|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 12:44, 06 Mar 2007 Temat postu: Czy zawsze należy leczyć psa chorego na nowotwór? |
|
|
Rozmowa z dr. Dariuszem Jagielskim
Na jakie nowotwory najczęściej chorują psy?
Przede wszystkim skóry i tkanki podskórnej – takich przypadków jest więcej niż u ludzi. Często zdarzają się chłoniaki czy nowotwory kości, te ostatnie głównie u psów ras dużych i olbrzymich. Pojawiają się też specyficzne nowotwory, np. guz komórek tucznych, na które cierpią głównie boksery czy buldożki francuskie. Niektóre rasy są bardziej predysponowane do pewnych grup nowotworów – np. na chłoniaki częściej chorują rottweilery, na raka kości – również rottweilery, dobermany i dogi niemieckie; na nowotwory śledziony (naczyniak krwionośny mięsakowy) owczarki niemieckie.
Czy to znaczy, że mieszańce nie chorują na raka?
Teoretycznie trudno im przypisać konkretną grupę nowotworów. Ale też na nie chorują.
Czerniak przytrafia się psom równie często jak ludziom czy też chroni przed nim sierść?
Znacznie większym problemem niż czerniak skóry jest dla psów czerniak jamy ustnej – na ogół o agresywnym przebiegu klinicznym.
Na co ma zwracać uwagę właściciel, by wcześnie rozpoznać nowotwór u psa?
Dobrym zwyczajem jest badanie psa co pewien czas, na przykład raz na pół roku. Okazją do tego może być też coroczne szczepienie przeciwko wściekliźnie. Przed każdym szczepieniem zwierzę powinno zostać zbadane. Jeśli coś budzi zastrzeżenia, lekarz weterynarii może zlecić dodatkowe badania. Na przykład pierwszymi objawami nowotworów kości są deformacje i kulawizny. Powinny też niepokoić duszność, kaszel i niedokrwistość. Nie każdy guz to nowotwór, zawsze jednak warto zasięgnąć rady specjalisty.
Jakie są w Polsce możliwości leczenia nowotworów u psów?
Spośród klasycznych metod leczenia – chirurgii, chemioterapii i radioterapii – dostępne są dwie pierwsze. Nie odbiegają na ogół poziomem od tego, co się robi w tym zakresie w innych krajach. Dużo gorzej jest u nas z radioterapią. Nie mamy sprzętu do napromieniania. Kupienie go przekracza możliwości finansowe nawet dużej kliniki.
Czy psom podaje się środki uśmierzające ból, np. morfinę?
Owszem, podaje się leki z tej grupy. Jeśli mogą poprawić komfort życia psa, powinny być stosowane. Jeśli jednak nie są w stanie na to wpłynąć, należy zadać sobie pytanie o celowość leczenia.
Zatem może lepiej zawczasu skrócić choremu psu życie?
Tylko wówczas, gdy cierpi i nie ma możliwości leczenia. Jeżeli leczenie wpłynie na poprawę jakości życia, należy je prowadzić. Nieważne, czy zwierzę ma jeden guz, czy trzydzieści – istotne jest, jak się czuje. Czy biega, szczeka, cieszy się, gdy dostaje jedzenie, czy raduje je widok właściciela i perspektywa wyjścia na spacer...
Według mnie wartość życia w wypadku psa zależy od tego, czy czerpie z niego przyjemność. Pies się nie zastanawia, czy jego dzieci skończą szkołę i z czego będzie żyła żona. Dla niego ważna jest chwila obecna. Jeśli życie nie dostarcza mu dobrych doznań, to przedłużanie go nie ma sensu. Leczenie nie może przysparzać więcej cierpień niż sama choroba. Chcę jednak podkreślić, że wiele psów udaje się wyleczyć z choroby nowotworowej.
Jakie są koszty leczenia?
To zależy od typu nowotworu. Przykładowo leki do chemioterapii dla psa ważącego ok. 30 kg, chorego na chłoniaka kosztują ok. 600-700 zł w wypadku półrocznej terapii.
