|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jola
Gaduła
Dołączył: 20 Wrz 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 22:11, 26 Wrz 2009 Temat postu: Jola |
|
|
Wiesz Wojtku myślę,że ten garaż to lepsze rozwiązanie niż jak wcześniej wspomniałeś -wynajęcie kawalerki.Garaż zna,bo pewnie i tam bywała a nowe pomieszczenie w czasie nowych trudnych warunków jak leczenie by było szokiem dla psa.
Myślę,że najlepsze rozwiązanie to osobny pokój w domu, ale nie zawsze się tak udaje.
Chemia zapewne jak Dr,Jagielski na pweno wspomniał wydziela się z organizmu góra do 5 dni,później zachowac szczególne śr.ostrożności (częstsze mycie rąk,nie zjadanie wspólnie czegoś z synkiem np.lizanie lizaka co je Kacper)A tak niestety bywa z małym dzieckiem i pieskiem (sama to doświadczyłam jak dziewczynki były małe) i będzie już mogla byc razem z Wami.
Najbardziej wydziela się poprzez odchody i ślinę.
Tutaj na forum,każdy piesek miał chemię,wszyscy przytulaliśmy i pieściliśmy i nic się nikomu nie stało, ale wiesz sam 1000 osobom nic się nie stanie a jednej może i co wtedy?
Dobrze zrobileś-ostrożności nigdy za dużo-sama krzyczałam na dorosłą już Olę jak ciągle całowała sunię nawet tuż po chemii-prosilam żeby odczekała chociaż 3-4 dni,a przez te dni ja ją przytulalam.
Trzymam za Was kciuki i bądź dzielny bo pies to wyczuje i będzie się bał-a w chorobie to nie wskazane.
My wychodziliśmy z domu żeby sobie popłakac,żeby sunia nie widziała bo zaraz niepokoila się.
Yolka i tak ma szczęście że Was ma - i to się kiczy.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:09, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wojtek, trzymajcie się! Jestem cały czas myślami z Wami i trzymam kciuki za Yoleczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:15, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
a czy ona znioslaby np kojec tj klatke w jakims pomieszczeniu blizej Was ale gdzie dziecko ma ograniczony dostep?
ja bym np u siebie mogla taka klatke postawic w kuchni, nie wiem jak macie rozplanowany dom a Kacprowi trzeba juz tlumaczyc ze sunia jest chora i nie mozna sie przytulac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:08, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj bylismy (zreszta jak co dzien) na kroplowce, temperatura w normie, Yoleczka - ideal grzecznosci i posluszenstwa :) Znosi to wszystko lepiej ode mnie, albo po prostu nie moze powiedziec, ze ma dosyc :) W kazdym razie dzisiaj bylo OK, dzien minal bez problemu. Nawet recepcjonistka z Bialobrzeskiej dzisiaj mi powiedziala, to tak ku pokrzepieniu serc, ze do DJ przychodzil pacjen t i czasem przychodzil przed 8 rano a wychodzil kolo 23 ale w koncu wszystko sie odwrocilo o 180 stopni i jest teraz super :)
Jutro standardowo wizyta kroplowkowa. We wtorek bedziemy badali poziom leukocytow - trzymajcie, prosze, kciuki zeby wszystko bylo OK.
Yolka w garazu ... bardzo to jest ciezkie, dla niej i dla mnie. Mysle, ze dla niej najbardziej, bo ja jakos sobie to wszystko jestem w stanie wytlumaczyc, a ona ? Niestety, ale tak musi byc.
Fenderko, my niestety mamy caly dol otwarty, poza pokojem z TV a tam urzeduje Kacperek, bo ma wiekszosc swoich zabawek. Drugi pokoj to gabinet ale to jest zbyt male pomieszczenie :( Poza tym DJ dosyc stanowczo wypowiedzial sie w tym temacie. Spodobal mu sie za to bardzo i uznal za idealne rozwiazanie przerzucenie Yolsona do garazu. Ja wierze, ze to tylko na jakis czas a pozniej wszystko wroci do normy :)
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:17, 27 Wrz 2009 Temat postu: Re: Jola |
|
|
Jola napisał: |
Chemia zapewne jak Dr,Jagielski na pweno wspomniał wydziela się z organizmu góra do 5 dni,później zachowac szczególne śr.ostrożności (częstsze mycie rąk,nie zjadanie wspólnie czegoś z synkiem np.lizanie lizaka co je Kacper)A tak niestety bywa z małym dzieckiem i pieskiem (sama to doświadczyłam jak dziewczynki były małe) i będzie już mogla byc razem z Wami. |
Jolu, niestety tego nie powiedzial, ja gdzies wyczytalem tylko. Jednakze pewnie bedzie tak, ze minie 5 dni i dostanie nastepna porcje ...
