|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
qrde blase
Nowicjusz
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:46, 27 Sty 2014 Temat postu: Jak skutecznie pozbyć się guzków rakowych i leczyć raka... |
|
|
Wszystkim mającym problemy rakowe z psem polecam sposób leczenia który jest skuteczny również dla ludzi.
Po pierwsze dieta - żadnych słodyczy i artykułów kwaśnych lub zakwaszających. Do jedzenia dodajemy siemię lniane, zielone, pokrojone warzywa, suche jedzenie ograniczamy lub zamieniamy na rybne.
Po drugie do wody 0,3 l dodajemy szczyptę 1/4 płaskiej, małej łyżeczki od herbaty sody oczyszczonej - wodorowęglan sodu - NaHCo3. Proszę sprawdzić , aby nie było w niej innych dodatków proszek do pieczenia raczej nie wskazany. W przypadku widocznych guzków do miski w wodą psa oprócz ww. dodajemy płaską, małą łyżeczkę miodu. Powtarzam nie wolno podawać żadnych słodyczy i drastycznie zmniejszyć ilość spożywanego przez psa mięsa - więc podawać raczej ryby.
Po trzecie do 0,5l polskiego dobrego oleju koniecznie lnianego dodajemy 20 - 25 drobno pokrojonych małych papryczek chili z pestkami, jak najbardziej ostrych, wszystko do naczynia o ciemnych ściankach i wkładamy do lodówki. Raz dziennie przed nocą wstrząsamy i już po dwóch tygodniach zaczynamy podawać po 1 łyżce stołowej do jedzenia do miski psa 2 razy dziennie, a w sytuacjach poważnych po dwie łyżki do jedzenia 3razy dziennie.
Polepszenie będzie widoczne już po 1 tygodniu, a być może wcześniej, gdy pies jakby kilka lat odmłodnieje. Jednak kurację należy dalej kontynuować nawet przez 1 - 2 miesiące od ustąpienia , zniknięcia wszelkich symptomów i guzów zmniejszając tylko dawki .
Oczyszczanie sodą stosować przynajmniej raz w miesiącu i stale kontrolować psa, zwłaszcza rany pooperacyjne W przypadku zmian skórnych, dużych guzów można dodatkowo stosować okłady z sody lub wręcz kąpiele w sodzie oczyszczonej 0,3 - 0,4 kg na wannę wody. Taka 20 - 30 min. kąpiel jest silnie odchudzająca i kojąca również dla ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 14:26, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wszystko o czym pan pisze powyżej to nie jest sposób leczenia , a jedynie kuracja, która może (ale nie musi) wspomóc leczenie chemioterapią, lub sterydami. Medyna, nie wymyśliła niestety sposobu leczenia chłoniaka, czy to u ludzi, czy u zwierząt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 15:29, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
a jakieś źródło tych informacji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
qrde blase
Nowicjusz
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:38, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
[quote="mala_czarna"]Wszystko o czym pan pisze powyżej to [b]nie jest sposób leczenia [/b][u], a jedynie kuracja, która może (ale nie musi) wspomóc leczenie chemioterapią, lub sterydami. Medyna, nie wymyśliła niestety sposobu leczenia chłoniaka, czy to u ludzi, czy u zwierząt. [/u][/quote]. Natomiast ustalono, że za występowanie raka odpowiedzialne są grzyby typu Candida, które współistnieją w organiźmie ludzkim i dopóki system odpornościowy nie jest osłabiony lub zniszczony przez chroniczne jego zatrucie nie powodują swoim gwałtownym rozrostem choroby. Każdy organizm choruje na raka kilka lub kilkanaście razy w swoim życiu i system odpornościowy daje sobie z nim radą sam. Jednak jesli dojdzie do osłabienia organizmu stresem, chorobą lub zwykle chronicznym zatruciem chemią, słodyczami, niewłaściwą dietą grzyb typu Candida rozwija się wtedy bardzo gwałtownie, a ponieważ współistnieje w organiźmie bardzo trudno go pokonać chemicznymi truciznami nie powodując jednocześnie zejścia pacjenta. Tymczasem już w starożytnych Indiach i Egipcie kapłani leczyli chorych na cukrzycę i raka wodnym roztworem sody oczyszczonej, która