Psy znoszą chemioterapię równie dobrze jak koty?
Nie można generalizować. Czasem trochę gorzej. Obserwuję objawy uboczne z przewodu pokarmowego u 10-20 proc. pacjentów.
Jaki wpływ na zachorowania ma dieta?
Wygląda to zapewne podobnie jak u ludzi. Zarówno my, jak i nasze psy jesteśmy narażeni na karcynogeny (czynniki rakotwórcze).
Czy u psów skłonność do nowotworów jest dziedziczna, podobnie jak u ludzi?
Wykazano skłonność do niektórych nowotworów w liniach hodowlanych, na pewno dotyczy to chłoniaków, np. u rottweilerów, bulmastifów. Zapewne dotyczy to również innych nowotworów, ale wykazanie tego wymaga skomplikowanych badań.
Psom chorym na białaczkę przeszczepia się szpik?
Nie wykonuje się takich zabiegów, chociaż kiedy opracowywano metodę przeszczepu szpiku u ludzi, modelem badawczym były właśnie psy. Przeprowadzono więc takie zabiegi, ale wyłącznie w celach badawczych.
Dlaczego na nowotwory częściej chorują starsze psy?
W organizmie – psim czy ludzkim – cały czas powstają komórki nowotworowe. Choroba nowotworowa to ostateczny wynik defektu w materiale genetycznym, kwasie nukleinowym. Układ odpornościowy organizmu eliminuje uszkodzone komórki. Jego sprawność w miarę upływu lat jest jednak coraz mniejsza i coraz więcej komórek wymyka się spod kontroli. Dlatego starsze zwierzęta częściej chorują.
Sterylizacja zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwór?
W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono zakrojone na szeroką skalę badania, które wykazały, że wczesna sterylizacja zmniejsza ryzyko występowania guzów gruczołu mlekowego. Przeprowadzona przed pierwszą cieczką niweluje ryzyko prawie do zera. Gdy dokona się jej po drugiej cieczce, nie ma już tego efektu. Pamiętajmy, że guzy gruczołu mlekowego u suk to w blisko 50 proc. nowotwory złośliwe.
Co zrobić, jeśli zauważymy guz u suki?
Postępowanie w przypadku nowotworów łagodnych i złośliwych jest takie samo – trzeba je usuwać szeroko i jak najszybciej. Im mniejszy guz, tym mniejsze ryzyko przerzutów. Wielkość guza jest najważniejszym czynnikiem decydującym o rokowaniu w leczeniu nowotworu gruczołu mlekowego.
Ile procent pacjentów udaje się Panu wyleczyć?
Jestem dość specyficznym lekarzem – zajmuję się chemioterapią, wielu moich pacjentów znajduje się w zaawansowanym stadium choroby, kiedy mamy już do czynienia z przerzutami. Stosując samą chemioterapię, można wyleczyć niewielki procent chorych. W onkologii człowieka lepsze wyniki leczenia osiąga się dzięki wcześniejszemu rozpoznaniu. Tak samo powinno to wyglądać w przypadku psów.
Co jest najważniejsze w opiece nad psem chorym na nowotwór?
Właśnie opieka. Pies je, nie cierpi, swobodnie oddycha – to najważniejsze. Dopiero później zastanawiamy się, czy jesteśmy w stanie go wyleczyć. Jeżeli tak, podejmujemy leczenie, często agresywne. Mam pacjentkę labradorkę z nowotworem kości szczęki. Wykonaliśmy zabieg polegający na usunięciu dużej części trzewioczaszki. Suka wygląda źle – ale je, biega, cieszy się... Trzeba spróbować postawić się w sytuacji takiego zwierzaka. To w miarę obiektywny sposób, by podjąć właściwą decyzję.
Rozmawiała Beata Mirska
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Wto 21:40, 19 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:03, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Jakie są koszty leczenia?
