Sunia nasz największy Skarb

Betka

Cześć Joluś
Kot nie zdziczeje. Nie ma szans. Ja właśnie dlatego wzięłam kotka, bo zbyt mało bywam w domu żeby móc sobie pozwolić na psa.
Mój Sajmonek jest już z nami 10 miesięcy. Początki nie były łatwe, bo ludzie już raz zawiedli jego zaufanie porzucając jak zbędny mebel. Taki był biedny, taki nieszczęśliwy i zdezorientowany. I miał w oczkach taką wielką tęsknotę. Wcale nie za miejscem jak niektórzy mówią, tylko za rodziną, która go już nie chciała.
Długo trwało zanim nam zaufał ale tak często powtarzaliśmy mu, że jest tylko nasz i że nie oddamy go za wszystkie pieniądze świata, że w końcu uwierzył. To widać w kocich oczach Joluś wiesz?
Przed chwilą wróciłam do domu i najpierw musiałam wygłaskać, wyczesać szczoteczką, wysłuchać wszystkich pomruków i mraukotów, potem nakarmić, pomyziać, utulić. Kotu też trzeba poświęcić sporą część swego czasu ale nie trzeba się trzymać jakiegoś sztywnego harmonogramu jak przy piesku.
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że równo z naszym wyjściem z domu pies zaczyna czekać na nasz powrót a kot układa się w najwygodniejszym fotelu i zapada w drzemkę. Bardzo dobrze się czuje w swoim tylko towarzystwie co nie zmienia faktu, że wita radośnie powracających domowników.
Koty są bardzo fajne.
Ja Cię Jolu nie namawiam, bo to trudna decyzja ale pytałaś czy zdziczeje, to odpowiadam. Oczywiście mały kociak będzie się nudził więc najlepiej wziąć od razu dwa ale z dorosłym nie ma tego problemu. Ja wzięłam Sajmonka, bo potrzebowaliśmy się nawzajem równie mocno. Ja nie mogłam już znieść ciszy pustego domu a on umarły bez nas ze stresu i tęsknoty.
Betka

Betka

Jolu, co u Was?
Odzywasz sięę czasami na innych wątkach ale chciałabym wiedzieć jak Wy sobie dajecie radę.
Tak mi teraz smutno, bo wieści na forum niewesołe. Odezwij się.

Jola

O Beciuś -pusto jest w domu. Sunia nasza ma jeszcze córkę ,też taką samą jak ona i też już wiekowa- ok 15 lat "Dianę". Oli kolezanka też ja wzieła z "pola" jak my wzieliśmy naszą suniusię z szczeniakami.
Dzisiaj rozmawialiśmy o suni i..nie da się bez łez.... Czy już tak zawsze będzie? ..... a 25 stycznia będzie 10 m-cy i nadal pustka i boli.......
pomimo ,że miała ponad 15 lat..

Dla nas była najpiękniejsza,najmądrzejsza,najkochańsza,najwspanalsza itd
A tu takie młode pieski odchodzą : ta ja już nie wiem jak to wszystko trzeba przeżyc !!!!!!
Teraz takie mrozy ,rozsypuję wszystko co się da do jedzenia-dla zwierząt, ptaków. Chyba na strośc dostanę "kolby"! (według innych).
Tak mi szkoda tych "niczyich zwierząt"- to ludzie je skrzywdzili nie one same.

Śledzę co jakiś czas forum- wszystkich piesków mi żal.

Pozdrawiam.

agniecha

...ech,żal,że wszystkim pomóc nie można...czasem nie ogarniam już tego...