pozyskiwana była ze świętych jezior i oczek wodnych, pozostałości po rzadkich uderzeniach meteorytu. Candida uwielbia środowisko słodkie i kwaśne i w takim organiźmie rozwijają się bardzo szybko, dosłownie w nie kontrolowany sposób, stąd ścisła dieta i stąd soda powodująca zmianę kwasowości organizmu i krwi. Soda niszczy Candidę bardzo skutecznie lecz w przypadku guzków, które organizm tworzy właśnie, aby ograniczyć jego niekontrolowane rozprzestrzenianie się podaje się sodę z miodem, aby została zidentyfikowana przez grzyb jako pokarm. Włoskie kliniki raka stosują już teraz bardzo skutecznie 10% roztwór sody oczyszczonej jako kroplówki oraz w takim samym stężeniu do operacji, aby nie dochodziło do rozprzestrzeniania się grzyba w ranie po jego usunięciu. Jedynym skutkiem ubocznym przyjmowania wodnego roztworu dla człowieka są wiatry, jeśli zaś chodzi o psa, to nie zauważyłem żadnych sensacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 20:00, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
A jakiego pan psa leczył czy też wyleczył z chłoniaka? Prosimy o dokumentację choroby, jesteśmy żywo zainteresowani tymi rewelacjami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:54, 27 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
mala, o tym, o czym pisze kolega, to slyszalam i jest w tym sporo prawdy. Nas zabija cukier i maka z pszenicy. Weglowodany , ktore dostajemy w jarzynach sa wystarczajace dla naszego organizmu.
Chleb nie jest potrzebny do niczego.
O tym, ze kwasny organizm, jak i slodki, jest dla nas szkodliwy, mowi sie coraz wiecej i glosniej, tylko nikomu nie zalezy na propagowaniu tej wiedzy, bo producenci miesa straca. najwazniejsza jest dieta rownowagi.
A psiaki? Jelsi one choruja na to samo co my, a w dodatku zyja z nosem przy ziemi, na ktorej jest wszytsko, to moze skoro nam pomaga to i im? chociaz widac ze jednak sa roznice, chociazby w reakcji na chemie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 6:51, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
badania poproszę zabija nas też mleko i tak dalej każdy sądzi co innego. oczywiście, lepiej zjadać warzywa niż oczyszczone pieczywo, ale zapewniam - to drugie nie zabija! co do cukrów prostych to faktycznie są doniesienia naukowe o tym, że nadmiar cukru może wspomóc rozwój komórek nowotworowych. zauważyć radzę tylko, że każdy węglowodan jest rozłożony do takiej samej glukozy czy to będzie cukierek czy marchewka... erytropoetyna powoduje wzrost ukrwienia guzów nowotworowych, a czy podajemy ją jak psu drastycznie spadają erytrocyty? tak... bo trzeba wybrać mniejsze zło. głodzić psa, ani siebie też nie będziemy.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 11:07, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Margie, ale mnie w sumie nie o to chodziło
Dla mnie szarlatanerią jest twierdzenie, że ta wyżej opisana terapia leczy nowotwóry. To absolutna, totalna i skończona bzdura. Ona może wspomagać walkę z nowotworem, ale nie leczy go. Nie wiem czy pamiętacie jaką furorę robiły kiedyś preparaty na bazie Wilcacory? Ach, jak ludzie uwierzyli w to, że to specyfik na wszelkie choroby, na wzmocnienie, na raka!! I co? Guzik z pętelką, wilcacora wspomagała właściwe terapie, ale nie leczyła chorób!!
Poza tym, niejaki qrde blase pisze: "Po pierwsze dieta - żadnych słodyczy"!!
No sory, ale żaden człowiek przy zdrowych zmysłach nie poda swojemu psu, tym bardziej choremu, słodkich rzeczy, czy to ciastek, czy innego świństwa, więc odkrycia tu nie widzę żadnego.
I w 100% zgadzam się ze SleepingSun - poproszę o stosowne badania, a wtedy jestem skłonna uwierzyć, że ta "dieta" leczy raka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:34, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
oczywiscie, masz racje. Dieta nie leczy, ale byc moze zapobiega albo wspomaga.
