|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:42, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Cześć Gosiu,
powiem ci, że naprawdę nie wiem - bo z pewnej perspektywy Szczepan
znosi to lepiej, niż Lucjan --> sądząc po wynikach krwi. A skoro tak, to znaczy, że może dobrze jest zaufać lekarzowi i dokończyć ten proces.
A z drugiej strony - CaraBella zawsze tutaj powtarza, że walczymy o dobre samopoczucie psa, a nie o wyniki. Ty znasz Szczepka, ty widzisz, że to go męczy ponad miarę, że leży i nie ma radości z życia...
Kompletnie nie wiem, jakie skutki ma zaniechanie ostatniego wlewu. O ile obniża skuteczność całego procesu. Masz jeszcze kilka dni, nie musisz decyzji podejmować dziś!
Ściskam Was serdecznie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:56, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Asiu.
Dokładnie opisałaś mój dylemat. Mam 3 dni, nie widać, aby coś się poprawiało.
Nie mam tez pewności, że nabyte objawy ustąpią.. A jeśli się spotęgują? Szczepan będzie jak warzywo..
Nie wie, o ile osłabia skuteczność brak jednego wlewu. I nie wiem, jakie to będzie miało znaczenie, jeśli tak, lub gorzej miałyby wyglądać najbliższe miesiące Szczepka..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:04, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu- i szczerze mówiąc cieszę się, że nie muszę podejmować tej decyzji. Być może szczerze porozmawialabym z wetem- być może warto zaczekać z tym ostatnim wlewem, nie rezygnując z niego całkowicie? A może do tego dać potem zmniejszona dawkę? Nie mam pojęcia jaki wpływ na skuteczność terapii ma brak jednego wlewu- ale liczy się też dobrostan zwierzęcia czyli jak się czuje tu i teraz. Według mnie jeśli nie ma symptomów choroby to powinien się chyba wzmocnić, zanim dostanie następna dawkę, przy czym przecież na doxo może zareagować inaczej. Strasznie to wszystko trudne jest:(.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:11, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Mieliśmy do tej pory dwa wlewy doxo. Pierwszy zniósł dobrze, zaś po drugim nasiliły się objawy neurologiczne. Chociaż i tak był w lepszej formie fizycznej niż teraz.. Poza słabością ogólną i łap, chodzi przy ścianach, boi się otwartych przestrzeni. Ostatnio pycholkiem wpadł prosto do miski z wodą. Przecież gdyby był jeszcze ciut słabszy i się nie zerwał to by się utopii..
Hildebrand się nie szczypie. On by wlał. Znam go 12 lat...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Wto 13:15, 19 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:40, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się co stoi za tym "Hildebrand się nie szczypie. On by wlał." - z czego wynika takie 'nie szczypanie się'. Czy chodzi o to, że jak pies jest silny, to będzie żył, a jak nie, to trudno? Czy jak to rozumieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 14:49, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
On ma raczej opinię bezkompromisowego. Jeśli Szczepan ma dobre wyniki, to założę się, że uzna, iż nie ma żadnych przeciwwskazań. Przekonamy się w piątek, czy mam rację.
Ja go trochę tak odbieram. Z resztą, kiedy w połowie schematu Szczepan moim zdaniem miał się średnio, ale lepiej niż teraz, to z jego ust usłyszałam "wóz, albo przewóz", czyż to nie podobne do Twojego " jak pies jest silny, to będzie żył, a jak nie, to trudno?"?
Dla niego liczą się fakty, a fakty to liczby na wynikach badań. Moje spostrzeżenia to dla niego subiektywne odczucia.