Jola · Wysłany: Pią 0:36, 26 Mar 2010 Temat postu: Jola

Dzisiaj ! ROK ja nasza sunia za TM.
Dla niej może lepiej- ale dla nas NIE! :cry:
Nadal nie możemy o niej rozmawiac,o jak zaczynamy łzy same cisną się do oczu a w gardle jakaś klucha staje- taki smutek i żal pozostał nam i "kurde on trwa!!! "
Nigdy już nie trafimy na tak mądrego pieska- sunia była wyjątkowa i tak bardzo ją kochaliśmy,nie do opisania.
Pozdrawiam wszystkich .

fioneczka · Wysłany: Pią 8:35, 26 Mar 2010 Temat postu:

odeszła ... został ból w sercach który pozostanie na zawsze Sad

jana29 · Wysłany: Pią 9:09, 26 Mar 2010 Temat postu:

To dla Was cieżki dzień bo w szczególny sposób przypomina o bólu, smutku rozpaczy i o tym ,że czas leci do przodu i nie leczy ran , jak się zwykło mówić.

Bądzcie dzielni a ja jestem pewna ,że wszyscy spotkamy się za TM

Lorien · Wysłany: Pią 10:52, 26 Mar 2010 Temat postu:

U nas dopiero trzeci tydzień mija... a boli tak samo jak pierwszego dnia... Za rok będzie tak samo...

mala_czarna

Jola

A teraz ciekawostka Question

Czekaliśmy i czekaliśmy żeby jakiś piesek się przybłąkał do nas jak zawsze i nic. Rolling Eyes

Wczoraj z modlitwą do suni o pomoc w wybraniu nam pieska ze schroniska- mamy SONIĘ Laughing

Sunię,która zbytnio nie miała szczęścia do adopcji przez 6 lat w schronisku- jakoś jej nikt nie chciał( jest ich tam takich pięc). Jedna z nich nasza Sonia trafiła tam w 2004 roku 22 grudnia jako szczenna. To najmniej ma 7 lat lub więcej.
Narazie boi się,jest bardzo ostrożna i nieufna. Na dodatekw styczniu br pogryziona została przez sukę z kojca. Teraz byla z wykastrowanym psem.
Ola z Agatą były w schronisku- oglądały suczki z najmniejszą szansą do adopcji i Sonia ich wybrała,przeszyla wzrokiem do serca.
Powoli zdobywamy jej serce a ona dla nas pieknieje Laughing

Trzymajcie za Sonię kciuki żeby się zaadoptowała i chciała byc z nami.

Byliśmy dzisiaj u Suni na działce-ciężko nam. Ale z drugiej strony i szkoda nam tej bidulki Soni. Każdą będziemy kochac.

( A propos- u nas w Schronisku w Płocku-jest nawet ,nawet,pieski i kotki zadbane,czyste,po dwa duże i po trzy mniejsze w boksie,z wlasnymi budkami imiskami,tłuściutkie,Pani weterynarz i mlody (ok 28 lat) kierownik bardzo zaangazowani- dziewczyny były zaskoczone. Wiecej ubywa niż przybywa_pocieszające.)

Agatkę namówię na fotki naszej Soni-to wkleji. Narazie jedną tel. zrobiliśmy i się nią chwalimy. Laughing

Tylko żeby się zaadaptowała u nas- bo już ją kochamy Exclamation

Pozdrawiamy Jola z rodziną i Sonią

fioneczka

Jolu jak bardzo się cieszę !!!!!!!! i gratuluję nowego członka rodziny Smile

Mam nadzieję że Sonieczka szybko zrozumie że trafiła do swojego raju na ziemi.

Życzymy Wam długiego i zdrowego życia razem !!!

agniecha

Joluś wspaniale,wreszcie serce nie będzie takie puste...pozdrawiam Was bardzo...

Lorien

Jolu, bardzo się cieszę, ze daliście szanse kolejnej sierotce:) Trzymam kciuki i całuje bardzo mocno.

Dominika

Wspaniałe wiadomości!
Super że Sonia znalazła u Was dom i miłość..
Trzymamy mocno kciuki za szybką wzajemną akceptację i nabranie zaufania... Smile

Głaski dla Sonii!!!

Agata

Na posłanku-Sonia:)
[link widoczny dla zalogowanych]

Uploaded with [link widoczny dla zalogowanych]