|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
obcy
Nowicjusz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:22, 07 Gru 2008 Temat postu: pech |
|
|
witam
wolalbym nie napisac na tym forum ani slowa,ale........
nieszczescie siegnelo i nas,czytam to wszystko i dochodze do wniosku ,ze jeszcze nikomu sie nie udalo z ta zaraza wygrac
chyba ze sie udalo to prosze napisac
nasz pies jest mlody ma 2,5 roku,oczywiscie nikt nie postawil prawidlowej diagnzy ,leczylismy go poltora miesiaca antybitykami,wezly chowaly sie,potem wracaly do poprzedniej wielkosci
bylem w czwartek we Wroclawiu,badania to tamto,po czterech godzinach dr.Hildebrand postawil diagnoze chloniak centroblastyczny,wylozyl kawe na lawe,bez leczenia ok 3 miesiace z leczeniem chemia srednio 12 miesiecy zycia,dostal chemie na miejscu,ale to juz nie ten pies
Z tego co wyczytalem na frum to by sie zgadzalo
porownywalem daty pisania Waszych postow
moje pytanie brzmi czy naprawde warto,pomijajac koszty,ratowac psa ktory i tak odejdzie po kilku miesiacach w jeszcze grszych mekach
nie dszukalem sie na forum szczesliweo zakonczenia leczenia
ktos z czytajacych moze pomyslec ze jestem bez sumienia
nic bardziej mylnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:32, 07 Gru 2008 Temat postu: Re: pech |
|
|
obcy napisał: | witam
wolalbym nie napisac na tym forum ani slowa,ale........ |
Nam też jest smutno jak kolejny psiak choruje, ale witamy serdecznie
obcy napisał: | jeszcze nikomu sie nie udalo z ta zaraza wygrac
chyba ze sie udalo to prosze napisac |
Na tym forum słowo "wygrać" zmienia znaczenie. Chłoniak to choroba nieuleczalna. Każdy dzień, tydzień, miesiąc kiedy nasze psy są z nami i czują się dobrze to wygrana.
obcy napisał: | bez leczenia ok 3 miesiace z leczeniem chemia srednio 12 miesiecy zycia |
Na tym forum są psiaki, które walczą z rakiem już dużo dłużej.
obcy napisał: | dostal chemie na miejscu,ale to juz nie ten pies |
To normalne po pierwszej chemii, organizm musi się przyzwyczaić. Niedługo powinien się poczuć lepiej.
obcy napisał: | moje pytanie brzmi czy naprawde warto |
Jakby nie było warto to by tu nas nie było.
Rozumiem Twoje uczucia, to jest koszmarna bezradność i świadomość, że pies i tak jest skazany na śmierć. Ja sobie do tej pory jeszcze z tym nie poradziłam, cały czas się uczę funkcjonować w tej sytuacji. Chociaż nigdy nie miałam wątpliwości, że warto. Przy tej chorobie zmienia się perspektywa, uczymy się akceptować nieuniknione, ale jednocześnie walczyć o każdy dzień godnego życia psa i cieszyć się każdym z tych dni.
Leczenie raka u psa polega na zapewnieniu mu komfortu życia, dobrego samopoczucia, możliwości normalnego funkcjonowania, inaczej leczenie nie miałoby sensu, bo pies nie rozumie dlaczego cierpi.
W chwili kiedy pies zacznie cierpieć i nie będzie już szansy na poprawę to każdy z nas pozwoli swojemu przyjacielowi odejść. Ale do tego momentu nie zamierzamy się poddawać.
Poczytaj wątki mojego Bosmana, sznaucerki małej_czarnej, Suni Joli i Agaty, Fendera, Maksia - wszystkie te psy normalnie funkcjonują. Czasem czują się gorzej, bo chłoniak to huśtawka - raz jest gorzej a raz lepiej - ale po przejściowych niedyspozycjach znów jest dobrze.
Pozdrawiamy Was ciepło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:17, 08 Gru 2008 Temat postu: Pech |
|
|
Witaj
byłam dzień wcześniej niż Ty we Wrocławiu u dr Hildbranda. Pytasz, czy warto - warto. Piszę to z pełną odpowiedzialnością. Mój psiaczek po pierwszej chemii był i jest na granicy życia i smierci, ale guz się zmniejszył bardzo znacznie. Chemię miał podaną 9 dni temu i przez te 9 dni konsekwentnie wyprowadzamy go z opresji. Jakieś swiatełko w tunelu widzę. Nie pozwolę, żeby cierpiał, ale jezeli istnieje jakakolwiek szansa, to myślę, że trzeba wszystko wykorzystać.