Jola napisał: | Tutaj na forum,każdy piesek miał chemię,wszyscy przytulaliśmy i pieściliśmy i nic się nikomu nie stało, ale wiesz sam 1000 osobom nic się nie stanie a jednej może i co wtedy? |
Najwieksze niebezpieczenstwo jest u malych dzieci, zreszta i tak nikt nie zrobil badan w tym temacie. Cytostatyki niszcza komorki szybko namnazajce sie, czyli w przypadku dziecka moga rozwalic mu m in. szpik kostny, błony śluzowe, komórki włosów etc. nie mowiac o innych problemach jakie moga spowodowac. Niestety leki te dzialaja dobrze przy komorkach nowotworowych ale niszcza rowniez i te zdrowe :( To sa po prostu trucizny :(
Jola napisał: | Dobrze zrobileś-ostrożności nigdy za dużo-sama |
Jolu, nie mialem innego wyjscia :(
Jola napisał: | Trzymam za Was kciuki i bądź dzielny bo pies to wyczuje i będzie się bał-a w chorobie to nie wskazane. |
Staram sie jak moge, z roznym skutkiem ale przy niej probuje byc twardy. Wystarczy, ze ma zwiekszony dyskomfort psychiczny pobytem w garazu.
Dziekuje wszystkim za dobre slowo i trzymanie mojego ducha, wyzej niz mogl upasc :)
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wojtek dnia Nie 18:17, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:20, 27 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Fender napisał: | a Kacprowi trzeba juz tlumaczyc ze sunia jest chora i nie mozna sie przytulac |
Kacprus ma dopiero 2,5 roczku, wiec troszke malo ale juz wie, ze Yolka ma katar i musi siedziec w innym miejscu i ze nie bedzie sie mogl z nia bawic. Dobre i to, ze ma swiadomosc, jak bedzie w RL ? Tego nie wiem. Wiec dla pewnosci na tydzien maly laduje u opiekunki w domu a pozniej pewnie wyladuje u mojej mamy. Mam wyrzuty sumienia z tego powodu :( no ale wiadomo, ze przy takiej chorobie trzeba przeorganizowac dotychczasowe zycie. Mam caly czas nadzieje, ze podjalem sluszna decyzje.
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 8:15, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wojtek napisał: |
Mam caly czas nadzieje, ze podjalem sluszna decyzje.
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka |
Wątpliwości zawsze będą, ale to nie zmienia faktu, że robisz wszystko co w Twojej mocy żeby Yolka wróciła do zdrowia.
Trzymam za Was kciuki!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:13, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Witajcie,
jest fatalnie, wczoraj Yolka dostala pol dawki krwi. Wczoraj leukocyty byly 1,1, dzisiaj z rana juz tylko 0,4 jadac na Bialobrzeska bylem przygotowany na najgorsze. Yolka nie je, nie pije, ledwo co chodzi. Ma klopoty z oddychaniem. Rozmawialem z DJ przez telefon i jeszcze trzymamy Yoleczke. Za pare dni sie dowiemy czy szpik kostny zacznie produkowac normalne komorki krwi. Teraz jest dosyc ostra odpowiedz na chemie czyli jest szansa, ze sie polepszy.
Boje sie myslec. Caly czas bije sie z myslami czy dobrze robie. Sam juz nie wiem co dobre a co zle. Pewnie dzisiaj znowu pol dnia spedzimy na liczeniu kropli we wlewniku Najpierw glukoza a pozniej kolejna dawka krwi. Niestety suczka ma obrzek lapki i do tego jeszcze goraczkuje
Trzymajcie prosze za nas kciuki .... Bedzie nam potrzebne duzo szczescia dzisiaj i przez kolejne dni
Pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:28, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wojtek, co ja mogę Ci napisać....
Że kciuki trzymamy wszyscy to z pewnością wiesz. Ja do dzisiaj pamiętam jaka była reakcja na pierwszą chemię u Wikuni. Dla mnie to był totalny szok, załamka, płacz i nerwy. W skrócie to mogę Ci powiedzieć tyle, że zastanawiałam się już nad eutanazją. To się później wszystko unormowało. Ten pierwszy strzał i końska dawka chemii była dla organizmu powalająca.