Jest jednym z najlepszych onkologów w Polsce, ale raz się na nim przejechałam, co kosztowało psie życie, więc nie zaufam mu bez zająknięcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 15:00, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Oj, chyba byloby mi trudno go polubic.... ale moze sie myle, nie znam go.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 21:45, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że ja nie miałam takich dylematów czy zaufać wetowi czy nie- przecież my się nie znamy na leczeniu i nie potrafimy ocenić ryzyka - bo takie przecież jest związane z leczeniem onkologicznym. Mam nadzieję, że uda ci się podjąć właściwą decyzję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bella
Gaduła
Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:38, 20 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Tak czytam o Twoich rozterkach to przypominam sobie, że ja miałam podobne myśli czy podawać Belluni ostatnie wlewy czy nie. Czy ma to jeszcze sens skoro już coraz dłużej trwało "zbieranie się".
Wtedy wspólnie z wetem podjęliśmy decyzję, że chemia będzie kontynuowana, tyle, że okresy pomiędzy wlewami będą dłuższe, takie by organizm mógł się w miarę zregenerować.
Nam się udało podać cały schemat a dokładniej dwa całe schematy.
Gdybyś miała ochotę to zapraszam do mojego wątku pt. "Chłoniak u Belli"
Pozdrawiam i życzę podjęcia najlepszej decyzji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 9:41, 20 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Bello, czytałam Wasz wątek. Chociaż warto do niego wrócić pod kątem tych rozterek.
My i tak wydłużyliśmy przerwę do 2 tygodni. Problem w tym, że przeciwwskazaniem są kiepskie wyniki, a Szczepan na dobre.
Czy katować go mimo wszystko by zaliczyć schemat?
Nawet mój partner wczoraj powiedział, że on się kategorycznie nie nadaje na chemię..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bella
Gaduła
Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:04, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Ja bym nie robiła nic na siłę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:44, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Samopoczucie Szczepana bez zmian.
Byliśmy wczoraj na usg serca i znacząco nic się nie zmieniło. Poza tętnem. Poprzednimi razami wynosiło ono ok 90, tym razem 67..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:55, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Czytam w internecie, że tętno psa waha się pomiędzy 60 -160. Lucek na echu serca miał 85. Ale to pewnie zależy od stopnia zdenerwowania przy badaniu.
Może Szczepan był spokojniejszy tym razem? Pisałaś, że ostatnio przy badaniu dzielnie się trzyma - może przywykł nieco?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 14:26, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Też właśnie czytam. Ale w ogóle Szczepan ma stwierdzoną bradykardię. O tym się mówi od samego początku naszej wspólnej przygody. Potraktowano to jednak jako jego urok. Zastanawiam się więc, czy nie doszło do zaostrzenia objawów.
Jutro zbadamy tarczycę, bo wyniki 2 miesiące temu były w dolnej granicy normy.
Czytam też, że niektóre inne typowe objawy związane z bradykardią zatokową mogą obejmować: letarg, nietolerancja wysiłku, utratę przytomności, epizodyczne zaburzenia koordynacji mięśni (ataksja), zbyt powolne oddychanie (hipowentylacji), zwłaszcza w znieczuleniu..
Więc może jego ospałość i zaostrzenie objawów neurologicznych to skutek chemioterapii, a może tej postępującej bradykardii, w końcu doxo jest kardiotoksyczna.
Akurat kardiolog, który nas kwalifikuje do chemii ma takie sobie opinie wśród psiarzy, więc umówiłam Szczepka na 03.01.2018r do pani profesor z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Super babka i też jedna z lepszych w Polsce. Zobaczymy. Na pewno nie zaszkodzi.
Zdaję sobie sprawę, że szukam być może dziury w całym.. Ale wczoraj przeszło mi przez myśl, że Szczepek się poddał.. Że gaśnie.. nie mogę mu na to pozwolić. jeszcze nie..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Czw 14:28, 21 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 14:43, 21 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Gosia, nie poddawaj się proszę. Czasami przypisujemy tym naszym kudłatym przyjaciołom uczucia, które są nasze - ja tak patrzyłam ostatnio na Lucka z podobnymi jak Ty myślami, bo nie jadł, więc pewnie ma dosyć. A dziś bryka jak dawno nie brykał. Wiem, że problemy z jedzeniem to co innego, niż apatia - może umów się do neurologa?
A kardiolog zakwalifikował Szczepka z tym echem serca do doxo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|