w Słupsku, potem pojechał do onkologa we Wrocławiu i poddał go pierwszej chemioterapii, wreszcie szukał informacji i doswiadczeń na tym forum.
Nie wiem, dlaczego podjął taką a nie inną decyzję. Nie podjął jej zapewne bez namysłu.
Podjęcie chemioterapii nie jest równoznaczne z przedłużeniem zycia w dobrym stanie przez czas jakiś. Tak stało się w większości historii opowiedzianych na tym forum, ale nie we wszystkich. Dla mojego Kuby dzień podania pierwszej chemii był jednocześnie ostatnim dniem normalnego funkcjonowania.Nie zamierzam rozważać czy zrobiłam dobrze czy źle. Dokonałam swojego indywidualnego wyboru. Równie dobrze mogłam pojechac do Wiednia na radioterapię albo go leczyć paliatywnie albo sterydami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 10:43, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
OK - przyznaję, że nie czytałam całej historii Ursusa. Nie lubię dogomanii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Gaduła
Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: plock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 11:54, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Magda uważam,że masz racje o ile w ogóle jakieś leczenie zostało podjęte...też często zastanawiam się czy nie męczymy Suni kłóciem tymi wyjazdami itd...Maksiu leczenie sterydowe a jak dobrze się trzyma!!!mniejmy nadzieje,że jakiekolwiek leczenie Ursusa przede wszystkim przez osobe kompetenta zostało podjęte...bo jednak posty wskazują na dość chłodne podejście do sprawy:(no ale cóż pech się nie odzywa więc pewnie nie dowiemy się jak jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:31, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety nie jesteśmy w stanie podejmować decyzji za innych. Z drugiej strony chyba nie chciałybyśmy/chcielibyśmy by za nas ktoś podejmował decyzję o leczeniu naszych psiaków i na przykład wydał na nie wyrok. My i tak mamy to szczęście, że wiemy coś więcej o chorobie naszych przyjaciół, że ktoś nam powiedział, a nie na przyklad w ogóle nie dał szans i zataił diagnozę lub możliwości leczenia.
Szkoda że "pech" nie podjął leczenie swego psa. Nie sposób dowiedzieć się do końca jakie były tego motywy. Mam nadzieję, że Ursus nie cierpi/cierpiał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:41, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za posta BosmAnko. Poznałam dogomanię dzięki Fender, ale zgłębiac chyba nie będę
Dzieki za posta Agato. Pech jest hodowcą, więc jestem przekonana, że Ursus nie cierpi / nie cierpiał. Chłodna postawa Pecha - każdy ma inny próg wrażliwości i umiejętność przekazywania emocji. Wysoki urzędnik Parlamentu Europejskiego po spotkaniu z panem Leperem, zakrzyknął dziarsko - kochajmy róznice.
Wybrałaś razem ze swoją rodziną drogę pomocy Suni - jesteście przekonani, że jest słuszna i właściwa i nie miej watpliwości. To Wasza droga. Czy Sunia tego chce? Nie wiem. Pewno się tego nigdy nie dowiemy, ale jeżeli masz ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o psim postrzeganiu świata, polecam znakomitą książkę profesora psychologii Stanleya Corena "Tajemnice psiego umysłu". Dla mnie rewelacja!
Dalmatinko, nie zgadzam się z pierwszym zdaniem Twojego postu. To chyba szczęście, że nie jesteśmy w stanie podejmowac decyzji za innych. Zdjęlibyśmy z nich odpowiedzialność za skutki tych decyzji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
obcy
Nowicjusz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:18, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Magda napisał: | Chyba utożsamianie pojęcia "odpowiedzialność za psa" z obowiązkiem poddania go chemioterapii w przypadku chłoniaka, jest daleko idącym uproszczeniem. Obcy leczył długo swojego psa u weterynarzy w Słupsku, potem pojechał do onkologa we Wrocławiu i poddał go pierwszej chemioterapii, wreszcie szukał informacji i doswiadczeń na tym forum.
