Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:22, 12 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
U Szczepana gazy były połączone z luźnymi kupami. Ale o dziwo przy ditrivecie, akurat ten problem nam odszedł. Pierwszy raz od 4 podań endoksanu nie było biegunki. Żałuję, że nie wpadli na to wcześniej, a ditrivet dostawał już po "ataku".
To samopoczucie Szczepka, to naprawdę takie subtelne różnice. Może tendencja do poprawy, a może chwilowy przebłysk. Ale sprawdzałam już wczoraj, jak spał, czy oddycha.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:28, 12 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
tak, już zaaplikowałam wczoraj wieczorem, plus venter; niestety rano zapomniałam powtórzyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:39, 12 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Gosiu uważajcie. To co opisujesz przypomniało mi ostatnie chwile Dzekiego. Mieliśmy z nim podobnie. Wiem że kroplówki nawadniające są w tym momencie bardzo ważne. Z drugiej strony jeśli Szczepan je to bardzo dobrze. Dżeki nic nie chciał jeść i może też to miało ogromny wpływ na jego pogorszenie po chemii. Zastanawiam się też nad tym że jeśli się zdecydujesz na ostatni wlew to przed nim dokładnie zróbcie badania, bo Dzekiemu przy drugiej (i ostatniej) chemii kiedy był taki słabiutki poszła wątroba i nerki i to już w ogóle była załamka. Mam nadzieje że to tylko chwilowe! Mocno mocno trzymam kciuki i życzę Szczepkowi dużo dużo siły! Pogłaszcz za uszkiem i ode mnie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Urszulja dnia Wto 14:40, 12 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:30, 12 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Nie strasz mnie, Ula
No szału nie ma dziś. Jutro z rana jedziemy do weta. Mam nadzieję, że nas przyjmą, choć niezapisani jesteśmy..
W ogóle Szczepan na faflu ma dziwną zmianę. Jakby nieznacznie miejscowo opuchnięta, bez sierści, zaróżowiona. Kiedyś było niezauważalne, dziś jest większe niż np. wczoraj..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Wto 23:05, 12 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 11:18, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
I jak- wiadomo co się dzieje? Może ma jakiś stan zapalny skóry i go boli i stad osłabienie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:31, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Z założenia szybka wizyta w klinice zakończyła sie niemal 3h pobytem..
A wiec tak:
Z wargi został pobrany materiał do badania patomorfologicznego, wynik ok pt/pn.
Jesli chodzi o osłabienie, to jest to wielka zagadka. Wyniki badań ma okej. Tzn. standardowo ma niewielką anemię, nieco podwyższone pct i plt, biochemia tez w porządku, lipaza ponad normę o 5%. Brzuchol niebolesny, węzły niewyczuwalne. No nie wiadomo.
Dostał ringera, wit b12 (wiem, że nie wskazane, ale wspominałam, że jednorazowo wspomagająco nie zaszkodzi) i tyle.
Nawet żebrał o przysmak. Ale wracamy do domu, on kładzie sie i śpi. Jak wstał, zalozylam mu szelki, w trakcie położył się znów i od razu przysypiał. Jak narkoleptyk...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Śro 17:33, 13 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:36, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Aha, zauważyliśmy, że dyszy bardziej, ale osłuchowo jak na wiek jest ok. Usg serca mamy za tydzień, jakby co. Moze to gorąco w mieszkaniu mu przeszkadza, bo ja lubię ciepło..
A Zara czesto go po zadku wącha. Teraz na spacerze, aż za nim szła krok w krok.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:46, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Czyli lekarze nie wiedzą też?
No to zagadka.
A dyszy pewnie od ciepła w mieszkaniu - moi też dyszą, i zauważyłam, że to mija, jak skręcę kaloryfer i uchylę jednak okno.
Pozdrawiamy z krainy upartych niejadków.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:00, 13 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Taka wizyta w klinice to duży stres dla pieska i być może jest po prostu zmeczony. Belcia tez dużo spala, nawet potem.już nie miała tyle siły co kiedyś. Taka kuracja naprawdę wyciencza organizm, a regeneracja przecież następuje głównie podczas snu. Nie chcę uśpić Twojej czujności, ale taka regeneracja to może być duzy koszt dla organizmu, tym bardziej, że coraz bardziej jest zmęczony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eniuek
Bywalec
Dołączył: 20 Paź 2017
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 2:15, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Bonio też dyszał i potrafił siedzieć z wywalonym jęzorem . Jak się położył ,to wtedy nie dyszał ,natomiast oddychał dość intensywnie . Na usg serca nic nie wykazało . A na koniec to już siedziałam z komórką przy nim i jak tętno wzrastało dość znacznie to aplikowałam lek . Z tego co pamiętam 30 na minutę to alarm . Na szczęście tego nie przekraczał . Dużo siły dla pieska i niech się bidulek regeneruje .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:49, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
U nas bez zmian. Na spacery nie chce chodzić w ogóle. W domu aż tak tragicznie nie jest, ale jego słabość i smutek w oczach są przerażające.
Lekarze nie wiedzą, co mu jest. Mało tego, odniosłam wrażenie, że jak dostali wyniki, to nawet wzięli mnie za panikarę. Tym bardziej, że Szczepan trzymał fason. Jednak zakładanie wenflonu, przy czym zawsze był pisk odbyło się przy jego całkowitej rezygnacji.
Ja wiem, że dużo przeszedł. Wiem, że ten nasz schemat był mocno intensywny i mam żal do lekarza, bo moim zdaniem nie dostosował mocy chemioterapii do stanu zdrowia psa.
Teraz się waham. Czy podać mu doxo, ostatnią chemię, na dobitkę? Czy odpuścić..
Boję się, że to go zabije. Że Szczepan już się nie podniesie, nie będzie miał sił, nawet przy dobrych wynikach.. Tego chyba nie wybaczyłabym sobie bardziej niż rezygnacji z ostatniego wlewu ryzykując szybszy nawrót.. Nie wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eniuek
Bywalec
Dołączył: 20 Paź 2017
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:00, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Wspólczuję ,bo to bardzo trudna decyzja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:09, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Ciezka decyzja. Ale skoro wyniki da dobre, to moze jednak dac? Nie wiem, co bym zrobila:( ja ufam bardzo naszej pani doktor, ale gdyby Lucek nie chcial wychodzic na dwor, to pewnie wagalabym sie. A kiedy jest planowo wlew?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 22:38, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Mamy jeszcze tydzień. Za tydzień w piątek. Potem Święta i wiadomo, jak to wtedy bywa, gdy kliniki pozamykane :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 22:51, 14 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Rozumiem - tez sie troche obawiam tego czasu swiatecznego, choc my mamy niezla przychodnie 24/7 w odleglosci 2-3 km od domu. Ale w nocy np rozni lekarze tam sa. Dobrze jednak, ze teraz ma jeszcze tydzien.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|