Nie ma co się poddawać na starcie; robicie dla Yolki wszystko co w Waszej mocy. Wierzę, że będzie dobrze.
Ps. Skąd ten obrzęk łapki? Bo że gorączka to rozumiem. U nas tez tak było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:42, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mala_Czarna tez dzisiaj w nocy o tym myslalem ... Jednak dr Jagielski powiedzial mi jasno, ze poddac sie teraz to bylaby glupota, ze zbyt wiele zostalo zrobione by sie teraz poddac. Powiedzial, ze trzeba poczekac pare dni i zobaczyc jak sie bedzie dalej zachowywala, jak zadziala szpik po pierwszej kuracji.
Obrzek na lapce jest po wenflonie. Wczoraj jakos sie nie tak polozyla i wenflon wyszedl, a dzisiaj lape ma gruba i bolesna :(
Teraz siedzimy na transfuzji i oczka juz sa zywsze :) oddech sie unormowal chociaz dalej jest slabiutka.
Dziekuje za to, ze jestescie i podtrzymujecie ludzi na duchu. Dziekuj
Pozdrawiay
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 12:34, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Na łapkę rób kompresy z sody oczyszczonej. Na 100% pomoże
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Betka
Gaduła
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:47, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Oczywiście że trzymamy kciuki! Będzie dobrze, musisz w to wierzyć. DJ to wspaniały lekarz więc Yolka ma najlepszą opiekę z możliwych.
Czy wenflon wylazł w czasie podawania kroplówki? Jeśli płyn nie poszedł w żyłę tylko pod skórę to łapka ma prawo być spuchnięta.
Bardzo Was pozdrawiam, ucałuj Yolkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:11, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Betka napisał: | Oczywiście że trzymamy kciuki! Będzie dobrze, musisz w to wierzyć. DJ to wspaniały lekarz więc Yolka ma najlepszą opiekę z możliwych.
Czy wenflon wylazł w czasie podawania kroplówki? Jeśli płyn nie poszedł w żyłę tylko pod skórę to łapka ma prawo być spuchnięta.
Bardzo Was pozdrawiam, ucałuj Yolkę. |
Betka, niestety to bylo przy przetaczaniu krwi wiec moze byc gorzej, lapke ma strasznie spuchnieta i bolesna w dotyku :( DJ niestety mi nie odpowiedzial na sms'a co robic :( Poza tym biedula ma 39,8 i wlasnie przed chwila dostala pyralgine w czopku. Na cale szczescie nie ma juz takich problemow z wyjsciem na siku. Wyglada jak bieda z nedza. Nie wiem jak moge jej jeszcze pomoc dzisiaj wieczorem. W nocy pewnie bede musial jeszcze jednego czopka jej dac.
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wojtek
Gaduła
Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:15, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Nie przypuszczalem, ze kiedykolwiek fakt, ze Yolka je sprawi mi taka przyjemnosc Wrocilismy z siusiania (poszla znowu samodzielnie) i ksiezniczka dopadla miske z kurczakiem i marchewka i wciagnela wszystko Temperatura juz zbita troszeczke - 39,2°C
pozdrawiamy
Wojtek & Yolka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:23, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Twoja dziewczynka walczy i to najwazniejsze
dziecko tez bym przekazala na pewien czas pod opieke rodziny (gdybym miala szanse ), bo nie widzi ze jestescie zdenerwowani a dzieci to czuja
mi DJ na czas ostatniej chemii tej tabletkowej juz kazal sie wyprowadzic z domu jak sie dowiedzial ze jestem w ciazy i dwa tygodnie mieszkalam poza domem, bo sie postawil, ze nie poda chemii jak sie nie wyniose z dala od psa
DJ bardzo dba o dzieci, co jest naturalne i priorytetowe ale czasem mozna sie troszke "postawic" oczywiscie z rozsadkiem i zaadaptowac sytuacje rodzinno-lokalowa w miare istniejacych mozliwosci
pamietaj o myciu rak i dawaj suni duzo milosci, spedzaj z nia czas w garazu, pewnie kompa masz przenosnego i tez mozna tam sie z nim zainstalowac, a malzonka pewnie przejmie opieke nad synkiem na te najciezsze dni
trzymamy kciuki rodzinnie za Was
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fender dnia Wto 22:25, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|