I wcale nie sądzę, że jesteś bez sumienia. Szukałeś pomocy, znalazłeś dobrego lekarza. Teraz po prostu powalcz. Nie jest łatwo, ale to forum daje mnóstwo nadziei i praktycznej wiedzy.
Powodzenia, odezwij się.
Magda
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 0:21, 08 Gru 2008 Temat postu: Jola |
|
|
święte słowa i 100 % prawdę napisala Bosmanka !!!!!
Tak to jest z tą chorobą podobnie jak u ludzi-tylko z tą różnicą,że jak pies zaczyna cierpiec można mu pomóc odejśc :cry:
U nas był V stadium chłoniak(dośc późno się zorientowaliśmy-powiększone coś pod gardłem zgoniliśmy na wiek,aż zaczęły się problemy z oddychaniem to szybko udaliśmy się do lekarzy,później 2 tyg.oczekiwania na wynik biopsji,późniejdr.Jagielski jeszcze raz wszystkie badania i biopsje sam robił,żeby była 100% pewnośc )Suni dawali góra 3 tyg.życia bez leczenia i w męczarniach albo już uśpic :cry:
Dzisiaj suia świetnie się czuje (najgorsze były 3 pierwsze chemie i jeszcze upały) ale po chemi 1-2 dni czuła sięgorzej,następne dni jak zdrowy pies.
Wierzę w intuicję psią lepiej niż w ludzką-sunia bez smyczy sama wchodzi z chęcią do lecznicy w Płocku-wszystko znosi,z chęcią wchodzi na Białobrzeską,ufa lekarzom dr.Jagielskiemu i dr.Kasi-myślę że tego chce.przez tę chorobę i pomoc w niej zrobiła się tak milusińska ja szczeniaczek,jest jeszcze bardziej wdzięczna niż przedtem-Coś w tym musi byc Do końca przecież nie wiemy i nie znamy psychiki naszych prawdziwych przyjaciól-piesków ?
życzę Ci trafnych decyzji i nie mów że to pech
:cry:
A może to kolejna nasza szansa pomocy W naszym przypadku to:
Szansa wykazania się ,szansa rewanżu dla przyjaciela(suni)tego co przez tyle lat nam dawała,zawsze nas kocha,zawsze czeka i tęskni,cieszy się jak nas widzi nie opuszcza nas na krok(teraz pisze i leży tuż koło mnie).
Dekalog psi to coś pięknęgo i tak mądrego.
Wsółczuję Ci i tak mi szkoda bo to młody piesek :cry:
Nie poddawaj się ! trzymam za Was kciuki,żeby było lepiej.
W maju też mieliśmy takie wątpliwości - dzisiaj wiemy że jest WARTO
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 7:52, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Czy warto?
Moja Wiki ma chłoniaka limfoblastycznego - mija już 2,5 roku od diagnozy. Suczka czuje się bardzo dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaniMaksia
Gaduła
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 9:27, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Podpisuję się pod tym co napisały moje koleżanki obiema rękoma
Naprawdę warto jest walczyć o jeszcze kilka dni z naszymi pupilami...a że Pan Bóg daje nam tych dni co w niektórych przypadkach tak wiele to trzeba tylko sie z tego cieszyć i walczyć dalej o kolejne dni. Jeśli tych dni jest mniej niż byśmy sobie zamarzyli....no cuż taka była wola Boska ale mimo wszystko trzeba walczyć i mieć nadzieje bo jeśli my sie poddamy to nikt się inny nie zatroszczy o nasze psiaki w tym jakże cieżkim czasie. Poczytaj naszą historię i sam wyciągnij wnioski czy dobrze zrobiliśmy że nie zdecydowaliśmy się na chemię i że dzięki naszej decyzji o innej formie leczenia daliśmy Naszemu Maxiowi 17 MIESIĘCY wspólnego życia.
Rzeczą oczywista jest że każdy psiak z tego forum prędzej czy później odejdzie, bo są chore ale jeśli one odejdą, lub odeszły to my ich kochający właściciele możemy z czystym sumieniem powiedzieć że zrobiliśmy wszystko co było możliwe.