To zależy od typu nowotworu. Przykładowo leki do chemioterapii dla psa ważącego ok. 30 kg, chorego na chłoniaka kosztują ok. 600-700 zł w wypadku półrocznej terapii.
|
to ja skomentuje wypowiedz naszego lekarza prowadzacego, kazda morfologia przed chemia to min 40zl, czasem po morfologii wiemy, ze chemie przesuwamy o kilka dni i jest kolejna morfologia
moj beagle wazy niecale 15kg, od stycznia w jednej lecznicy zostawilismy juz na chemie ponad 2000 zl, wiec podane tutaj koszty sa niedoszacowane w naszym przypadku
mielismy na razie 4*Farmorubicyne i 6 *Vincristin dobrany do wagi
do wydatkow na leczenie dochodza koszty materialow do chemii, usg, rtg jesli konieczne, leki wspomagajace, antybiotyki i sterydy
chemia to bardzo kosztowna terapia ale warto tak walczyc o psa, dr Jagielskiego polecam jako prowadzacego chociaz trudno sie do niego dostac ale trzeba probowac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:07, 18 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że licząc wszystkie koszty jest tego więcej, ale informacja dotyczy cen leków. Wiadomo, że podczas wizyty nie płaci się tylko za lek, ale za wizytę. Zresztą jest zastrzeżenie, że wszystko zależy od rodzaju nowotwora.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Pią 20:09, 18 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
deelfino
Gaduła
Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Pon 21:10, 21 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja nawet nie próbuję liczyć ile kasy już poszło - zgadzam się, że warto taka terapię zastosować jesli jest oczywiście taka możliwość.
Dodam tylko że u mnie pierwsza chemia kosztowała około 900 zł.
Ale wszystko dla mojej Czikuni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 8:33, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Fender napisał: |
moj beagle wazy niecale 15kg, od stycznia w jednej lecznicy zostawilismy juz na chemie ponad 2000 zl, wiec podane tutaj koszty sa niedoszacowane w naszym przypadku
|
To przecież normalne, że koszty zawsze są inne. Zależy to od mnóstwa czynników: od rodzaju nowotworu, a tym samym rodzaju podawanej chemii, od dodatkowych badań, a przede wszystkim od wagi pieska. To przecież normalne, że chemia podawana mojemu sznaucerowi miniaturowemu będzie o niebo tańsza, niż np. koszty leczenia rottwailerki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fender
Gaduła
Dołączył: 18 Kwi 2008
Posty: 604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:02, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
sadze, ze doktor Jagielski faktycznie opowiedzial wylacznie o koszcie lekow, ale dla nas jako osob ktore musza/chca oplacic leczenie te koszty sa istotnie wyzsze nawet dla yorka, same morfologie w Labwecie kosztuja mase kasy a sa konieczne rowniez
chemioterapia to nie tylko leki, to cale leczenie, leki towarzyszace, inna dieta, morfologie, leczenie dodatkowych chorob powstalych przez brak odpornosci po chemii, nie ma co zanizac tych kosztow
one sa ogromne, ale czego nie robi sie dla ratowania naszych ukochanych zwierzakow
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
deelfino
Gaduła
Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piaseczno
|
Wysłany: Wto 23:20, 22 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Dla mnie w ogóle nie ma znaczenia jakie to będą koszty - robię to co wg mnie powinnam i reszta nie jest ważna, dlatego szacowane koszty nie miały żadnego wpływu na moją decyzję. Nie jestem też ani trochę zaskoczona tym, że koszty leczenia maleństwa są wyższe od kosztów leczenia dużego psa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 0:18, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
deelfino, zgadzam się z Tobą. Powiem, że w trakcie chemii nie zastanawialiśmy się jakie będą koszty, nie podliczaliśmy tego, bo to nie miałoby sensu i tak też nie zmieniłoby naszego podejścia do leczenia. Muszę też przy okazji napisać, że nasze weterynarki "pierwszego kontaktu" bardzo nam szły na rękę, jeśli chodzi o koszty badań, dawały rady gdzie dostać taniej lek (dawały recepty na kroplówki, żeby nie kupować u nich).