Oczywiscie, w stosunku do psow czesc tych wywodow jest bez sensu, np wlasnie slodycze, czy wylacznie ryby ( znasz psa, ktory bedzie je jadl codziennie, jesli nie jest nauczony od szczeniaka?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 18:00, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
karmy z rybą nie mają żadnej racji bytu. owszem surowe ryby zawierają DHA, który działa przeciwnowotworowo (działanie to ma udowodnione w wielu badaniach klinicznych), przeciwzapalnie, wspomaga system odpornościowy (który jednak ma zdolność w jakimś stopniu walki z rakiem), i wspomaga leczenie chemioterapeutyczne. niestety jako kwas tłuszczowy jest wrażliwy na działanie wysokiej temperatury (czyli tego jak produkuje się karmę dla zwierząt), mało tego wysoka temperatura powoduje jego utlenianie, co prowadzi do powstawania rodników tlenowych, które dla odmiany mają działanie pronowotworowe.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SleepingSun dnia Wto 18:03, 28 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
margie
Bywalec
Dołączył: 16 Gru 2013
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 20:17, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
no wlasnie, nie znam psa co jadlby z apetytem surowa rybe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Masza
Gaduła
Dołączył: 03 Gru 2013
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:49, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ja takiego psa znam On uwielbia surowe ryby.
SleepingSun- prawdę powiedziawszy poraziłaś mnie ta informacją o karmie z rybą. Zaczynam na prawdę zachodzić w głowę, czy obecne żarcie, ludzkie czy tez psie, w ogóle nadaje się do jedzenia? Wiem, że żywieniowcy już od dawna przestrzegają przed spożywaniem żywności wysoko przetworzonej, ale włos się na głowie jeży kiedy okazuje się, że taka żywność w ogóle nie powinna być produkowana. Nie wiadomo już co kupować, bo nawet surowe mięso niekoniecznie jest tylko mięsem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:26, 28 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
zawsze lepsze surowe mięcho niż sucha karma z masą rakotwórczych dodatków niestety producenci nie mają obowiązku podawać na opakowaniach substancji nieodżywczych, co skutkuje tym że psiaki mają niewydolne wątroby lub nerki po 6-7 latach karmienia chrupkami. dodatki o których piszę mają udowodnione działanie rakotwórcze na zwierzętach i nie wierzę, że małe dawki stosowane codziennie przez tyle czasu nie odbijają się negatywnie na naszych psich przyjaciołach... a co do surowych ryb to tylko niektóre można psom podawać, ze względu na toksyczne substancje (są 2 nie pamiętam jakie...).
i jako żywieniowiec powiem, że faktycznie od przetworzonego jedzenia trzymać się jak najdalej, bo to jakie cuda potrafi się z nim robić przekraczają najśmielsze wyobrażenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mala_czarna
Moderator
Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 1829
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 8:23, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ja się zastanawiałam kiedyś, czy nie przestawić Frotki na Barf, ale powiem szczerze, że finansowo byłoby raczej ciężko. Frotka dostaje dwa razy w tygodniu gotowane, a tak to jedzie na karmie Taste of the Wild - moim zdaniem jest naprawdę dobra. Niestety, w dzisiejszych czasach wszystko jest sypane, pryskane, faszerowane antybiotykami, hormonami, ulepszaczami, itp., itd. Ot, postęp cywilizacyjny
Wikunia dostawała tylko gotowane jedzenie, ale ona od małego nie chciała jeść suchej karmy. Jak zachorowała to zwracaliśmi dużą uwagę na to co je, ja kupowałam jej polędwicę, cielęcinę, ale to mały piesek przecież był, i nie nadwyrężało mi to kieszeni. Problem to się dopiero pojawił jak pod koniec życia zachorowała na nerki. Karmy nerkowej suchej nie chciała, mokra też jej nie smakowała, więc gotowałam ziemniaka, jajko, z którego podawałam jej tylko żółtko, podlewałam odrobiną oliwy, i tak próbowałam jej to wcisnąć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SleepingSun
Gaduła
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 14:56, 29 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
barf wychodzi sporo taniej niż suche, zwłaszcza takie dobre jak ToTW. początki są trudniejsze finansowo (ale i tak wychodzi taniej niż suche), a potem jak już będziesz obeznana z tym gdzie i co można kupić, to wychodzą naprawdę grosze. dla psa mięso pierwszej klasy się nie nadaje, ze względu na spore obciążenie nerek. dla psa mięso 3 klasy (ja kupowałam taką wołowinę 3.50/kg), mięso z kośćmi, 'podroby' (płucka, serca, żołądki, wątróbka) - to nie są rzeczy drogie. tyle co trzeba faktycznie trochę suplementów kupić (drożdże, algi, tran).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|