Pozdrawiamy Was serdecznie i trzymamy kciuki za Waszego pieska, jeśli tylko będziesz czuł potrzebę "wypłakania" się to pisz śmiało, bo nikt nas tak nie zrozumie jak Ci którzy przez to samo przechodzą, lub mają to za sobą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:47, 08 Gru 2008 Temat postu: Re: pech |
|
|
obcy napisał: |
nie dszukalem sie na forum szczesliweo zakonczenia leczenia
ktos z czytajacych moze pomyslec ze jestem bez sumienia
nic bardziej mylnego |
Wcale nie myślę, że jesteś bez sumienia. I masz rację, jeśli chodzi o chłoniaka to nie ma na tym forum szczęśliwego zakończenia. To świństwo ma to do siebie, że wraca jak bumerang. Musisz sobie sam odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz podarować pieskowi nawet ten jeden rok życia, zakładając oczywiście, że podczas chemioterapii zwierzę będzie się dobrze czuć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
obcy
Nowicjusz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:47, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
dzieki za wsparcie,macie ten sam problem wiec rozumiecie
wiem ze kazdy z Was ma nadzieje,jesli nie na wyleczenie to przynajmniej chcecie przeluzyc zycie
ale ja sam staram sie postawic na miejscu mojego pupila
zreszta tez choruje na pewien rodzaj raka fakt ze zyje z tym 13 lat,moze bez wiekszych dolegliwosci swiadomie nie leczac sie "pozostawilem sprawe wlasnemu biegowi"leczyli mnie slawetnym encortonem
lekarze sa zdziwieni,choroba nie postepuje a powinna
leczenie w pierwszym okresie ok 9 miesiecy nie przynioslo nic dobrego
zdecydowalem sie nie przyjmowac lekow i tak trwa to do dzis
nie jestem tchorzem,ale wiedzialbym co mam ze soba zrobic gdybym cierpial
Dzis rozmawialem z kolega weterynarzem i to utwierdzilo mnie w przekonaniu zeby zaprzestac podawania chemii
pies czuje sie dobrze dolegliwosci ustapily niewiem ile to bedzie trwalo,ale moze tak bedzie lepiej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez obcy dnia Pon 11:50, 08 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 11:55, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jak już tak kawę na ławę walimy: nie ma się co łudzić, przy chłoniaku jest tak, że bez podawania chemii te szanse na przeżycie niestety maleją
I napiszę to, co zawsze mówi nam doktor Jagielski. Chemia, oprócz przedłużania naszemu pupilowi życia, ma mu zapewnić KOMFORT tego życia. Nie chodzi o to żeby pieska męczyć, tylko o to, żeby pomimo choroby, bez względu na to ile będzie żył, nie męczył się, i żył tak, jak przed zdiagnozowaniem chłoniaka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:01, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Poza tym, Twój piesek jest jeszcze młodziutki, myślę, że w takim przypadku organizm inaczej się zachowuje, ma więcej woli walki. Serduszko też z pewnością zdrowe, a spójrz na moją Wiki - to już tyle czasu minęło, a jednak nadal ze mną jest, nadal walczy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megaan
Gaduła
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:02, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
obcy napisał: | Dzis rozmawialem z kolega weterynarzem i to utwierdzilo mnie w przekonaniu zeby zaprzestac podawania chemii
pies czuje sie dobrze dolegliwosci ustapily niewiem ile to bedzie trwalo,ale moze tak bedzie lepiej... |
Kolega jest onkologiem? Bo takich weterynarzy nie onkologów też znam i chyba większość z nich ma podobne zdanie na temat leczenia onkologicznego zwierząt. Wynika to z małej wiedzy na ten temat.
Aż nóż się w kieszeni otwiera...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
obcy
Nowicjusz
Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:08, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Megaan nie jest onkologiem,ale napewno zle nie zyczy ani mnie a tym bardziej mojemu psu i patrzy na to realnie :cry:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 12:11, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
To oczywiste, że nie życzy źle, w przeciwnym razie nie byłby lekarzem
Cały czas podaję za wzór moją Wiki, bo jesteśmy już w tej walce weterankami
Spójrz, podarowałam jej 2,5 roku!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:15, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
obcy napisał: | patrzy na to realnie :cry: |
Realnie to znaczy jak? Doradza Ci wybrać 3 miesiące życia psa zamiast statystycznych 12, a być może więcej?
Żaden z weternynarzy NIEonkologów, którzy doprowadzili do śmierci wielu psów opisywanych na tym forum, nie chciał źle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megaan
Gaduła
Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:18, 08 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
obcy napisał: | Megaan nie jest onkologiem,ale napewno zle nie zyczy ani mnie a tym bardziej mojemu psu i patrzy na to realnie :cry: |
Nie mając wiedzy na ten temat? Twój pies jest bardzo młody i ma napewno siłę do walki. A może akurat byłoby tak jak przypadku pieska malej czarnej...Wiki miała diagnozę postawioną 2,5 roku temu. Właśnie jej przypadek daje nadzieję wszystkim na tym forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|