Czasami chciałabym, by dla właścicieli piesków, którzy leczą je chemią powinny być jakieś rabaty i zniżki na te wszystkie badania itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 1:06, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Też bym tak chciała Dalmatino...
Mnie poszła na rękę właścicielka zaprzyjażnionej apteki, płyny do nawadniania kupuję u niej bez recepty, np. PWE+aparat i igły do kroplówki to tylko 5-6 zł.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 10:16, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Ja na kroplówki chodziłam do miłej pani weterynarz, która ma gabinet blisko mojego osiedla. Ceny wprawdzie pozostawiały wiele do życzenia, więc mama w końcu wzięła sie na odwagę i zaczęła sama robić jej zastrzyki podskórne.
Za to miałam sporo problemów z aplikowaniem torecanu, bałam się, że zrobię pieskowi krzywdę. Zresztą tak przy tym piszczała i błagalnie patrzyła mi w oczy, żeby jej już nie męczyć, więc w końcu też przerzuciłyśmy się na zastrzyki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rott_ka
Gaduła
Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 15:01, 23 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Moja Bella jest mistrzynią w zaciskaniu pupy
Zauważyła to nawet dr Bednarowicz, bo miała trudności w zmierzeniu temperatury.
Siostra, która ma małe dziecko, poradziła mi, żebym czubek czopka smarowała oliwą, wtedy łatwiej sie aplikuje i mniej boli. I to działa, Bella nadal "walczy", ale ma mniejsze szanse...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agishek
Uczestnik
Dołączył: 13 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OLSZTYN Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:49, 13 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Moja gabi była leczona sterydami.
Nie liczyliśmy nawet kosztów - liczyło się jej życie.
Żałuję, że nie rozpoczełyśmy chemioterapii - efekty byłyby lepsze,a cena porównywalna.
Napewno warto walczyć !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BosmAnka
Gaduła
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:10, 18 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Dalmatina napisał: | Powiem, że w trakcie chemii nie zastanawialiśmy się jakie będą koszty, nie podliczaliśmy tego, bo to nie miałoby sensu i tak też nie zmieniłoby naszego podejścia do leczenia. |
W moim przypadku koszty również nie wpływają w żaden sposób na decyzję o leczeniu, ale je podliczam (zboczenie zawodowe). A skoro to forum jest skarbnicą wiedzy o chłoniaku, warto, żeby były tu tez informacje o kosztach leczenia.
W pierwszym miesiącu leczenia wydałam ok. 1200 zł na lekarzy i ok. 200 zł na leki. Z tym, że w pierwszym miesiącu zawarta jest diagnoza i związane z nią badania - USG, 2 biopsje, częstsze konsultacje. Niedługo kończy się drugi miesiąc leczenia i koszty lekarzy wyniosą ok. 750 zł, leki niecałe 100 zł. Do tego dochodzą preparaty wspomagające, które nie są konieczne, ale pomagają: olej z wątroby rekina, koenzym Q10, selen - ok. 100 zł miesięcznie. W te koszty nie są wliczone dojazdy i zmiana diety, to mi siedzi w ogólnych wydatkach na życie
Takie są koszty leczenia dużego psa (golden). W przypadku małego zapewne będą mniejsze, bo dawki leków będą mniejsze, dodatkowo u dużych psów trzeba przy doxorubicynie regularnie kontrolować serce (echo ok. 100 zł miesięcznie) - tego kosztu przy małych psach zapewne nie będzie. Z drugiej strony - mój Bosman chemię znosi bardzo dobrze, nie ma jak na razie (tfu, tfu) żadnych komplikacji - gdyby się zdarzyły to koszty byłyby większe.
Pozdrawiam,
BosmAnka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
agniecha
Gaduła
Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka... Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:52, 18 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
czy leczenie chemią należy rozpocząć najszybciej jak się da?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 6:58, 19 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
agniecha napisał: | czy leczenie chemią należy rozpocząć najszybciej jak się da? |
Jeśli to konieczne, to tak. Nie ma na co czekać.
Aga, jak ona się czuje, bo nic nie piszesz. Dalej te ataki padaczkowe sa takie częste?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|