Nie wiem, dlaczego podjął taką a nie inną decyzję. Nie podjął jej zapewne bez namysłu.
|
tak jest,tak wlasnie bylo
malo tego czy leczyc chemia,czy nie to nie jest decyzja typu wyrwac zeba czy nie a skutki leczenia sa ogolnie znane
z Ursusem na dzien dzisiejszy nie jest chyba tragicznie przyjmuje sterydy i pomijajac fakt ze ma biegunke jest ok
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:49, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
obcy napisał: |
malo tego czy leczyc chemia,czy nie to nie jest decyzja typu wyrwac zeba czy nie a skutki leczenia sa ogolnie znane
|
Oczywiście, że nie jest, przecież nikt tego nigdy nie negował. To trudna decyzja, ale na pewno wiele piszących się tu osób ze mną zgodzi, że na jej podjęcie potrzeba bardzo mało czasu. To jest czasem kwestia być albo nie być naszego pieska. Powiem tak: ja podjęłam ją w ciągu jednego dnia, jak tylko otrzymałam wynik biopsji z SGGW. Wszystko zostało przedyskutowane z DJ, powiedział nam o skutkach ubocznych dla Wikuni, o tym jakie są szanse na wyleczenie, o tym, jakie mogą być skutki uboczne dla nas. I nie przesadzajmy. Przy zachowaniu minimum ostrożności, dla człowieka ta chemia nie jest aż tak groźna jak to się niektórzy na forach internetowych rozpisują. Nie dam nigdy powiedzieć złego słowa na DJ, bo po pierwsze: nigdy mnie nie oszukiwał co do długości trwania i możliwych powikłań chemii. Po drugie: nigdy nie czułam się naciągana, albo w jakiś sposób wpędzana w dodatkowe koszty. Owszem, czasem się denerwowałam że nie poświęca nam tyle czasu ile chciałam, ale litości; jak zobaczyłam kiedyś na Białobrzeskiej ilość pacjentów onkologicznych to przestałam się czepiać. I jeszcze jedno. Jestem w 100% pewna, że gdyby nie chemioterapia, mojej Wikosławy już dawno by nie było ze mną.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mala_czarna dnia Wto 14:52, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:00, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No i mamy dyskusję prawie że o pryncypiach
Pozytywne jest, że Pech się odezwał i mamy informacje o Ursusie.
Dużo głasków dla pieska.
Magda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agata
Gaduła
Dołączył: 22 Cze 2008
Posty: 1017
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: plock Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:30, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
a mnie bardzo ucieszyło, że dostaje sterydy:)jakby nie było to też terapia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:03, 05 Lut 2009 Temat postu: Jola |
|
|
Ja też cieszę się bardzo ,że obcy Ursusa leczy i dzięki mu za to.
Bo jak ktoś tu napisze o chorym piesku-to my się martwimy o dalsze jego losy.
I dobrze jest jak od czasu do czasu choc się odzezwie-typu"żyjemy" i to nas cieszy
Już tak jest z nami -kochającymi zwierzęta
Zdrówka dla Ursusa.
A na marginesie jak podajecie sterydy to może i zioła jak Maxiu-poczytaj sobie wątek Maxia-świetnie się czuje
Glaski dla Ursusa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 3:55, 06 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dalmatinko, nie zgadzam się z pierwszym zdaniem Twojego postu. To chyba szczęście, że nie jesteśmy w stanie podejmowac decyzji za innych. Zdjęlibyśmy z nich odpowiedzialność za skutki tych decyzji. |
Magdo, chodziło mi o sytuację Ursusa, to niestety dotyczyło decyzji właściciela. Choć oczywiście masz rację...
Cieszę się, że jednak pech coś więcej robi dla Ursusa i podjął leczenie, choć nie jest to chemia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|