|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:34, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Po to tez jest to forum - zeby sie wygadac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:06, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Taki niepokój z bieganiem, dyszeniem, popiskiwaniem przeżyłam z Belcia zdaje się po poltramie (tramal)- pierwszy dawka była ok, ale po drugiej wyglądało to strasznie- dzwoniłam nawet do lecznicy co mam robić, to lekarka powiedziała mi, że trzeba poczekać aż się uspokoi. Łatwo powiedzieć .
Bardzo Ci współczuję bo mogę się domyślać przez co przechodzisz. Chociaż ja nie miałam takich dylematów - wiedziałam, że jak przyjdzie ten moment to będę musiała pomóc jej odejść, bo nie chciałam jej skazywac na niepotrzebne cierpienia. Moim problemem było jednak- skąd będę wiedziała, że to już? Nawet kiedyś jak się przytulalam do Belci to ja prosiłam, żeby mi powiedziała jak przyjdzie czas... No i jak już było źle to pytałam wetow czy to jest już ten czas. W ten najtrudniejszy dzień w gruncie rzeczy czułam, że powinnam odpuścić. Ale i tak chciałam, żeby to ocenił doktor, który walczył o nią przez prawie 2 lata i byl wściekły kiedy okazało się, że jest histiocytoza. I od momentu wyraźnego pogorszenia do kliniki juz nie jezdzilysmy same, także dlatego, że nie chciałam być z tym sama.
Ty najlepiej znasz Szczepka i widać jak bardzo go kochasz, więc wiesz co dla niego jest dobre. Może asparaginaza pomoże i pieskowi się poprawi. Bardzo Ci tego życzę!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CaraBella dnia Pią 16:11, 23 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:13, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
CaraBello, po czym poznalas, ze to juz ten czas? Chodzi mi o konkrety. Jesli to nie jest zbyt trudny powrót dp tamtych chwil.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:32, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Oj napisałam długiego posta ze szczegłowym opisem, ale się wykasowal:(.
Nie wiem czy Ci pomoże, bo u nas sytuacja była inna- wyczerpalismy wszystkie możliwości, a nie było ich wiele. Belcia w ostatnich dniach nie była w stanie wstać, chodzic- każdy krok musiał być z pomocą czlowieka- a na końcu nie wystarczala 1 osoba, żeby ją najkrótsza droga wyprowadzić do ogrodu za.potrzeba. Lomustna uszkodziła wątrobę, trzeba było ja odstawic. Pojawiły się wybroczyny na skórze. Belcia przestala jeść, pic - mieliśmy wizytę kontrolną i tego dnia załatwiła się pod siebie, nie sygnalizowane itp. Stan gwałtownie się pogarszal. Na wizytę od.samochodu do kliniki z dużym trudem na zmianę ja prowadziliśmy podtrzymując pupę, do gabinetu juz trzeba było ja wnieść na kocu. Doktor zbadał ja i powiedział, że są. min 3 rzeczy z których każda niezależnie w każdej chwili może ja zabić (w tym serducho- puls miała ok 180)-.zostało jej niewiele życia i ten czas nie mógł być dobry. Stan byl bardzo ciężki i nieodwracalny.Histiocytoza ja pokonała .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:54, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Ja sie łudzę, że Szczepanek jeszcze wstanie. Tez trzeba mu pomagać wstac i podtrzymać. Prowadzam go po mieszkaniu co jakis czas, aby calkiem nie zalegl. Ale trudno jest. Za to ma spory apetyt i pije. Moze po staroswiecku, ale mam zakodowane w podswiadomosci, ze jak pies je z przyjemnością to nie jest tak źle. Pewnie mylnie. Za to trudniej mubsie oddycha, choc pluca czyste. Cos mu siedzi w gardle, bo węzły nieco zmalaly a poprawy nie ma..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gosia i Szczepan dnia Pią 20:56, 23 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaraBella
Gaduła
Dołączył: 05 Lut 2014
Posty: 1101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice W-wy Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:10, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
U nas na każdej wizycie przed kolejną chemią doktor pytał o samopoczucie psa i jednym z kluczowych pytań było:je/pije normalnie? To jest pewnie wyznacznik samopoczucia- u Belci zdarzal się jadlowstret przy biegunce, ale to był stan odwracalny. Ale pod koniec to jednak bylo co innego.
Wiec jeśli Szczepan je z apetytem i pije normalnie, wykazuje żywotność, choć ma trudność z poruszaniem się (ale chyba już tak bywało?) to może asparaginaza pomoże? Nie chcę Cię mamic zludna nadzieją, bo nie umiem ocenić stanu Szczepka. Ale z opisu wygląda, ze u nas jednak na koniec było gorzej...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CaraBella dnia Pią 22:28, 23 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 22:24, 23 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu, czytam was caly czas i myslle o was. Nie umiem nic poradzic, wiec sie nie odzywam - ale wspieram myslami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
eniuek
Bywalec
Dołączył: 20 Paź 2017
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:21, 24 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Przytulam Cię bardzo mocno Gosiu :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bella
Gaduła
Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:41, 25 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Też Was ściskam mocno..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hunter
Gaduła
Dołączył: 16 Sty 2018
Posty: 474
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:50, 26 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu mam nadzieję, że i u Ciebie i u Szczepanka już lepiej.
