|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:21, 01 Lut 2009 Temat postu: Zawiedli w tym przypadku... |
|
|
Ponieważ pojawiły się głosy na forum, by utworzyć takie miejsce, gdzie można by napisać o naszych rozczarowaniach weterynarzami to tworzę ten temat.
Zdaję sobie sprawę, że doświadczenia mogą być różne, być może pojawią się sprzeczne opinie. Wydaje mi się jednak, że byłoby dobrze, by te sprawy poruszyć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Czw 11:13, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Magda
Bywalec
Dołączył: 01 Gru 2008
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 22:16, 15 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mojego Kubusia w równym stopniu co chłoniak zabiła rutyna i beztroska Małgorzaty Taube, która nie dostrzegła oczywistych symptomów, oraz nieudolna terapia w wykonaniu Zbigniewa Kiezy (oboje z Gdańska). Ci weterynarze zabrali Kubie i mi naważniejszą rzecz: czas. Byłam w stanie zrobić dla ratowania Kuby wszystko, miałam możliwości i pieniądze. Ci ludzie obrabowali mnie z jedynego, czego nie można kupić ani załatwić: z czasu.
Zdecydowanie nie polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dalmatina
Administrator
Dołączył: 06 Mar 2007
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:36, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Zmieniłam nieco temat. Teraz powinien brzmieć bardziej przystępnie i zrozumiale.
Ja niestety też się zawiodłam na weterynarzu, a jest to osoba dobrze znana szczególnie w mediach (ma stałe programy w radio, publikuje książki, pisze do czasopism itp.). Udaliśmy się do niej, gdy badanie Uny się nie poprawiały. Przypominam, że pierwsze podejrzenia nie wskazywały na chłoniaka, ale problemy z nerkami, które są u dalmatyńczyków dosyć częste.
Pani wet oglądnęła Unę, wyniki, podotykała, pytała czy sterylizowana, kazała wysterylizować ("gdy dojdzie do zdrowia"), zrobić USG (które mieliśmy i tak zalecone od naszej wetki) i zmienić nieco dietę. Trwało to 5 minut, a kosztowało 50zł. Dałabym i 100zł, gdybym wtedy znała odpowiedź na pytanie co jest naszej psinie. Niecały miesiąc później znaliśmy już diagnozę dzięki dociekliwości naszej stałej wetki i naszemu drążeniu tematu.
Ta uznana pani lek. wet. jest bez wątpienia dobrym weterynarzem, wiem, że pomogła wielu zwierzakom. Nas jednak zawiodła, także dlatego, że bez skrupułów nas "skasowała" za poradę, która do tego była całkowicie nietrafna.
Tłumaczyłam sobie, że byliśmy ludźmi z ulicy, pacjentami z przypadku, ale... poszliśmy do niej zrozpaczeni mając nadzieję na uzyskanie odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dalmatina dnia Czw 11:41, 26 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaulaR
Uczestnik
Dołączył: 25 Lis 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wejherowo Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 17:51, 26 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Magda napisał: | Mojego Kubusia w równym stopniu co chłoniak zabiła rutyna i beztroska Małgorzaty Taube, która nie dostrzegła oczywistych symptomów, oraz nieudolna terapia w wykonaniu Zbigniewa Kiezy (oboje z Gdańska). Ci weterynarze zabrali Kubie i mi naważniejszą rzecz: czas. Byłam w stanie zrobić dla ratowania Kuby wszystko, miałam możliwości i pieniądze. Ci ludzie obrabowali mnie z jedynego, czego nie można kupić ani załatwić: z czasu.
Zdecydowanie nie polecam. |
dokładnie dziś o tym lekarzu- Zbigniewie Kiezy- wspomniałam w innym wątku.. przykre to ,ale niestety coraz częściej słyszę o nim takie opinie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniesia
Gaduła
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:26, 15 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
JA PRZESTRZEGAM PRZED PĘPIAKIEM SZCZECIN,chemia podawana bez osłony jakielkowiek ,podpowiedzenia co można kupić po podaniu jej osłonić wpomóc ,zero ,nic,nuli badania żadnego krwi przed każdym razem chemi ,no może ze 2 razy na własne żądanie 2 miesiące piez umarł,a 5 tyś prawie poszło ,nie pieniędzy mi nie żal ,ale przyjaciela 4,5 latka nie mogę odżałować ,boksio moje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniesia dnia Czw 19:28, 15 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berlin
Nowicjusz
Dołączył: 19 Sie 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:53, 19 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Niestety ale muszę dodać tu ekipę weterynarek Rolanda Kusego ze Świdnika.
Ze swoim kochanym przyjacielem trafiłem do nich bo miał problemy z chodzeniem,miał powiększone węzły chłonne,spuchnięte jądra i łapy.Na oko stwierdzili u niego boreliozę i leczyli na nią przez 3 miesiące mimo że kuracja nie dawała oczekiwanych efektów.Żadnych badań na nią nie zrobili,jedynie krew pobrali.Gdy zdecydowałem się zmienić lekarza było już za późno.Organizm wyniszczony przez chorobę.Z miejsca stwierdzono że niemożliwe aby to była borelioza bo nie daje takich objawów jakie miał mój pies,pobrano próbki do badania histopatologicznego -chłonniak złośliwy.
Lekarze stwierdzili krótko-chemię można podać ale pies będzie się męczył a po niej max 3 miesiące życia,jeśli w ogóle ją przeżyje.
I tak bierze jedynie sterydy,czuje się coraz gorzej a ja nie potrafię skrócić mu cierpień,po prostu nie potrafię zdobyć się na to aby go uśpić.10 lat skończy 22 września 2012 jeśli dożyje moje kochane psisko Gerry el Konto,wnuk Ursusa von Batu .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Berlin dnia Nie 20:57, 19 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|