Sznaucerka małej czarnej

Dalmatina · Wysłany: Nie 22:27, 16 Mar 2008 Temat postu:

A teraz czekamy na więcej wieści:)

mala_czarna · Wysłany: Pon 15:37, 17 Mar 2008 Temat postu:

Póki co, odwołałam dzisiejszą wizytę u psiego fryzjera. Obejrzałam dzisiaj prognozę pogody na najbliższy tydzień, i jakoś nie wygląda mi to wesoło. Jak ma się bidula zaziębić, przy praktycznie zerowym braku odporności, to dam sobie na wstrzymanie i wybiorę się w późniejszym terminie Wink

mala_czarna · Wysłany: Pon 19:48, 17 Mar 2008 Temat postu:

No to ja się chwalę dalej Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

Dalmatina · Wysłany: Śro 8:28, 19 Mar 2008 Temat postu:

Chcemy więcej:)

deelfino · Wysłany: Sob 1:07, 22 Mar 2008 Temat postu:

śliczności Smile

rott_ka · Wysłany: Pon 22:39, 31 Mar 2008 Temat postu:

Pięknościowa dziewczynka Smile

))

mala_czarna

My już po fryzjerze Very Happy

1 kwietnia, rano, wyglądała tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

A po południu tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

rott_ka

Cudna jest !!!
W piątek by na chemii sznaucer średni, też pieprz i sól, ale prawie zupełnie bez włosków! Gdyby jego pani nie powiedziała mi, że to sznaucer, nigdy bym sie nie domyśliła. Jego sierść to był tylko króciutki puszek. Żeby pocieszyć właścicielkę, opowiadałam jej o Twojej psinie, że też straciła włoski, ale odrosły i jest taka piękna !

mala_czarna

Ja pamiętam taką akcję. Pojechałam z suczką na Białobrzeską, na wizytę kontrolną. To było chyba po 5 albo 6 chemiach, kiedy piesio był niemal cały łysy. Zero brody, grzywki, po prostu czarna rozpacz. W klinice mega kolejka, i kiedy przyszła już moja kolej, dr Jagielski krzyczy: sznaucerka do gabinetu na końcu. Ja wstaję, a wszyscy ludzie w poczekalni osłupieli. Pewno myśleli, że z jakimś kundelkiem przyszłam, bo nikt by mi wtedy nie uwierzył, że to małe, łyse coś to sznaucer miniaturowy Wink

deelfino

Piękności

cmok-cmok

rott_ka

Ten piesek z piątku, też w niczym nie przypominał sznaucera, raczej kundelka o bardzo dziwnej sierści Smile

Pierwszy raz widziałam sznaucera bez brody, grzywki, ale i tak był słodki, dziewczynie, która podłączała mu chemię podawał łapkę na przywitanie...

mala_czarna

Moja nikomu nie podaje łapki. W ogóle, mam wrażenie, że odkąd się bidula pochorowała, to coraz agresywniej reaguje na innych ludzi, a coraz bardziej przywiązuje się do nas ( o ile w jej przypadku mozna mówić o coraz większym przywiązaniu) Smile

Na widok lekarskiego fartucha cała się trzęsie, a raz nawet się zdarzyło, że dziabnęła dr Bednarowicz Very Happy

Ciężko uwierzyć, ale ona zawsze wie kiedy wybieramy się na Białobrzeską. Strasznie wtedy piszczy, a im bliżej kliniki, to już w ogóle prawdziwa tragedia. Strasznie się cieszę, że nie ma już chemii dożylnych, bo mieliśmy problemy z wkłuciem.

rott_ka

Moja też nie lubi wkłuć, zawsze są problemy. A od jakiegoś czasu pozwala wkłuwać się jedynie w tylne łapki. Za lekarzami też nie przepada, w czasie badania zawsze jest w kagańcu, zdejmujemu go dopiero podczas kroplówki.
Ostatnio niechetnie wsiada do samochodu, bo kojarzy jej się z wizytami na Białobrzeskiej.

mala_czarna

U nas wszystko ok, pozostaje mi tylko wierzyć, że to nie jest stan przejściowy Smile

Dalmatina

mala_czarna, Wasz przypadek to naprawdę daje wiele nadziei osobom, które dopiero rozpoczynają walkę z tą chorobą.
Życzę małej dużo zdrowia i zeby to był stan stały Smile