Pozdrawiamy Was gorąco!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Urszulja
Uczestnik
Dołączył: 13 Wrz 2017
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:54, 28 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu ja tez nie pisze bo nie potrafię ale wchodze regularnie i czytam i smutno mi jak czytam to co piszesz. Jestem mocno z Wami i wierze że Szczepek jeszcze wstanie o własnych siłach! Nam weterynarz w ostatnich dniach kiedy Dzeki już nie jadł i tez nie wstawał powiedziała że nie namawia nas na eutanazje. Powiedziała że mamy dać wybór Dzekiemu. Jeśli będzie chciał walczyć to zawalczy a jeśli będzie chciał odejść to odejdzie. Niestety wybrał to drugie ale moim zdaniem to jest wporządku bo wiem że nie przeżyłabym uśpienia go wiem że są stany ciężkie gdzie nie ma wyjścia, gdzie to jest ratunek dla psa ale mi po prostu pękło by serce. Wierze że nie będziesz musiała podejmować tej decyzji! Trzymajcie się cieplutko i pogłaszcz Szczepka za uszkiem od nas i powiedz żeby walczył i był dzielny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:16, 02 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu, codziennie myślę o Was - zwykle na porannym spacerze... na dworze jest zimno, ale nieustająco myślę ciepło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:02, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Szczepan odszedł w sobotę, 24.02.2018r. o 17:55.
Nie pisałam, bo nie byłam się w stanie pozbierać. Przez tydzień byłam w niemal pustym domu.
W piątek był cały dzień słabiutki, wstawał jedynie podtrzymywany za szelki i dupkę. Nie wyglądało to źle. Jednak noc z soboty na niedzielę była paskudna. Szczepan bardzo charczał (ale nie od płuc, a z gardła/przełyku). Źle mu się oddychało. Czuwałam przy nim całą noc, trzymałam go między nogami w prostej pozycji, bo wtedy oddychało mu się lepiej, pozostawiony sam sobie zwijał się w kłębek, ale i dławił. Nie wiem, czy to jakaś perforacja, czy guzy, których nie było widać, ale byłam przerażona. Trząsł się, okryłam go, miał niską temperaturę. Całą noc oddychał płyciutko, a nad ranem ziapał, jakby zaczął oddychać po dłuższej przerwie. Od rana w sobotę nie wstał, nie miał sił nawet wspomagany, nie pił już, ale jadł. Patrzyliśmy na niego i ja podjęłam decyzję, a Tomek dotychczas przeciwny, zgodził się, że trzeba mu pomóc.
Choroba nim już poniewierała. Odbierała mu godność. Stało się to bardzo szybko, w piątek nic na to nie wskazywało. W czwartek nagrywałam filmy dla Hildebranda, aby pokazać, jaki aktywny jest w domu. Błędem było podanie mu asparaginazy. To ona go powaliła. Nie chciałam już wracać do tego i analizować wyników, ale nie mam pewności, czy wyniki krwi były na tyle "dobre", aby podać chemię. Mam wrażenie, że dr wiedział, jak to się skończy. A ja mam żal do siebie, że dałam się namówić. Nie chciałam podawać winkrystyny, nie chciałam endoxanu, a zgodziłam się na asparaginazę, którą Hildebrand rekomendował jako łagodną w skutkach ubocznych. Potem doczytałam, że jest neurotoksyczna. Trzeba było odpuścić. Może pożyłby tydzień, może dwa. A może i niewiele dłużej, bo te dziwne problemy z gardłem miał już wcześniej, ale ja nie miałabym poczucia, że pozwoliłam go dobić. Spełniła się wizja i obawa z początków leczenia...
Szczepek odszedł spokojnie, cichutko, niemal od razu po wstrzyknięciu kilku kropel morbitalu.
Jak przyszła do nas lekarka z neovetu, lekko zadrżał jedynie przy wbijaniu igły od weflonu. W międzyczasie nawet nie podniósł głowy. Miałam wrażenie, że wie. Że cały dzień czuł, co chcemy zrobić. Dla mnie było dość dramatycznie. Mam nadzieję, że Szczepanek wiedział, że chciałam mu ulżyć, a nie pozbyć się go. Że bardzo go kochałam i zrobiłam wszystko, aby był ze mną jak najdłużej. Mam nadzieję, że nie odebrał tego jak zdradę. Bo ja sama ostatniej chemii długo sobie nie wybaczę :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JoRew
Gaduła
Dołączył: 16 Lip 2017
Posty: 1133
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:12, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gosiu, tak mi przykro. Domyślałam się, że Twoje milczenie nie jest dobrą wiadomością... Dzisiaj znowu myślałam na spacerze o Was i przeszło mi przez głowę, że Szczepek odszedł już jakiś czas temu. Ale i tak trudno mi się czyta Twoją opowieść.
Już nie cierpi. Dałaś mu tyle miłości, on to przecież czuł...
Jak Zara się czuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia i Szczepan
Gaduła
Dołączył: 25 Wrz 2017
Posty: 653
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:24, 05 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Zaglądanie tu oraz napisanie tych kilku słów o Szczepku było niezwykle trudne. Do tej, poza Tomkiem, z bliskimi nie chcę i nie potrafię o tym rozmawiać.
Zara dziwnie. Wg mnie jest osowiała lekko. I teraz nie wiem, czy jest taka, bo czuje, że stado się rozpadło (mimo średniej sympatii do Szczepka), czy jest taka od jakiegoś czasu, a ja skupiona na Szczepku nie zauważyłam. Dziś do czwartku jest u mojej mamy, bo mamy z Tomkiem mnóstwo pracy, ona ja zagaduje, chodzi po lesie, więc jest ok, ale też widzi, że idzie samotnie się gdzieś położyć. Zdrowotnie ok. Zrobię jej badania niebawem na wszelki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|